Jerozolima: Odpowiedź na zbrodnie wroga?

PAP

publikacja 23.03.2011 18:58

Zmarła kobieta, która została ranna w zamachu terrorystycznym, do którego doszło w środę w Jerozolimie - poinformowało izraelskie radio publiczne. Eksplozja miała miejsce niedaleko głównego dworca autobusowego w tym mieście. Rannych zostało 39 osób.

Ziemia Święta   Ziemia Święta
Mur oddzielający Betlejem od Jerozolimy
Roman Koszowski/ Agencja GN
Jak poinformował PAP rzecznik ambasady Jacek Olejnik, Polaków nie ma na liście osób rannych i poszkodowanych w zamachu, przekazanej przez MSZ Izraela polskiemu konsulowi.

Policja mówi o "ataku terrorystycznym" - co jest terminem używanym w odniesieniu do ataków palestyńskich. Władze mówią, że był to pierwszy duży zamach bombowy w Jerozolimie od siedmiu lat.

Minister bezpieczeństwa wewnętrznego Icchak Aharonowicz powiedział izraelskiej telewizji Kanał Drugi, że wybuchł ładunek o masie od jednego do dwóch kilogramów, znajdujący się w pozostawionej na chodniku niewielkiej walizce, wypełnionej szrapnelami.

Na miejsce zamachu przybyły dziesiątki karetek pogotowia. Eksplozja powybijała szyby w autobusie, na chodniku widać było plamy krwi.

W następstwie zamachu premier Izraela Benjamin Netanjahu odłożył swój wyjazd do Moskwy. Miał tam odbyć rozmowy z przywódcami rosyjskimi i powrócić do kraju w czwartek.

Służby bezpieczeństwa informują, że nie ma na razie podejrzanych o dokonanie zamachu. Odpowiedzialności nie wzięła na siebie radykalna organizacja Islamski Dżhad, która jednak powitała zamach z wielkim zadowoleniem, uznając go za "naturalną odpowiedź na zbrodnie wroga".

Rzecznik Islamskiego Dżihadu Abu Ahmed powiedział, że zamach jest "wyraźnym i mocnym sygnałem dla Izraela, że jego zbrodnie nie zdołają złamać oporu" palestyńskiego.