Różne strategie ruchów prolife. Jak chronić życie po wyroku Trybunału Konstytucyjnego?

Bogumił Łoziński

|

GN 13/2023

publikacja 30.03.2023 00:00

W Polsce środowiska obrońców życia mają tak różne metody działania, że nie da się opracować wspólnej strategii pro-life. Chodzi jednak o to, aby inicjatywy jednych nie niweczyły pracy drugich.

Różne strategie ruchów prolife. Jak chronić życie po wyroku Trybunału Konstytucyjnego? istockphoto

Wyrok Trybunału Konstytucyjnego z października 2020 r., uznający aborcję eugeniczną za niezgodną z ustawą zasadniczą, jest wielkim sukcesem osób opowiadających się za ochroną życia. Pokazują to oficjalne statystyki Ministerstwa Zdrowia. Przed 2020 r. liczba legalnych aborcji w Polsce rosła, np. w 2010 roku wynosiła 641 (w tym 614 z powodów eugenicznych), a w 2020 r. już 1067 (1053 z powodów eugenicznych). W 2021 r. wyrok Trybunału wszedł w życie. Stało się to 27 stycznia. Statystyki za ten rok mówią o 107 legalnych aborcjach (w tym 75 z powodów eugenicznych i 32 – gdy ciąża stanowiła zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety).

Tak radykalne ograniczenie zabijania dzieci nienarodzonych, przynajmniej zgodnie z obowiązującym prawem – bo tzw. podziemie aborcyjne oczywiście istnieje, choć dane na jego temat podawane przez aborcjonistów są niewiarygodne – skłoniło wiele organizacji pro-life do stworzenia nowych strategii ochrony życia. Wychodzą one z założenia, że należy skupić wysiłki na trosce o poczęte dziecko i jego matkę. Jednocześnie wciąż silny jest nurt, który uważa za priorytet zmiany prawa w kierunku całkowitej ochrony życia. W tygodniu, w którym przypadały Narodowy Dzień Życia – 24 marca i Dzień Świętości Życia – 25 marca, odbyły się dwie konferencje środowisk pro-life na temat strategii, jaką należy przyjąć po wyroku TK z 2020 r. Jedną zorganizowały Polska Federacja Ruchów Obrony Życia (PFROŻ) i KAI, a drugą Parlamentarny Zespół na rzecz Życia i Rodziny oraz Koalicja dla Życia i Rodziny.

Strategia na rzecz matki i dziecka

Strategia PFROŻ skupia się na pomocy matce i dziecku. Organizacja ta przyczyniła się do uchwalenia w 1993 r. prawa zakazującego aborcji z trzema wyjątkami. Od tamtej pory jej działania skupiały się na budzeniu w Polsce, a także w innych krajach, świadomości wartości ludzkiego życia, co zaowocowało zmianą społecznego nastawienia do aborcji – od końca lat 90. ubiegłego wieku większość była jej przeciwna. Dlatego PFROŻ otwarcie krytykuje radykalne działania niektórych środowisk antyaborcyjnych, np. projekt Instytutu Ordo Iuris, przewidujący karanie kobiet za aborcję, rozpatrywany w Sejmie w 2016 r. Członkowie federacji uważają, że bardzo zaszkodził on stosunkowi społeczeństwa do tej sprawy. Potwierdzają to dane. Przed zgłoszeniem projektu większość Polaków była przeciwna aborcji, po 2016 r. nastąpiła diametralna zmiana – najnowsze badania podają, że nawet ok. 80 proc. respondentów jest za jej prawnym dopuszczeniem. Były prezes PFROŻ Paweł Wosicki w periodyku „Głos za Życiem” napisał otwarcie: „Forsowany przez część środowisk obrońców życia projekt ustawy, wprowadzający karanie kobiet, zniszczył wizerunek obrońcy życia, który chroni matkę i dziecko, na rzecz wizerunku wroga kobiet, który przeciwstawia prawa dziecka prawom i problemom kobiet”.

