Słowo Boże u ludzi słowa. Świadectwa obecności „Księgi nad księgami” w codziennym życiu

GN 16/2023

publikacja 20.04.2023 00:00

Od 2009 roku w III niedzielę wielkanocną Kościół w Polsce przeżywa Niedzielę Biblijną. Rozpoczyna ona Tydzień Biblijny, który, zgodnie z intencjami jego inicjatorów, ma przyczynić się do przeniknięcia wszystkich obszarów życia, poszczególnych wierzących i całego Kościoła Pismem Świętym. Postulat nie jest nowy, jednak w 2008 roku, podczas poświęconego słowu Bożemu synodu biskupów w Rzymie, wybrzmiał ze szczególną mocą. Tydzień Biblijny to znakomita okazja do tego, by raz jeszcze przemyśleć obecność Księgi nad Księgami w naszym życiu. Kilka osób, znanych w przestrzeni medialnej, ludzi pracujących na co dzień ze słowem, dzieli się z nami świadectwem obecności słowa Bożego i jego przemieniającej mocy w ich życiu.•

Biblia to moja historia

Słowo Boże u ludzi słowa. Świadectwa obecności „Księgi nad księgami” w codziennym życiu

Dariusz Basiński aktor, współtwórca Mumio Kiedy po raz pierwszy wziąłem Biblię do ręki, miałem kilkanaście lat. Była dla mnie opisem jakichś historycznych wydarzeń mających niewiele wspólnego z moim życiem. Dobra Nowina nie była żadną nowiną. Wszystko zaczęło się zmieniać, kiedy Pan Bóg przyprowadził mnie do żywego Kościoła, do wspólnoty neokatechumenalnej, gdzie ciągle odkrywam, że słowo Boże to doświadczenie Boga w mojej osobistej historii, która w pewnym sensie zawiera się w Piśmie Świętym. Egipt to moja niewola, Morze Czerwone to trudności nie do przejścia o własnych lichych siłach. Mam swoich Izaaków – idoli, które oddalają mnie od Ojca. A ten Ojciec bezwarunkowo mnie kocha. Wiara rodzi się z „głupstwa głoszenia”, jak powiedział św. Paweł, a Dekalog zaczyna się od słów: „Słuchaj, Izraelu”, słuchaj i słysz Dariuszu…

Biblia we mnie pracuje

Słowo Boże u ludzi słowa. Świadectwa obecności „Księgi nad księgami” w codziennym życiu

Weronika Kostrzewa dziennikarka Radia Plus Gdy słyszę słowa „modlitwa słowem Bożym”, przypominają mi się pierwsze rekolekcje małżeńskie. Byłam podekscytowana, że oto zaczynam się formować, sam Bóg zaraz do mnie przemówi. A było tak: oczy zamykały mi się same, musiałam walczyć, by nie zasnąć. Zerkałam co chwilę na zegarek, który praktycznie stał w miejscu. Wiele lat minęło od tego czasu. Pismo Święte czytam małymi fragmentami, zazwyczaj czytania z dnia, i staram się jedno zdanie zostawić sobie na cały dzień. Wracać do niego. Najowocniej pracuje ono we mnie wtedy, gdy akurat jestem w trakcie odmawiania Nowenny Pompejańskiej. Przeczytane fragmenty nie dają wtedy o sobie zapomnieć, pokazują mi obecność Boga w codzienności. Niezwykłą wartość mają dla mnie też opracowania biblistów, pozwalają zrozumieć znaki i znaczenia, które bez tej wiedzy umykają.

Biblia pomaga mi „przeczytać” bieżący dzień

Słowo Boże u ludzi słowa. Świadectwa obecności „Księgi nad księgami” w codziennym życiu

Michał Nikodem dziennikarz, lider Wspólnoty „Chefsiba” Jestem zafascynowany wsłuchiwaniem się w to, co podczas lektury Pan Bóg mówi do mnie osobiście! Jakie ma dla mnie na dziś rhema, czyli żywe Słowo skierowane do mnie w konkretnej sytuacji. Od lat wierzę, że przez pełną zaufania lekturę codziennych czytań Bóg pomoże mi „przeczytać” bieżący dzień z jego wyzwaniami. Regularnie doświadczam Bożego działania na przykład jako mąż oraz tata trójki nastolatków. Niedawno syn wrócił ze szkoły zmartwiony jakąś decyzją nauczycieli. A ja mówię mu: „W czytaniach na ten dzień czeka na ciebie Psalm 112 z wersetem 7: »Nie będzie się lękał niepomyślnej nowiny; mocne jego serce zaufało Panu«”. Pomodliliśmy się tymi słowami. Po dwóch tygodniach sprawa się wyjaśniła na korzyść mojego syna. Dlatego Pismo Święte to zawsze pierwszy tekst, po który sięgam, budząc się przed świtem do pracy, o 3.30 rano.

Biblia to moje światło

Słowo Boże u ludzi słowa. Świadectwa obecności „Księgi nad księgami” w codziennym życiu

Dominika Szczawińska dziennikarka Radia eM Wtedy zawołasz, a Pan odpowie. Wezwiesz pomocy, a on rzeknie: Oto jestem” (Iz 58,9). Trzydzieści lat temu, jako nastolatka zachęcona na spotkaniu oazowym, zaczęłam czytać Biblię. I prosiłam: mów do mnie! Do dziś pamiętam, jak biło mi serce, gdy po raz pierwszy czytałam Księgę Izajasza. Ze łzami w oczach, ze wzruszeniem... Bóg mnie słyszy, Bóg mówi do mnie, Bóg mi odpowiada! Moja przygoda ze słowem Bożym trwa od tamtego czasu. Nie znaczy to, że ciągle towarzyszy mi tamten entuzjazm. Biblia bywa dla mnie niezrozumiała. A ja bywam oporna i leniwa w jej studiowaniu. Ale nie mam wątpliwości, że Boga można spotkać w Jego słowie, że słowo Boże może wnosić światło w nasze osobiste życie. W każdą niedzielę na antenie Radia eM w programie „Słowo daję” przekonuję się, jak wiele treści mam jeszcze od odkrycia.

Biblia – moja towarzyszka, poduszka, rutyna…

Słowo Boże u ludzi słowa. Świadectwa obecności „Księgi nad księgami” w codziennym życiu

Maja Sowińska blogerka Zaczęło się na dobre, gdy miałam 15 lat. Wzięłam wtedy udział w wakacyjnych rekolekcjach, gdzie żywe doświadczenie Boga pociągnęło mnie do tego, żeby Go szukać dalej i chcieć poznawać. W mojej codzienności pojawiła się wtedy nowa „rutyna” – medytowanie słowa Bożego według metody lectio divina. Biblia stała się moją towarzyszką, braną wszędzie, nieraz – wzruszające wspomnienie – była moją poduszką, bo lubiłam wyobrażać sobie, że kiedy przyłożę do niej ucho we śnie, mój duch nadal może nasłuchiwać; „ja śpię, lecz serce moje czuwa” (Pnp 5,2). Dzisiaj, będąc mamą i żoną i żyjąc innym rytmem, wciąż nie wyobrażam sobie codzienności bez choćby jednego słowa ze Słowa, naprawdę jest ono światłem i życiem. Doświadczyłam prawdy słów św. Hieronima, że nieznajomość słowa Bożego jest nieznajomością Jezusa.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.