Wizyta prezydenta Zełenskiego. Chylę czoła tobie, Polsko!

Bogumił Łoziński

|

13.04.2023 00:00 GN 15/2023

publikacja 13.04.2023 00:00

Traktuję Polskę jako przyjaciela na wieki – mówił w Warszawie prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. – Nasze narody darzą się bratnią miłością – podkreślał prezydent Polski Andrzej Duda.

Podczas wystąpienia  na dziedzińcu  Zamku Królewskiego  w Warszawie Wołodymyr Zełenski przypomniał wołanie Jana Pawła II z pierwszej pielgrzymki do ojczyzny o zstąpienie Ducha Świętego  na polską ziemię. Podczas wystąpienia na dziedzińcu Zamku Królewskiego w Warszawie Wołodymyr Zełenski przypomniał wołanie Jana Pawła II z pierwszej pielgrzymki do ojczyzny o zstąpienie Ducha Świętego na polską ziemię.
Andrzej Lange /pap

Te wzniosłe słowa oddają wyjątkową atmosferę pierwszej od dnia rosyjskiej agresji oficjalnej wizyty w Polsce prezydenta Ukrainy. Wołodymyr Zełenski wraz z małżonką Ołeną przebywał w naszej stolicy 5 kwietnia. W czasie wizyty poruszane były konkretne sprawy, takie jak pomoc wojskowa, agenda polityczna czy współpraca gospodarcza, jednak kwestia wspólnych wartości okazała się nie mniej ważna. – Kluczowe dla zrozumienia wagi tej wizyty jest słowo „wspólnie” – podkreśla w rozmowie z GN ekspert specjalizujący się w problematyce państw postsowieckich Marek Budzisz. Chodzi nie tylko o pomoc w pokonaniu Rosji, ale o wspólne budowanie silnej gospodarki, systemu bezpieczeństwa czy postrzegania świata.

Wielkie narody

Kulminacyjnym momentem wizyty były przemówienia prezydentów Polski i Ukrainy na placu Zamkowym, wygłoszone do Polaków oraz do Ukraińców, którzy schronili się w naszym kraju przed rosyjską agresją. Przybyło na nie kilka tysięcy osób. Sądząc z gorących i głośnych reakcji na wygłaszane po ukraińsku przemówienie prezydenta Zełenskiego, większość stanowili jego rodacy. Jednak plac mienił się barwami obu narodów: błękitno-żółtymi i biało-czerwonymi. Ze względów bezpieczeństwa nie można było wnosić transparentów, ale pojawiły się niewielkie plakaty, m.in. z podobizną Putina za kratami.

Spotkanie obu narodów ze swoimi przywódcami pokazało światu, że Ukraina jest zdeterminowana, aby pokonać wroga, a Polska będzie ją w tym wspierać ze wszystkich sił i nie opuści walczącego o utrzymanie niepodległości sąsiada. Prezydent Zełenski wielokrotnie dziękował Polakom za pomoc. – Kieruję do was słowa wdzięczności i siły. Wdzięczności – bo nie ma już takich momentów, kiedy bylibyśmy osobno, kiedy nie bylibyśmy zjednoczeni! Dziękuję za życie, które ratujecie! – podkreślił. Wymienił przy tym kilka polskich miast, które w największym stopniu okazały pomoc Ukrainie. Szczególnie dziękował za przyjęcie do polskich domów i zaopiekowanie się ukraińskimi kobietami i dziećmi. Według oficjalnych danych od początku konfliktu polską granicę przekroczyło ponad 10 mln Ukraińców, z czego 1,5 mln pozostało na terenie naszego kraju.

Ważnym elementem przemówienia ukraińskiego przywódcy okazała się bliskość obu narodów. – Witaj, Warszawo, witaj, Polsko, wielki narodzie polski i wielki narodzie ukraiński. Tu stoimy ramię w ramię, zjednoczeni na tym placu duchem wolności, wielkiej historii i chwalebnego zwycięstwa, do którego razem się przybliżamy – zapewnił i dodał: – Rosja nie wygra z Europą, kiedy Ukrainiec i Polak stoją ramię w ramię.

