Nie jest aż tak źle!

Ewa K. Czaczkowska

|

GN 13/2023

Nie tylko Jan Paweł II się obroni. Obronimy także to, co z niego najważniejsze jest w nas.

Nie jest aż tak źle!

Powinniśmy wybaczyć naszym przodkom, że nie dostrzegali niektórych prawd moralnych tak wyraźnie jak my – z pewnością my także będziemy potrzebowali przebaczenia od wnuków za naszą moralną tępotę, której jeszcze nie jesteśmy świadomi – to zdanie pisarza i publicysty prof. Nigela Biggara, przeczytane we „Wszystko, co najważniejsze” jako komentarz do moralnego rachunku sumienia za czasy brytyjskiego kolonializmu, wydaje mi się nadzwyczaj trafne i aktualne w kontekście gorących sporów, które przeżywamy dzisiaj w Polsce. Wiele już napisano o konieczności oceniania sposobu, w jaki kard. Karol Wojtyła, metropolita krakowski, rozwiązywał sprawy księży pedofilów w ówczesnym kontekście prawnym i społecznym, a także z uwzględnieniem ówczesnej wiedzy i moralnej wrażliwości na sprawy molestowania nieletnich, ale skoro ten numer GN wychodzi z datą 2 kwietnia, nie można nie myśleć i nie pisać o Janie Pawle II. Tym bardziej że 18. rocznica jego śmierci będzie miała wyjątkowy przebieg: Msze św., modlitwy, marsze ulicami miast, światła pamięci, materiały w mediach… Marsz warszawski, w zamyśle jego organizatorów, ma być wyrazem wdzięczności Bogu za świętego papieża Polaka, ale w zamyśle wielu na niego się wybierających – także protestem przeciw próbie zniszczenia jego autorytetu i dziedzictwa, a tym samym zakwestionowania doświadczenia milionów rodaków i ich tożsamości zbudowanej na nauczaniu Jana Pawła II.

Jesteśmy bez wątpienia w epicentrum wielkiej wojny kulturowej, w którą wprzęgnięto ostatni duchowy autorytet Polaków, w dodatku, od czego nie można abstrahować, w bardzo niebezpiecznej sytuacji geopolitycznej i ekonomicznej świata. Polacy, jak widać w ostatnich sondażach, dobrze to rozumieją. Ponad połowa respondentów w najnowszym sondażu Wirtualnej Polski uznała, że „próba wyjaśnienia postawy Jana Pawła II wobec problemu pedofilii w Kościele” to element walki politycznej, 23 proc. – że to atak na papieża Polaka i Kościół, a tylko ok. 19 proc. uznało za ważny temat oczyszczenia Kościoła, który powinien być zbadany. I choć w tym badaniu jest to najmniejsza grupa, to nie ma wątpliwości, iż nie ma odwrotu od rozliczenia się z przeszłością. Dramat polega na tym, że uczestników dzisiejszego sporu próbuje się ustawić albo za opowiadającymi się za Kościołem jako instytucją, albo za ofiarami pedofilii. Ta alternatywa jest fałszywa. Szkoda więc, że komisja do zbadania przypadków pedofilii na podstawie archiwów kościelnych powstaje dopiero po kolejnym medialnym tsunami. Kościół w Polsce musi przejść w tej kwestii taki sam proces oczyszczenia jak w innych krajach, gdzie archiwa badały komisje złożone z uznanych specjalistów w dziedzinie historii, prawa, psychologii, teologii. Powinny one mieć dostęp także do teczek księży oskarżonych o pedofilię, którzy zmarli przed upływem 50 lat. Ufam, że praca komisji będzie kompletna i transparentna, a raport opracowany z zachowaniem najwyższych standardów. Dopiero wtedy Kościół w Polsce będzie mógł w sposób w pełni wiarygodny przeprosić ofiary księży pedofilów, zadośćuczynić im oraz zadośćuczynić Bogu ofiarą i pokutą. Drzwi do tego procesu zostały uchylone.

Ale jest jeszcze jedna ważna kwestia: 18 lat po śmierci Jana Pawła II wciąż mało mamy dobrych pomysłów, jak pokazywać młodym ludziom prawdziwą, a nie pomnikową postać papieża Polaka i co wydobywać z jego bogatego nauczania, które kształtowało pokolenia naszych rodaków, a które daje przecież odpowiedź na współczesne problemy człowieka. Przede wszystkim zaś brakuje ośrodków naukowych, intelektualnych – przy całym szacunku dla istniejących – które z odwagą dokonałyby adaptacji nauczania Karola Wojtyły do dzisiejszych poważnych problemów człowieka i świata. Być może prawdą jest, że pomnikowość, w którą przekuliśmy postać papieża Polaka, jest w tym pewną przeszkodą. Choć, z drugiej strony, może nie jest aż tak źle? Po tym, jak w ostatnią niedzielę w kaplicy św. Jana Pawła II w kościele Świętego Krzyża w Warszawie zobaczyłam w krótkim czasie co najmniej kilka bardzo młodych osób, które wchodziły, by zapalić lampkę i pomodlić się, wiem na pewno, że nie tylko Jan Paweł II się obroni. Obronimy także to, co z niego najważniejsze jest w nas. •

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.