Podczas debaty zorganizowanej w KAI obecny prezes PFROŻ Jakub Bałtroszewicz bardzo wyraźnie rozróżnił podejście do problemu Federacji i „antyaborcjonistów”. – Jesteśmy za życiem, nie jesteśmy natomiast ruchem antyaborcyjnym. W Polsce bardzo głośne i wyraźne są ruchy antyaborcyjne, które polaryzują, używają języka wojny, agresywnych obrazów, m.in. rozszarpanych dzieci – krytykował. Wyjaśnił też, że obecnie Federacja stawia sobie za cel, aby „każdy, kto szuka pomocy, każda kobieta, która rozważa aborcję, przyszła do nas i nie bała się oceny, osądzenia, ale wiedziała, że otrzyma pomoc, wsparcie, że jesteśmy dla niej i że zrobimy wszystko, by mogła dziecko urodzić albo mogła je oddać do adopcji, bo nie każda mama jest gotowa na wychowywanie dziecka”.

Strategia PFROŻ polega więc na trosce o dziecko i matkę, która wyraża się w konkretnym wsparciu m.in. przez domy samotnych matek czy akcję przygotowywania wyprawek dla maluchów. W te działania zaangażowanych jest 31 organizacji należących do Federacji, a ostatnio dołączyli do niej Rycerze Kolumba. – Taka postawa oraz konkretne wsparcie mogą sprawić, że decyzja o aborcji nawet nie przyjdzie kobiecie na myśl – uważa prezes Bałtroszewicz.

Strategia prawa antyaborcyjnego

Około 2010 r. bardzo zaktywizował się nurt, który uważa, że skuteczną ochronę życia może zagwarantować wprowadzenie całkowitego zakazu aborcji. Stąd fundacje Pro – Prawo do Życia czy Życie i Rodzina w ostatnich latach zgłosiły do Sejmu kilka projektów obywatelskich, które całkowicie zakazywały aborcji lub wykluczały tylko aborcję eugeniczną. Nie zaprzestały takiej aktywności także po wyroku Trybunału z 2020 r. Na przykład Fundacja Pro – Prawo do Życia w 2021 r. złożyła w Sejmie obywatelski projekt „Stop aborcji 2021”, według którego za zabicie dziecka poczętego groziłaby taka sama kara jak za zabicie dorosłego człowieka. Rok później Fundacja Życie i Rodzina złożyła obywatelski projekt „Aborcja to zabójstwo”, który zabraniał m.in. publicznego propagowania jakichkolwiek działań umożliwiających przerwanie ciąży na terenie kraju i poza jego granicami.

Przedstawiciele tych fundacji znani są z radykalnych sposobów wyrażania swoich poglądów. Fundacja Pro – Prawo do Życia organizuje w całej Polsce uliczne wystawy, na których pokazywane są szczątki dzieci zabitych w wyniku aborcji. To właśnie o tym nurcie krytycznie wypowiada się PFROŻ.

Charakterystyczne, że prezes Instytutu Ordo Iuris mec. Jerzy Kwaśniewski podczas konferencji w Sejmie mówił wyłącznie o aspektach prawnych obrony życia, podkreślając na przykład, że jest dumny z tego, iż Polska przywróciła naturalny ład społeczny, wprowadzając aktualnie obowiązujące ustawodawstwo w kwestii aborcji, apelował też o uchwalanie kolejnych ustaw w tej sprawie. Warto zwrócić uwagę, że wszystkie projekty obywatelskie, które miały wzmacniać prawną ochronę życia, zostały przez Sejm odrzucone. Zakaz aborcji eugenicznej zawdzięczamy grupie posłów PiS, z wnioskodawcą do TK posłem Bartłomiejem Wróblewskim na czele.

