Joanna Fabisiak: Świętego Jana Pawła II trzeba naśladować

GN 17/2023

publikacja 27.04.2023 00:00

Teza o negatywnym stosunku młodzieży do Jana Pawła II nie jest prawdziwa – mówi Joanna Fabisiak, posłanka Platformy Obywatelskiej.

Joanna Fabisiak: Świętego Jana Pawła II trzeba naśladować tomasz gołąb /foto gość

Bogumił Łoziński: Jako jedyna z klubu Koalicji Obywatelskiej głosowała Pani za uchwałą w sprawie obrony dobrego imienia św. Jana Pawła II. Niektórzy partyjni koledzy zapowiadali, że zostanie Pani za to ukarana. Tak się stało?

Joanna Fabisiak:
Nie było kary i nie było po głosowaniu rozmowy na ten temat. Natomiast rozumiem moich kolegów, którzy wstrzymali się od głosu, bo to głosowanie miało charakter polityczny, więc dyscyplina przy tego typu głosowaniu ma duże znaczenie. Jednak dla mnie było ono wyjątkowe i jest wiele powodów takiego stanu rzeczy.

Dlaczego klub Koalicji Obywatelskiej wstrzymał się od głosu w sprawie tej uchwały?

Posłowie Koalicji Obywatelskiej nie chcieli uczestniczyć w tej brzydkiej rozgrywce politycznej. To była ich odpowiedź. Myślę, że powinniśmy w tych trudnych społecznie sytuacjach zachowywać więcej rozwagi i odpowiedzialności za spokój społeczny. Ojciec Święty Jan Paweł II zostawił nam bogaty testament, który – jak każdy testament – należy wykonywać, a samego świętego Jana Pawła II naśladować. On przez całe swoje życie budował cywilizację miłości wśród ludzi i często prosił, byśmy kontynuowali to jego przesłanie.

Nie powinniśmy w żaden sposób reagować na manipulacje i fałszywe oskarżenia, które znajdują się w reportażu Marcina Gutowskiego i książce Ekke Overbeeka?

Trzeba odpowiadać merytorycznie, pokazując działania Ojca Świętego w tej sprawie.

W 1989 r. Stolica Apostolska przystąpiła do konwencji ONZ o prawach dziecka, choć nie musiała tego robić. To była inicjatywa Ojca Świętego, aby chronić dzieci. Przypomnijmy także papieskie dokumenty, np. posynodalną adhortację „Pastores dabo vobis” z 1992 r., w której Jan Paweł II porusza temat formacji kapłańskiej i stawia duchownym bardzo wysokie wymagania. Jasno mówi, jak powinni się zachowywać. Nie będę przytaczać tu wszystkich papieskich wypowiedzi związanych z problemem pedofilii, ale jest ich wiele. Mówmy o faktach, wówczas nie będzie napięć, a problemy zostaną wyjaśnione. Episkopat zajął w tej sprawie jednoznaczne stanowisko, że należy otworzyć archiwa i zbadać dokumenty. Obserwuję z pewnym niepokojem, że ferowane są wyroki przed rzetelnym zbadaniem sprawy. To niedobre i nieodpowiedzialne postępowanie. Nikt nie odbierze św. Janowi Pawłowi II tych dokonań, które sprawiły, że świat kocha go nadal, a przy grobie wielkiego papieża i wielkiego Polaka w bazylice św. Piotra nieustannie modlą się ludzie z różnych krajów i różnych kontynentów, dziękując za niestrudzone działania na rzecz pokoju, ekumenizmu, braterstwa między ludźmi, a szczególnie na rzecz młodzieży, która po prostu lgnęła do niego.

Zakłada Pani, że gdy osobom, które oskarżają Jana Pawła II, zostanie ukazana prawda, zmienią one zdanie. Tymczasem było dużo publikacji ukazujących elementarne błędy w pracy Overbeeka i Gutowskiego, a oni nadal je głoszą. Dlaczego takie oskarżenia pod adresem papieża Polaka padają?

Powody są dwa. Pierwszy można nazwać czystym i jest on dla mnie zrozumiały. Zło wykorzystywania seksualnego dzieci nie było przez lata nazywane i zwalczane, a dochodziło do wstrząsających zdarzeń. Pedofilia powszechnie znanego psychiatry dziecięcego dotyczyła dzieci niepełnosprawnych, maleńkich – znam takie dziecko. W szkole jednego z moich dzieci był nauczyciel, który niewłaściwie zachowywał się wobec uczennic, dziewczynek ze szkoły podstawowej. Interwencja rodziców nie przyniosła jednak rezultatu, a nie działo się to bardzo dawno. Jak się dowiadujemy z mediów, pedofilia jest ukrywana, ale ciągle obecna jest w różnych środowiskach. Najwyższy czas, aby się rozprawić z tym wynaturzeniem. Nie wolno jednak wpaść z jednej skrajności w drugą i rzucać podejrzeń na każdego, kto obejmie dziecko ramieniem. Szkoła, w której nauczyciel, z lęku przed podejrzeniami, będzie między sobą a uczniem zachowywał dystans na wyciągnięcie ręki, będzie szkołą chorą na chorobę sierocą. Ze szkodą dla tych dzieci.

