Dla dobra Tybetańczyków

PAP

publikacja 25.03.2011 15:49

Tybetański parlament na uchodźstwie zaakceptował jednomyślnie w piątek rezygnację Dalajlamy XIV z pełnienia roli przywódcy politycznego Tybetańczyków.

Dla dobra Tybetańczyków Tenzin Gyatzo - Dalajlama XIV www.buddhismus.at / Wikimedia (PD)

"Była to trudna decyzja, zmieniająca konstytucję i wyłączająca Jego Świątobliwość z tybetańskiej polityki, lecz zrobiono to dla dalekosiężnego dobra Tybetańczyków. Działając w takim duchu podjęliśmy tę decyzję" - powiedział deputowany Karma Yeshi.

75-letni dalajlama 10 marca ogłosił, że rezygnuje z roli politycznej w tybetańskim rządzie na uchodźstwie, powierzając swe uprawnienia wybieralnemu premierowi o szerszych kompetencjach.

Uprzedził wtedy członków parlamentu, aby nie ociągali się przed zatwierdzeniem jego dymisji. "Jeśli będziemy musieli pozostać na wygnaniu podczas wielu dziesięcioleci, w nieunikniony sposób przyjdzie moment, gdy nie będę w stanie sprawować przywództwa" - powiedział dalajlama.

W piątek 47 członków tybetańskiego parlamentu na uchodźstwie przyjęło jednomyślnie cztery rezolucje. Postanowiono m.in. utworzenie komitetu odpowiedzialnego za przygotowanie poprawek w konstytucji. Komitet ma przygotować nowelizację ustawy zasadniczej przed 11 kwietnia, a w trzecim tygodniu maja zmiany mają być omówione i zatwierdzone na nadzwyczajnej sesji parlamentu.

Około 85 tysięcy Tybetańczyków na uchodźstwie w 13 krajach wybierało w niedzielę 20 marca nowego premiera. Wyniki wyborów będą znane w kwietniu. Faworytem wśród trzech kandydatów jest 43-letni Lobsang Sangay, absolwent Uniwersytetu Harvarda i specjalista prawa międzynarodowego.

Obserwatorzy są zdania, że trwające przekazanie władzy jest ryzykowne. Nie wiadomo bowiem, czy nowy premier będzie się cieszył takimi samymi wpływami - również za granicą - co dalajlama, by działać na rzecz Tybetu.

Chiny uznały, że ogłoszenie przez Dalajlamę XIV rezygnacji z roli politycznej to podstęp mający zmylić społeczność międzynarodową.