Budowanie w ogrodach domków dla owadów: moda czy realna potrzeba?

Agata Puścikowska

|

GN 18/2023

publikacja 04.05.2023 12:00

Te, co fruwają, biegają, drepczą i skaczą – owady. Bzyczący przyjaciele.

Dzięki owadom zapylającym kwiaty możemy mieć piękniejszy ogród. Dzięki owadom zapylającym kwiaty możemy mieć piękniejszy ogród.
henryk przondziono /foto gość

Niewielkie stworzenia, których czasem się obawiamy, czasem się nimi fascynujemy i obserwujemy je, mieszkają tuż obok nas. W lasach, parkach, ale i przydomowych ogródkach. Czy chcemy, czy nie – jesteśmy sąsiadami: owady i ludzie. Nasze ludzkie, ulubione miejsca – ogrody, działki, balkony – stają się domami również dla owadów. A co ciekawe, coraz więcej osób świadomie stara się, by bzyczące, fruwające, skaczące żyjątka czuły się wśród nas jak u… siebie. Owady to nasi sprzymierzeńcy. Ich obecność to gwarancja, że środowisko wokół tętni życiem, jest ukwiecone. Jak możemy owadom w tym pomóc?

Domek dla owada

W sklepach ogrodniczych, nawet w supermarketach, od kilku sezonów można kupić drewniane domki dla owadów. O ile wcześniej można było je oglądać wyłącznie w parkach czy ośrodkach związanych z ochroną przyrody, teraz ustawiane są niemal wszędzie: na skwerkach, w centrach miast, ale też na prywatnych posesjach. W miejscach, gdzie jest odrobina zieleni, kwiatów, drzew i krzewów. Koszt takiego gotowego domku, nazywanego też „hotelem”, to od kilkudziesięciu do kilkuset złotych. Można też taki domek przygotować samodzielnie, na YouTube jest sporo filmów instruktażowych na ten temat. Budowane są z drewna, wikliny, bambusa, mchu i szyszek, tak by jak najbardziej upodobnić je do warunków naturalnych.

Ale właściwie po co te domki owadom? Przez tysiące lat radziły sobie przecież doskonale i bez domków. – Budując je i stawiając w ogrodzie, mamy szansę zaprosić do przestrzeni wokół nas owady zapylające – mówi ogrodnik i miłośnik owadów Jan Kwaśniewski z niewielkiej miejscowości pod Krakowem. – To pozwala też chronić dzikie pszczoły, o których nawet nie wszyscy wiedzą, że żyją wokół nas. Wśród dzikich pszczół jest na przykład murarka ogrodowa. Nie bójmy się jej, bo nie ma żądła, a jest owadem zapylającym. Więc gdy mamy murarkę w naszym ogrodzie, będziemy mieli i owoce.

Dr Maciej Krzyżyński, popularyzator wiedzy o owadach, dodaje: – Domki rzeczywiście przede wszystkim kojarzymy z samotnymi pszczołami, to jest takimi, które nie tworzą wielkich gniazd, a każda samica samodzielnie opiekuje się własnym potomstwem. Jednak w zależności od tego, jak bardzo urozmaicimy „pokoje” w takim domku, możemy w nim ugościć wiele grup owadów: od os samotnych, przez muchówki i chrząszcze, po mniej popularne skorki i złotooki. Tak więc zarówno zapylacze, jak i owady drapieżne znajdują w nich schronienie.

Gdzie ustawić domek? W miejscu w miarę bezpiecznym, osłoniętym od wiatru i deszczu. Można powiesić go na drzewie lub ustawić na słupku. I co istotne: domki powinny być ustawione blisko roślin, na których zależy nam, aby zostały zapylone.

Te domki to realna potrzeba czy moda? – Nawet jeżeli są modą, spełniają dwie dość ważne funkcje. Po pierwsze, w drobnej chociaż części rekompensują odebrane przyrodzie bogactwo siedliskowe. Po drugie, co dla mnie chyba jest ważniejsze, pozwalają przyjrzeć się bliżej owadom – tłumaczy dr Krzyżyński. – Wiele osób dzięki temu zaczyna się nimi fascynować.

Ogród dla owada

A jakie konkretnie owady, prócz dzikiej pszczoły, możemy chronić we własnych ogrodach? I w jaki sposób? – To zależy przede wszystkim od tego, gdzie mieszkamy. Zupełnie innych owadów możemy się spodziewać w ogrodzie założonym na działce przy lesie, innych w otoczeniu mokradeł. Najwięcej dobrego możemy zrobić, gdy tworzymy w naszym ogrodzie różnorodne, czasem nawet mniej piękne siedliska dla owadów – opowiada dr Krzyżyński. – Warto, by w ogrodach były i kawałek martwego pnia, i porozrzucane kamienie czy nieuprzątnięta kupka liści. O zaprzestaniu korzystania z pestycydów chyba nawet nie muszę wspominać. Najłatwiej pomóc owadom, po prostu nie szkodząc.