Jest Pani znana z pracy z młodzieżą, zainicjowała Pani ogólnopolski Samorządowy Konkurs Nastolatków „Ośmiu Wspaniałych”, stworzyła też Kluby Ośmiu – Ruch Młodzieżowego Wolontariatu. Panuje opinia, że młodzież jest negatywnie nastawiona do Jana Pawła II. Jest taki problem?

Z moich doświadczeń wynika, a pracuję z młodzieżą już od 30 lat, że teza o ich negatywnym stosunku do Jana Pawła II nie jest prawdziwa. Przeprowadzamy wśród naszych wolontariuszy ze szkolnych Klubów Ośmiu Wspaniałych cykliczną ankietę, dotyczącą różnych kwestii, między innymi pytamy o autorytety. Wyniki przeczą postawionej przez pana tezie. Dla 80 procent badanych najważniejszym autorytetem jest matka, na drugim miejscu jest właśnie Jan Paweł II (dla 60 procent badanej młodzieży), a potem, z ponad 20 procentami, Jurek Owsiak. To są ich autorytety. Dodać wypada, że ankieta jest anonimowa i adresowana do wszystkich wolontariuszy, czyli obecnie 3800 uczniów, choć naturalnie nie wszyscy odpowiadają.

Mówi Pani o dawaniu świadectwa przez katolików. Będąc w Sejmie, zawsze głosowała Pani zgodnie z nauczaniem moralnym Kościoła, na przykład za zakazem aborcji. W 2018 r. została Pani wyrzucona z Platformy Obywatelskiej za poparcie projektu zakazującego aborcji eugenicznej.

Myślę, że nie warto wracać do tego tematu. Polityka to twarda gra, czasami nawet brutalna. W tej sytuacji dyscyplina jest konieczna i powinna być respektowana, chyba że osobista wrażliwość nakazuje człowiekowi inne zachowanie. Tak właśnie było w tym wypadku. No ale wszystko dobre, co się dobrze kończy. Dogadaliśmy się i jest OK.

Będzie Pani kandydować w tym roku?

Mam taki zamiar, zobaczymy, jak wyjdzie.

Donald Tusk zapowiedział, że nie wpuści na listy kandydatów do Sejmu osób, które nie poprą aborcji bez ograniczeń do 12. tygodnia życia. To Panią eliminuje.

Cytuje pan jedno zdanie. Ja znam wiele prorodzinnych wypowiedzi przewodniczącego.

Z jednej strony kieruje się Pani nauczaniem Kościoła i daje temu świadectwo, np. w czasie głosowań w sprawach moralnych, jest też Pani aktywna w samym Kościele, np. w Akademickiej Wspólnocie Rodzin, czy przy wspieraniu potrzebujących, a z drugiej należy do partii, której część polityków otwarcie przeciwko temu nauczaniu występuje. Jak Pani godzi tę sprzeczność?

Panie redaktorze, z mojej optyki wynika, że życie nie jest na ogół albo czarne, albo białe, podobnie ludzie. W każdym z nas jest trochę dobrego i trochę złego. Taki jest człowiek. Platforma Obywatelska to ugrupowanie konserwatywno-liberalne. Wiele rzeczy nas łączy, w niektórych się różnimy. Współpracując ze sobą, uczymy się wzajemnego szacunku, merytorycznej rozmowy o sprawach, w których mamy odmienne zdania. Myślę, że są to wartości bardzo nam potrzebne w życiu społecznym. Każdy poseł został wybrany przez ludzi, którzy wiedzą, kogo i dlaczego poparli. Wyborcy oczekują od nas głosowań zgodnych z ich systemem wartości czy z osobistą wizją państwa, która czasem ewoluuje. Każdemu z nas niekiedy trudno się odnaleźć wśród tych różnych, konkurujących ze sobą treści. Ale taka jest polityka. Moja dewiza brzmi: polityka jest sztuką rzeczy możliwych. Nie obrażam się więc na rzeczywistość, lecz staram się osiągać maksimum dobra tam, gdzie jestem. Nie oszczędzam się, lubię pracę i lubię oglądać jej efekty. To mi daje naprawdę zadowolenie i poczucie satysfakcji. A gdy przychodzą sprawy trudne, z którymi nie wiem, jak sobie poradzić, to mam taką krótką modlitwę księdza Dolindo: „Jezu, Ty się tym zajmij”. To wystarczy, żeby przestać się dręczyć, a problemy nawet bardzo zasupłane jakoś się rozwiązują. •

Joanna Fabisiak

należy do Platformy Obywatelskiej. Z wykształcenia polonistka, jest aktywną działaczką społeczną. Związana z kościołem Akademickim św. Anny. W stanie wojennym była członkiem Prymasowskiej Rady Społecznej.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.