Działania państwa – niedostateczne

Uczestnicy konferencji w Sejmie formułowali wobec państwa szereg postulatów dotyczących szeroko pojętej ochrony życia. Specjalistka – ginekolog położnik Ewa Ślizień-Kuczapska – zwróciła uwagę na dramatyczny niedobór lekarzy, zwłaszcza ginekologów i położników. Postulowała skierowanie środków na rozwój nowej gałęzi medycyny – perinatologii, czyli medycyny matczyno-płodowej, dedykowanej właśnie matce i dziecku od poczęcia. Jej zdaniem nie ma dostatecznej edukacji, która przygotowywałaby rodziców na przyjęcie potomstwa, zwłaszcza gdy jest ono niepełnosprawne.

Zwrócono też uwagę na dramatyczny brak mieszkań – tego problemu żaden rząd dotąd nie rozwiązał. Wskazywano na fatalny poziom służby zdrowia, jednocześnie chwalono obecny rząd za takie rozwiązania jak roczny urlop macierzyński i rodzicielski, zasiłek rodzicielski w razie braku umowy o pracę czy świadczenie 500 Plus.

Psycholog i prawnik Magdalena Korzekwa-Kaliszuk z Fundacji Grupa Proelio zwróciła uwagę, że od dwóch lat leży w sejmowych komisjach projekt ustawy o hospicjach perinatalnych, którego rozwiązania mają przyczynić się do zdecydowanej poprawy funkcjonowania tych ośrodków, świadczących pomoc rodzinom spodziewającym się ciężko chorego dziecka. Od lat nierozwiązana jest kwestia pomocy materialnej dla osób niepełnosprawnych i ich rodzin. Zapewnienie wsparcia tej grupie stało się elementem programu Polskiego Stowarzyszenia Obrońców Życia Człowieka. Jego prezes Wojciech Zięba przedstawił projekt obywatelskiej ustawy „STOP zakazowi pracy”, która powstała z inicjatywy tej organizacji. Przewiduje ona zniesienie zakazu pracy dla opiekunów ciężko chorych dzieci, którzy otrzymują świadczenie pielęgnacyjne. Obecnie wynosi ono 2468 zł, co nie wystarcza na utrzymanie, nie mówiąc o opiece lekarskiej.

Strategia świadomości życia

Głos Magdaleny Korzekwy-Kaliszuk rozbił narrację, jakoby spór wśród obrońców życia toczył się tylko między zwolennikami opieki nad matką i dzieckiem, szczególnie w trudnej ciąży, a dążącymi do zmian prawnych. Jej zdaniem oba obszary są ważne, ale niewystarczające, gdyż na pierwszym miejscu powinno być nastawienie do dziecka. – Trudna ciąża wiąże się z lękiem i bolesnymi emocjami. Trzeba zatroszczyć się o każdy z tych obszarów życia kobiety, a jeśli to możliwe – obojga rodziców dziecka w fazie prenatalnej. Decyzja o życiu lub śmierci dziecka zależy przede wszystkim od tego, czy jego matka przyznaje przed samą sobą, że nosi pod sercem człowieka – stwierdziła. Swoją opinię poparła danymi, z których wynika, że wysoki poziom pomocy dla osób niepełnosprawnych nie oznacza, że lepiej chroni się życie dzieci przed urodzeniem, np. w Niemczech zabijanych jest 90 proc. dzieci z zespołem Downa, a w Danii czy Islandii prawie 100 proc. Jej zdaniem należy oddzielić pomoc dla kobiet w trudnej ciąży od skutecznych ram prawnych dla ochrony życia każdego dziecka.

Analiza strategii organizacji broniących życia wskazuje, że są one bardzo różne, choć nie muszą być przeciwstawne. Trudno jednak pogodzić postawę otwartości na każdą kobietę rozważającą aborcję i chęć pomocy, aby ją od tego odwieść, z postawą, która takie kobiety nazywa morderczyniami. Mając świadomość, że po obu stronach są ludzie dobrej woli, odwołujący się do wyższych wartości, pozostaje apelować do ich sumień, aby nie niszczyli nawzajem swojej pracy.•

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.