Cierpliwość pomnika

Franciszek Kucharczak Franciszek Kucharczak

|

GN 15/2023

publikacja 13.04.2023 00:00

Najświętsze oburzenie nie jest tak święte jak przebaczenie.

Cierpliwość pomnika

Kiedy w nocy z 1 na 2 kwietnia ktoś zdewastował pomnik św. Jana Pawła II przed łódzką katedrą, abp Grzegorz Ryś powiedział podczas porannej Mszy: „Zapraszam do modlitwy za naszych braci, którzy ten pomnik zniszczyli; nie o ich opamiętanie czy nawrócenie, lecz po prostu za nich”.

Strasznie to trudne zrezygnować z jakiejś formy odwetu, a tym bywa nawet cedzone przez zęby oświadczenie: „Pomodlę się, żebyś się nawrócił”. Rzadko autor takiej deklaracji rzeczywiście się potem modli, bo miała ona tylko podkreślić jego moralną wyższość i w istocie zastąpić kopniaka. To nie są szczere intencje, a jak pisze Faustyna, „bardzo nie podoba się Bogu czyn chociażby był najchwalebniejszy, ale niemający pieczęci czystej intencji; takie czyny pobudzają Boga raczej do kary, a nie do nagrody”. Szczera i pokorna modlitwa tam, gdzie chciałoby się udusić drania różańcem, to jest dopiero ofiara. Ale czy można inaczej? Właśnie na tym polega wyjątkowość Ewangelii, że wymaga od nas zachowań szokująco odmiennych od tych, których domaga się skażona ludzka natura. „Jeżeli nieprzyjaciel twój cierpi głód – nakarm go. Jeżeli pragnie – napój go!” – instruuje św. Paweł” (Rz 12,19).

To po ludzku nie jest normalne. W żadnej religii nie ma wymogu działania na przekór odruchowi zemsty. Czasem cały organizm skowyczy: „Skoro już dajesz jeść wrogowi, to dodaj mu przynajmniej coś na przeczyszczenie!”. Ale trzeba się temu oprzeć, jeśli nie chcemy być „jak poganie”. Jak ludzkość stara, wciąż się za coś odkuwamy i jakoś niczego to nie naprawia i nikogo nie skłania do zmiany życia. A przecież o taką zmianę chodzi.

Gdyby Jan Paweł II wcielił się w pomnik i palnąłby w łeb tego delikwenta, co go mazał farbą, tamten by się na pewno wystraszył i uciekł. Ale co z tego? Niczego by biedak nie zrozumiał i zostałby tak samo pogubiony jak był wcześniej.

Ale Jan Paweł II by tego nie zrobił. To pewne, bo on doznał zamachu na siebie, a nie na swój pomnik. I w obliczu śmierci – bo nie mógł przewidzieć, że przeżyje – powiedział: „Wybaczam zamachowcowi”. W takich warunkach się nie gra, nie robi niczego na pokaz. O ile bardziej więc wybaczyłby nieszczęśnikowi, który nasłuchał się insynuacji i wyobraża sobie, że atakując pomnik walczy z pedofilią.

Pomnikowy terroryzm to rzecz daleko mniej straszna od tego, co zrobiliśmy z Bogiem wcielonym. A jednak i wtedy Pan Jezus znalazł okoliczność łagodzącą: „Nie wiedzą, co czynią”. Tu też sprawcy nie wiedzą, co czynią. Oni naprawdę uważają siebie za obrońców dzieci, za rzeczników prawdy wobec tego, co uznają za nasz fanatyzm. I nie zmienią zdania, jeśli z naszej strony nie spotkają się z tym, czego się najmniej spodziewają: z miłością. •


KRÓTKO:

Trauma krzyża

W „Gazecie Wyborczej” trwa akcja oburzania się tym, co kościelne. „Drastyczne sceny w pasyjnym spektaklu przed kościołem w Strzegomiu. Wśród widzów były dzieci” – napisali w tytule na portalu wałbrzyskiego wydania GW. Dalej czytamy: „Oblane sztuczną krwią ciało aktora grającego Jezusa, biczowanie półnagiego mężczyzny czy »ukrzyżowanie« – takie sceny oglądali parafianie na widowisku pasyjnym w Strzegomiu. Wśród widzów były dzieci, które wszystkiemu mogły się przyglądać z bardzo bliska”. Proszę, jak się redaktorzy troszczą o dzieci. Czy w następnym kroku oburzą się krucyfiksami? Bo tak się składa, że misteria Męki Pańskiej są organizowane od wieków, zazwyczaj z udziałem dzieci, a główną rolę gra w nich „półnagi mężczyzna”. I krew (sztuczna) też się leje. I jakoś dzieci nie miały traumy. Za to teraz, jak się zdaje, traumę mają ci, którzy życzyliby sobie, żeby dzieci niczego już o Jezusie Chrystusie się nie dowiadywały. •

Kolejny transfob

Richard Dawkins, znany misjonarz ateizmu, stanął w obronie J.K. Rowling, autorki Harry’ego Pottera i brytyjskiej profesor filozofii Kathleen Stock. Obie panie naraziły się genderystom. Zostały uznane za „transfobki” za sprzeciw wobec ideologicznego traktowania ludzkiej płciowości i są z tego powodu szykanowane i zastraszane. Dawkins napisał na Twitterze: „Jako biolog twierdzę, że są dwie płcie i to wszystko”. Teraz on też ma kłopoty. •

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.