Czytajcie Carrie Gress, w maryjnym miesiącu

„Anty-Maryja” autorstwa Carrie Gress jest hitem wydawniczym A.D. 2023 w Polsce. Gress, mama piątki dzieci, jest doktorem filozofii Katolickiego Uniwersytetu Ameryki. Książkę wydało AA, tłumaczył J.P. Laskowski, a jej podtytuł brzmi: „Pokonać koszmar toksycznego feminizmu”.

Czytajcie Carrie Gress, w maryjnym miesiącu

Antymaryja nawiązuje do figury Antychrysta, którego listy Janowe przedstawiają jako przeciwnika Chrystusowego wcielenia, kłamcę i zwodziciela, oferującego potępienie zamiast zbawienia. Antymaryja według Carrie Gress jest równie szatańską ideą, wojną wydaną przez piekło temu, co istotnie maryjne i istotnie kobiece: dziewictwu i macierzyństwu. Matka Boga – zawsze Dziewica. Antymaryja chce być Jej dokładnym zaprzeczeniem: nie być dziewicą, ale nie stać się matką. Antychryst i Antymaryja – antypody Chrystusa i Maryi.

Gress ma wnikliwą wiedzę na temat lokomotywy współczesnego feminizmu – feminizmu amerykańskiego. Cytuje słynną Glorię Steinem: „Jesteśmy kobietami, przed jakimi nasi rodzice nas ostrzegali, i jesteśmy z tego dumne. Pikietowałyśmy, maszerowałyśmy, protestowałyśmy, organizowałyśmy blokady siedzące, okupowałyśmy urzędy i budynki; pomagałyśmy kobietom w nielegalnych aborcjach; uczyłyśmy o orgazmie; i wyszłyśmy z tego jako lesbijki. (…) Monoteizm działa mi na nerwy. Nie wierzę żadnej religii, która sprawia, że Bóg wygląda jak członek klasy rządzącej. Jestem poganką albo animistką”. Prezentuje poglądy innej (anty)ikony feminizmu made in USA, Kate Millet, którą „Time” nazwał „arcykapłanką i Karolem Marksem ruchu kobiet”: „rodzina jest matecznikiem niewolnictwa, w którym mężczyzna jest odpowiednikiem burżuazji, a kobieta i dzieci są proletariatem”. Bezwzględna nienawiść do mężczyzn, ekookultyzm (Madonna, Rihanna, Ariana Grande itd.), kult demonicznych bogiń Jezabel i Lilith, patronki aborcji, ideał kobiecości jak z portretu Nierządnicy Babilońskiej, z kart Apokalipsy (17,2-6): niewiasta ze złotym pucharem w ręku, pełnym obrzydliwości i plugawej rozpusty, siedząca na bluźnierczej bestii, pijana krwią świętych i męczenników Jezusowych, abortowanych dzieci. W USA w ciągu trzech tygodni mordowanych jest więcej dzieci, niż zginęło żołnierzy w Wietnamie, amerykańskiej traumie stulecia.

Jeśli istnieje duch antymaryjny, to jak mogłaby wyglądać kobieta nim opanowana? – pyta Gress. Sprośna, ordynarna, wściekła na wszelką ideę przywołującą pokorę, posłuszeństwo i samopoświęcenie dla innych. Rozdrażniona, płytka, zgryźliwa, nadmiernie zmysłowa. Skupiona na samej sobie, manipulatorska. Uwodząca i porzucająca. Będzie wszystkim, czym nie jest Maryja. Nie dziewica, nie matka. Antymaryja.

Tymczasem stan naszego świata jest dowodem na to, że czystość, dziewictwo i macierzyństwo są ważne nie tylko dla kobiet, ale dla rodzin, narodów, społeczeństw. Arcybiskup Fulton Sheen uczył, że „kiedy mężczyzna kocha kobietę, dzieje się tak, że im szlachetniejsza jest to kobieta, tym bardziej szlachetna jest jego miłość; im większe wymagania stawia mu kobieta, tym bardziej mężczyzna musi być jej godny. To dlatego kobieta jest miarą poziomu naszej cywilizacji”. Więc jeśli kobiety nie aspirują do niczego, mężczyźni nie będą aspirować do niczego. Jeśli kobieta błądzi, mężczyzna idzie za nią. Dlatego nasz świat, bez matek i ojców, stał się globalnym sierocińcem. Tak dzieje się zawsze wtedy, kiedy porzucamy Krzyż i stojącą pod nim Niewiastę.

Co robić? Wrócić do Maryi. Jan Paweł II w „Redemptoris Mater”: Maryja „zostaje wprowadzona w samo centrum nieprzyjaźni” Chrystusa z szatanem, „po macierzyńsku uczestniczy w owej ciężkiej walce przeciw mocom ciemności, jaka się toczy w ciągu całej historii ludzkiej”. Ona jest więc puklerzem i antidotum na toksyczność wojującego feminizmu. Trzeba spróbować żyć Jej cnotami – milczeniem, posłuszeństwem, uprzejmością, łagodnością, czułością. Gress: „Bycie wyszczekaną, asertywną, niezależną i ambitną – nie rodzi szczęścia”. Kobieta chce być piękna, więc jedynie biorąc w ramiona życie innych, jak Ona, tota pulchra, „cała piękna”, służąc potrzebom nie swoim, znajdzie szczęście i piękno. „Nie zawsze będzie to coś błyskotliwego, ale zawsze będzie to piękne”.

Rady Gress dla kobiet, zwłaszcza młodych, są takie: stań się duchowo dorosła; buduj świętą rodzinę; idź głębiej w macierzyństwo i macierzyństwo duchowe; ucz się milczeć i modlić; bądź świadoma punktów dostępu szatana; odrzuć wulgarność i wzburzenie; bądź uprzejma i czuła.

Podsumowuje: „jak zawsze, tak i dziś wiara katolicka jest jedynym lekarstwem, jakie mamy, by zmierzyć się z problemami kobiecych serc”.

Lekturę polecam. Jako dopełnienie majowych nabożeństw.•

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.