Jeśli chcemy, by w naszym ogrodzie zagościły nie tylko pszczoły, ale i trzmiele, posadźmy rośliny miododajne. To na przykład astry, nawłocie, słoneczniki ozdobne, chabry, bławatki, szałwie czy wrzosy – będą pięknie kwitnąć przez niemal cały sezon.

– Ogromnie lubię trzmiele. To piękne owady, przyjemnie się je obserwuje i słucha ich – mówi Monika Roszak, prezes Fundacji Roll-na. – Od kiedy wyprowadziłam się na wieś, w ogrodzie mam wiele roślin miododajnych i coraz więcej owadów. Zaprzyjaźniam się z nimi. Jest w nich coś takiego... przyjaznego. W zwariowanym świecie są namiastką natury. Staram się im stworzyć dobre warunki do życia. Mam chociażby w ogrodzie „dziki” zakątek z niewielkim oczkiem wodnym – małym poidełkiem z wodą. Owady, gdy jest upał, chętnie z niego korzystają. Przygotowuję poidełko razem z synami. Dzięki temu uczą się szacunku dla przyrody, odpowiedzialności za małe stworzonka.

Jak zrobić takie poidełko, które zastępuje owadom naturalne zbiorniki wodne? Można je wykonać ze starych doniczek, podstawek, rynienek, do których wkładamy kamyki, patyki, kawałki drewna. Można też wykorzystać rośliny, mech (woda wówczas wolniej paruje) oraz ziemię. Ważne, by te poidełka nie były głębokie, żeby owady mogły bezpiecznie z nich korzystać.

Jednak ogród nie samymi pszczołami i trzmielami stoi. Innymi słowy, prócz „zapylaczy” istnieje wiele innych gatunków owadów pożytecznych, w tym drapieżnych, m.in. chrząszcze, pająki, mrówki, ważki czy złotooki albo lubiane przez najmłodszych biedronki. Te ostatnie są wielkimi sprzymierzeńcami ogrodników. Mimo niewinnego wyglądu są postrachem mszyc, miodówek czy czerwców. Biedronki zimują wśród drzew, gnieżdżą się w pniach lub różnych zakamarkach pod korą czy też opadłymi liśćmi na ziemi. Żeby je zwabić do naszego ogrodu, należy rośliny narażone na atak mszyc lekko spryskać posłodzoną wodą. Natomiast złotooki, które też chętnie zjadają mszyce i przędziorki, można zwabić, sadząc żółte kwiaty. Wabikami na te owady są również aronie, jeżyny, jarzębiny, róże.

Ule przy domu!

Wśród miłośników owadów są i pszczelarze. Co ciekawe, wciąż ich przybywa. Nawet mieszczuchy na swoich działkach coraz częściej zakładają małe pasieki. Czy wyłącznie dla miodu? – Od dzieciństwa lubiłem wioskę, naturę. Zdecydowałem się jakiś czas temu na założenie pasieki, bo chciałem nauczyć się pracy z kapitalnym stworzeniem, jakim jest pszczoła. Te owady mnie zafascynowały – opowiada ks. Tomasz Połomski z parafii św. Jana Kantego w Legionowie. – Pszczoły są genialnymi stworzeniami. To chyba Albert Einstein powiedział, że po wyginięciu pszczół czasu na ziemi nam, ludziom, wiele nie zostanie. Więc musimy dbać i o ziemię, i o pszczoły, a zatem o człowieka. Pszczoły prócz miodu produkują propolis, pierzgę, wosk. Ale też pozwalają na dobry powrót do natury. Dobry, czyli głęboko chrześcijański.

Jako społeczność pszczoły uczą cierpliwości, pracowitości, ofiarności. Podpatrywanie ich życia, funkcjonowania daje wiele do myślenia. – Gdybyśmy jako ludzie chcieli naśladować życie pszczół, nasz świat byłby piękniejszy i lepszy – uśmiecha się ks. Połomski. – Coraz więcej ludzi zaczyna interesować się pszczołami, bo mają potrzebę tworzenia wokół siebie czegoś pozytywnego. Hodowanie pszczół pozwala na odkrycie harmonii z przyrodą i Panem Bogiem. Pszczoły to przedziwne stworzenia, które pozwalają ten stan odczuć.

Niewątpliwie tęsknimy za spokojem, ciszą, naturą. – Obcowanie z owadami, z pszczołami, pozwala na obserwacje rytmu dnia i nocy, życia w zgodzie z porami roku. Potrzebujemy tego w nieco zwariowanym świecie – opowiada ks. Połomski. – To pewnego rodzaju zdrowa moda, której warto ulec. Bo prócz zdrowego miodu zyskujemy dużo więcej dobra.

Ksiądz Tomasz zachęca, by wokół siebie, w swoim środowisku, troszczyć się o pszczoły. – Nie trzeba wszędzie i zawsze stosować oprysków i chemii. Nie musimy mieć wyłącznie wymuskanych, przystrzyżonych trawników. Sadźmy rośliny miododajne, siejmy łąki kwietne, które będą stanowiły dla pszczół wdzięczne miejsce na zbieranie nektaru. A nas, ludzi, ucieszą widokiem kolorowych, pięknych i naturalnych kwiatów.•

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.