Pięknym gestem było przypomnienie przez Wołodymyra Zełenskiego prośby o zstąpienie Ducha Świętego, którą wypowiedział Jan Paweł II w 1979 r. podczas Mszy św. na znajdującym się nieopodal placu Piłsudskiego. Komentując papieskie słowa, powiedział: – Dziś jest oczywiste, jak hojny był Pan, gdy usłyszał te słowa. Wolna Polska powstała i nigdy nie upadnie. Wolna Ukraina powstała i nigdy nie upadnie! Wzbudził tymi słowami entuzjazm zgromadzonych.

Głównym przesłaniem prezydenta Andrzeja Dudy, który przemawiał jako pierwszy, było zapewnienie Ukraińców – ale i świata – że ich nie opuścimy. – Na Polskę zawsze możecie liczyć – zadeklarował prezydent Polski. Zaznaczył, że do zakończenia wojny droga jest jeszcze daleka, Ukraina potrzebuje wsparcia i Polska jest jednym z jego liderów.

Niektórzy Ukraińcy zgromadzeni na placu co chwilę ocierali łzy, ale były one wywołane pozytywnymi emocjami. Odniesienie do uniwersalnych wartości, wskazanie, kto jest zbrodniarzem, a kto walczy o wolność, deklaracje o braterstwie obu narodów – to wszystko było bardzo ważne dla podniesienia morale walczących, dla dodania im sił i nadziei.

Bolesna historia

W czasie rozmów przeprowadzonych przez prezydenta Zełenskiego w Warszawie nie została pominięta bolesna przeszłość w relacjach obu narodów, przede wszystkim sprawa rzezi wołyńskiej. W czasie konferencji prasowej prezydent Andrzej Duda ujawnił, że kwestia ta była przedmiotem rozmów z prezydentem Ukrainy i z obu stron jest wola, aby rozwiązać ją, opierając się na „prawdzie i wzajemnym zaufaniu”. Wołodymyr Zełenski zapewnił, że jest przekonany, iż „kwestie historyczne i każde inne rozwiążemy”. Premier Mateusz Morawiecki podkreślił, że bardzo mocno zabiegał o to, aby otrzymać od Ukrainy zgodę na ekshumacje zamordowanych Polaków. Niektórzy jednak zwrócili uwagę na powściągliwość przywódcy Ukrainy w tej sprawie.

Problem polega na tym, że do dziedzictwa UPA i Bandery odwołuje się część ukraińskiego społeczeństwa, wskazując ich zasługi dla odzyskania niepodległości. O ile przez lata takie myślenie występowało głównie w zachodniej Ukrainie, obecnie rozprzestrzeniło się i na inne regiony za sprawą nacjonalistycznej partii Swoboda. Gdy dwa miesiące po wybuchu wojny byłem z transportem leków dla żołnierzy w Charkowie, w szpitalnej cerkwi poczesne miejsce zajmował błękitno-żółty sztandar z wizerunkiem Bandery. Z drugiej strony wśród zwykłych ludzi widać olbrzymią wdzięczność wobec Polaków za pomoc i wspieranie walczącej Ukrainy. Gdy robiłem zakupy w jednym ze sklepów w miejscowości położonej w środkowej Ukrainie i ekspedientka zorientowała się, że jestem Polakiem, gorąco mnie uściskała, mówiąc, że Ukraińcy zawsze będą wdzięczni Polakom. Być może mamy obecnie najlepszy w historii klimat na trwałe pojednanie między naszymi narodami, oczywiście w prawdzie.

Za waszą wolność

Polska, po Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii, jest krajem, który okazał Ukrainie największą pomoc militarną. Niektórzy krytykują taką strategię, argumentując, że w ten sposób sami się rozbrajamy. Polski rząd patrzy na ten problem z zupełnie innej perspektywy. – Ukraińcy walczą dziś nie tylko o swoją niepodległość, ale także o bezpieczeństwo całej Europy. Polacy doskonale pamiętają, co to znaczy walczyć „za wolność naszą i waszą” – tłumaczył prezydent Andrzej Duda.

