Ujrzał i uwierzył

ks. Robert Skrzypczak

|

08.04.2023 18:00 GN 14/2023 Otwarte

Chrześcijaństwo od ponad dwóch tysięcy lat żyje wydarzeniem zmartwychwstania Chrystusa.

Ujrzał i uwierzył

J 20, 1-9

Pierwszego dnia po szabacie, wczesnym rankiem, gdy jeszcze było ciemno, Maria Magdalena udała się do grobu i zobaczyła kamień odsunięty od grobu. Pobiegła więc i przybyła do Szymona Piotra oraz do drugiego ucznia, którego Jezus kochał, i rzekła do nich: «Zabrano Pana z grobu i nie wiemy, gdzie Go położono».

Wyszedł więc Piotr i ów drugi uczeń i szli do grobu. Biegli obydwaj razem, lecz ów drugi uczeń wyprzedził Piotra i przybył pierwszy do grobu. A kiedy się nachylił, zobaczył leżące płótna, jednakże nie wszedł do środka.

Nadszedł potem także Szymon Piotr, idący za nim. Wszedł on do wnętrza grobu i ujrzał leżące płótna oraz chustę, która była na Jego głowie, leżącą nie razem z płótnami, ale oddzielnie zwiniętą w jednym miejscu. Wtedy wszedł do wnętrza także i ów drugi uczeń, który przybył pierwszy do grobu. Ujrzał i uwierzył. Dotąd bowiem nie rozumieli jeszcze Pisma, które mówi, że On ma powstać z martwych.

 

Nie chodzi o kolejny mit czy metaforę. Sprawa dotyczy już nie tylko dobrego samopoczucia czy ludzkiego pojęcia szczęścia, ale najważniejszego wyzwania stojącego przed ludzkością: życia i śmierci. Co się wydarzyło w Jerozolimie na trzeci dzień po śmierci Jezusa, owego – jak podają niektórzy – 9 kwietnia 30 roku o świcie? Jezus w piątek był naprawdę martwy, a w niedzielny poranek odkryto, że Jego grób jest otwarty i pusty. Z jednym zastanawiającym szczegółem: płótna, które przylegały do ciała Zmarłego, pozostały w stanie nienaruszonym, sflaczałe – jakby ciało wyparowało. Apostołowie po zmartwychwstaniu Jezusa nie wykuli wcale żadnej doktryny czy systemu teoretycznego, lecz mówili wyłącznie o człowieku z krwi i kości, o tym, co zdziałał, i że On wciąż żyje, mimo iż został stracony na krzyżu. Jakim cudem pozostawiliby swoje małe ojczyzny, swe rodziny, pracę i dobytek, gdyby miało chodzić jedynie o „zmyślone opowieści”?

Na Całunie Turyńskim dowiedziono ponad wszelką wątpliwość, że nie zaistniał żaden ruch ciała Zmarłego w stosunku do płócien. Brak śladów rozszarpanych ran czy strupów sugeruje inny sposób zniknięcia ciała owiniętego tym materiałem. Całun w aktualnym kształcie powstał w wyniku wydobycia się z wewnątrz ogromnej energii świetlnej. Człowiek, który był owinięty w całun, zmartwychwstał. Przeniknął przez warstwy materiału. Potwierdzają ów efekt Ewangelie, opowiadając o tym, iż Jezus po zmartwychwstaniu był przez innych rozpoznawany, pokazywał ślady męki i ukrzyżowania, a równocześnie wchodził do pomieszczeń pomimo zamkniętych drzwi oraz pojawiał się i znikał bez zachowania reguł czasoprzestrzennych.

Kiedy apostołowie weszli do wnętrza grobu Jezusa w dniu zmartwychwstania, Jan „ujrzał i uwierzył”. Co ujrzał i w co uwierzył, skoro jeszcze nikt nie widział żywego Jezusa? Maria Magdalena powtarzała jedynie: „Zabrano ciało Pana z grobu i nie wiemy, gdzie Go położono”. Wydaje się, że to, co zauważyli apostołowie po wejściu do pustego grobowca, od razu kazało im myśleć o tym, co mogło się zdarzyć. Francesco Spadafora próbował znaleźć wyjaśnienie takiego opisu pierwszego wrażenia świadków zmartwychwstania, analizując tekst grecki Ewangelii Janowej. „Chusta spoczywała w tej samej pozycji, w jakiej została zawinięta tamtego piątkowego wieczoru wokół głowy Zbawiciela. Podobnie i opaski (to othònia – opaski i prześcieradło), użyte do opasania zwłok, pozostawały w tej samej pozycji, w jakiej apostoł je widział w chwili pogrzebu”. Taki był zwyczaj żydowski chowania zmarłych: prześcieradło ściśle przylegało do ciała, od stóp ku ramionom. Tyle tylko, że „tym razem nie opasywały już nikogo. Opaski i całun spoczywały (kéimena), jakby ciało Chrystusa się ulotniło”. Jeśli ten sam Chrystus, którego pusty grób widzieli Piotr, Jan i Maria Magdalena, dziś ukazuje się nadal żywy i zmartwychwstały w życiu kobiet i mężczyzn mojego pokolenia, to mogę iść w przyszłość z podniesioną głową. Deklarowany na co dzień model życia bez Chrystusa nie sprawdza się w praktyce. Zbyt wielu ludzi żyje w dobrobycie bez radości. Potrzebuję odkupienia, bo inaczej jestem przegrany.•

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.