Święci Apostołowie Filip i Jakub. Jaką lekcję dają współczesnemu Kościołowi?

Marcin Jakimowicz Marcin Jakimowicz

|

GN 17/2023

publikacja 27.04.2023 00:00

„Panie, pokaż nam Ojca, a to nam wystarczy” – zawołał Filip. A Jakub dodawał: „Gniew męża nie wykonuje sprawiedliwości Bożej”.

Święci Apostołowie Filip i Jakub. Jaką lekcję dają współczesnemu Kościołowi? unsplash

Całą noc spędził na modlitwie, a później ich wybrał. Dwunastu, którzy formowali się, widząc Jego życie, relację z Ojcem, nocne modlitwy, gdy znikał na długie godziny. Wśród dni byli Filip i Jakub zwany Młodszym lub Mniejszym.

Wspominamy ich tego samego dnia. To zresztą charakterystyczne dla apostołów. Przecież nawet tak odmienne osobowości, tacy indywidualiści, jak Piotr i Paweł „wylądowali” w tym samym wezwaniu litanii, a ich imiona śpiewamy na jednym oddechu. Czy to nie lekcja dla współczesnego Kościoła, targanego sporami i dyskusjami? Sam Jakub pisał zresztą w latach 45–49 w swym liście, który wszedł do biblijnego kanonu: „Niech zbyt wielu z was nie uchodzi za nauczycieli, moi bracia, bo wiecie, że tym bardziej surowy czeka nas sąd. Wszyscy bowiem często upadamy”.

Pochodzący z Betsaidy nad Jeziorem Galilejskim, czyli miasta Piotra i Andrzeja, Filip był pierwotnie uczniem Jana Chrzciciela. Do historii przeszła wymiana zdań między nim a Natanaelem, który słysząc: „Znaleźliśmy Tego, o którym pisał Mojżesz w Prawie i prorocy – Jezusa, syna Józefa z Nazaretu”, odparował: „Czyż może być coś dobrego z Nazaretu?”. „Chodź i zobacz” – usłyszał od Filipa.

To Filip nie dowierzał, że można nakarmić głodny tłum: „Za dwieście denarów nie wystarczy chleba, aby każdy z nich mógł choć trochę otrzymać”. To on w czasie ostatniej wieczerzy zawołał: „Panie, pokaż nam Ojca, a to nam wystarczy”.

Euzebiusz z Cezarei pisał, że miał on cztery córki, które nazywał „prorokiniami”. Apostoł często mylony jest z diakonem Filipem, który w Dziejach Apostolskich posłuszny natchnieniom Ducha Świętego wykonał prawdziwy krok wiary… wychodząc w południe „na drogę, która była pusta”. Zaryzykował, a po chwili przejeżdżał nią etiopski dworzanin i cała historia zakończyła się chrztem. Jeśli prawdą jest to, że apostoł Filip działał w Scytii, w okolicach Donu i Dniepru, byłby pierwszym apostołem Słowian. Stamtąd miał przenieść się do Frygii i nauczać w jej stolicy, Hierapolis.

Pochodzący z Nazaretu Jakub był synem Kleofasa i Marii, rodzonym bratem Judy Tadeusza (wspomina o tym w swym liście) i Józefa („Były tam również niewiasty, między nimi Maria Magdalena, Maria, matka Jakuba Mniejszego i Józefa”). Jego imię po hebrajsku oznacza „Niech Bóg chroni”, a nazywamy go „młodszym” lub „mniejszym” ze względu na kolejność przystąpienia do grona apostołów. Ileż razy do pionu stawiały mnie jego zanotowane w liście zdania: „Oto mały ogień, a jak wielki las podpala. Tak i język jest ogniem, sferą nieprawości. Za jego pomocą wielbimy Boga i Ojca i nim przeklinamy ludzi stworzonych na podobieństwo Boże. Z tych samych ust wychodzi błogosławieństwo i przekleństwo. Tak być nie może, bracia moi!”. To on przewodniczył gminie chrześcijańskiej w Jerozolimie (gdy Piotr został cudownie uwolniony z więzienia, kazał oznajmić o tym Jakubowi), on pisał do wiernych narodowości żydowskiej, że „wiara bez uczynków jest martwa”.

 

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.