Obecnie ścierają się różne koncepcje zakończenia wojny. Niektóre państwa w Europie, mające wcześniej bliskie związki gospodarcze z Rosją, jak Niemcy czy Francja, chciałyby już teraz rozpoczęcia rokowań pokojowych. Moskwie natomiast zależy na tym, aby wojna trwała jak najdłużej, liczy bowiem na wyczerpanie zasobów Ukrainy. Z kolej ta, wspierana przez Polskę, a także Stany Zjednoczone i wiele innych krajów, zapewnia, że będzie walczyć aż do wypędzenia wroga i powrotu do granic sprzed 2014 roku. Aby tak się stało, Ukrainie potrzebna jest olbrzymia pomoc militarna. Jak zauważył prezydent Zełenski, Polska swoją bezkompromisową postawą wymusiła na innych krajach przekazanie jej czołgów, a obecnie tworzy „koalicję lotniczą”, w ramach której broniący się dostają samoloty.

Właśnie ustalenia dotyczące pomocy militarnej były jednym z rezultatów wizyty przywódcy Ukrainy w Polsce. Prezydent Andrzej Duda ujawnił, że już osiem polskich migów zostało przekazanych Ukrainie, a wkrótce trafi tam sześć następnych. Strona ukraińska złożyła w Warszawie zamówienie na 150 polskich transporterów opancerzonych Rosomak, a także trzy kompanijne moduły samobieżnych moździerzy Rak i 100 pocisków do wyrzutni przeciwlotniczych Piorun. Zamówienie warte kilka miliardów złotych będzie finansowane ze środków Stanów Zjednoczonych i Unii Europejskiej. Polskie Ministerstwo Obrony zwraca uwagę, że dzięki tym funduszom będziemy kupować najnowocześniejszy sprzęt wojskowy. Ponadto Polska Grupa Zbrojeniowa (PGZ) i ukraińska spółka ARTeM zawarły porozumienie o współpracy przy produkcji amunicji czołgowej kaliber 125 mm. – Stajemy się jednym z najważniejszych dostawców uzbrojenia dla wojsk lądowych Ukrainy, możemy więc spodziewać się, że będziemy głównym poddostawcą dla odbudowywanych sił zbrojnych Ukrainy po zakończeniu wojny – zwraca uwagę Jarosław Wolski, analityk zajmujący się tematyką wojskową i obronnością.

Preferencje dla Polski

Innym konkretnym rezultatem wizyty prezydenta Ukrainy w Warszawie były umowy gospodarcze. Stany Zjednoczone i Unia Europejska deklarują przekazanie Ukrainie olbrzymich środków na odbudowę tego kraju. Bank Światowy szacuje, że potrzeba na ten cel ponad 400 mld dolarów, część ekonomistów – że nawet pół biliona. Polskim firmom zależy na tym, aby wziąć udział w tej odbudowie, gdyż z pewnością będzie się to wiązało z dobrymi zyskami. Przedsiębiorcy z innych krajów też rozpoczęli zabiegi o te kontrakty, stąd Polska chciała w Warszawie uzyskać od prezydenta Ukrainy zapewnienie, że nasze firmy będą miały pierwszeństwo.

Wołodymyr Zełenski złożył taką deklarację, i to nie tylko ustnie. – Jest to dla nas bardzo ważne, żeby Polska była jednym z głównych partnerów w odbudowie Ukrainy. Powinno to być nie tylko wsparciem naszego kraju, lecz także powinno być korzystne. Bardzo byśmy chcieli, żeby polski biznes był jednym z liderów na naszym rynku wśród innych partnerów – stwierdził.

Już przed wybuchem wojny w Ukrainie działało około tysiąca polskich firm, a po rozpoczęciu działań zbrojnych liczba ta się nie zmniejszyła. W Warszawie, oprócz kontaktów na produkcję dla wojska, podpisano wiele umów biznesowych z polskimi firmami, odbyło się też Polsko-Ukraińskie Forum Ekonomiczne. Obie strony parafowały „Memorandum o współpracy przy odbudowie Ukrainy“, które może być fundamentem kooperacji ekonomicznej. GN dotarł do treści tego dokumentu. Przewiduje on m.in., że strona ukraińska będzie przekazywać stronie polskiej informacje o planach i projektach, w tym ogłoszonych przetargach, realizowanych w ramach Narodowego Programu Odbudowy Ukrainy, a strona polska deklaruje gotowość udzielania stronie ukraińskiej informacji o polskich przedsiębiorstwach różnych branż zainteresowanych udziałem w odbudowie Ukrainy, w tym dostawami niezbędnych materiałów i wyrobów. – Widać bardzo wyraźnie, że według Ukraińców Polska, w ramach pewnego wyrazu wdzięczności, powinna mieć znaczący udział w odbudowie Ukrainy, w zawieraniu lukratywnych kontraktów z przemysłem ukraińskim; polskie firmy, zdaniem Ukraińców, powinny być przynajmniej preferowane – ocenia Jarosław Wolski.

Wspólnota bezpieczeństwa

Dla pomyślnego zakończenia wojny Ukraina potrzebuje przede wszystkim broni, ale także wsparcia politycznego i gwarancji bezpieczeństwa. Prezydent Zełenski przypomniał, że to przede wszystkim dzięki Polsce Ukraina uzyskała status kandydata do Unii Europejskiej. – Jesteśmy wdzięczni za to wsparcie – podkreślał. Wyraził również nadzieję, że jego kraj zostanie przyjęty do NATO.

W nawiązaniu do tych słów prezydent Duda złożył bardzo ważną deklarację. Zapowiedział, że podczas lipcowego szczytu NATO w Wilnie Polska będzie się starała uzyskać dodatkowe gwarancje bezpieczeństwa dla Ukrainy. Szanse na to są realne, bowiem gdy Wołodymyr Zełenski gościł w Polsce, sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg poinformował, że Sojusz zaprosił prezydenta Ukrainy do udziału w tym szczycie.

Według Marka Budzisza oznacza to, że oba kraje rozpoczęły wspólne działania, aby na drodze do uzyskania członkostwa Ukrainy w NATO zbudować przejściowy system bezpieczeństwa, który dawałby gwarancje stabilności sytuacji po zakończeniu wojny.

Nie mniej ważny dla Ukrainy jest wymiar ekonomiczny. Prezydenci Polski i Ukrainy podkreślali w Warszawie, że przyszłość tego kraju widzą w Unii Europejskiej i to, jak zaznaczył Andrzej Duda, na pełnych prawach. Dzięki temu Ukraina będzie zacieśniać gospodarcze związki z Europą.

Jednak nim to nastąpi, Polska i Ukraina pracują nad wspólnym traktatem, który ma wyznaczać bliską współpracę obu państw na różnych płaszczyznach. Wbrew niektórym głosom, nie ma to być jakaś konkurencja dla Unii, takie traktaty istnieją już między członkami Wspólnoty. Zbliżenie z Ukrainą jest dla Polski szansą na wzmocnienie naszej roli w Unii Europejskiej, a przede wszystkim bezpieczeństwa całego regionu narażonego na agresję Rosji. Dostrzegł to prezydent Zełenski. – Solidarność naszych dwóch narodów dotyczy czegoś znacznie większego niż losy dwóch krajów. Nasze zwycięstwo zagwarantuje, że wolność będzie panowała w naszych krajach, ale i u naszych sąsiadów: w Rumunii, Słowacji, Litwie, pozostałych krajach bałtyckich. Wszyscy jesteśmy razem silniejsi; jesteśmy silniejsi, kiedy jesteśmy wolni. Będąc wolnymi możemy mieć gwarancję, że wytrzyma Mołdawia, że nikt nie porzuci Gruzji; możemy też być pewni, że wolność nastanie na Białorusi – stwierdził.•

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.