Zrozumiałam, gdy umierał

Wiesława Dąbrowska-Macura

|

GN 13/2023

Jan Paweł II był i jest dla mnie drogowskazem i przewodnikiem. Zawsze będę go szanować i zawsze będę mu wdzięczna.

Zrozumiałam, gdy umierał

Aby dać świadectwo ufności wobec św. Jana Pawła II oraz czytelny sygnał, że jego postać i dziedzictwo wciąż prowadzą nas na drodze wiary, ulicami Warszawy, Krakowa, Szczecina oraz wielu innych miejscowości w Polsce 2 kwietnia przechodzi Narodowy Marsz Papieski. Ta apolityczna i społeczna inicjatywa – jak zapewniają organizatorzy – ma na celu danie publicznego świadectwa, ale również odpowiedzi na ataki, które obserwowaliśmy w ostatnich tygodniach. Ta sytuacja pokazuje, że Pan Bóg nawet z najtrudniejszej sytuacji potrafi wyprowadzić dobro. Działania mające doprowadzić do osłabienia pamięci o św. Janie Pawle II i odwracania się Polaków od jego nauczania i wartości, które głosił i których bronił, zdopingowały różne środowiska do przypominania jego nauczania. Dla wielu stały się też okazją do określenia lub przemyślenia na nowo swojego stosunku wobec św. Jana Pawła II i dawania o tym świadectwa.

Kiedy 2 kwietnia 2005 roku Jan Paweł II odszedł do domu Ojca, w naszym domu na pianinie ustawiliśmy z mężem oprawione w ramkę jego zdjęcie. Stoi tam wciąż, obok fotografii naszych rodziców i naszego ślubnego zdjęcia. Papież stał się jakby członkiem naszej rodziny. Nie znałam go osobiście, ale przez lata słuchałam tego, co mówił, czytałam to, co pisał, śledziłam jego pontyfikat, szczerze go podziwiałam za to, że w tym, co mówił i robił, był autentyczny. A jednak, gdy żył, nie zastanawiałam się specjalnie nad tym, kim dla mnie jest. Zrozumiałam to dopiero, kiedy umierał. A potem, w czasie pogrzebowej Mszy św., kiedy plac św. Piotra wypełniło wołanie: „Subito Santo”, a wiatr przewracał karty ewangeliarza położonego na jego trumnie, odkryłam, że Jan Paweł II był dla mnie kimś bardzo ważnym. Nie porywającym tłumy katolickim liderem czy frontmanem, za którego wielu go uważało, ale opoką. Od czasu, gdy świadomie zaczęłam przeżywać swoją wiarę, to właśnie Jan Paweł II stał się dla mnie drogowskazem i przewodnikiem (obok innego wyjątkowego kapłana, o którym w ostatnich dniach także więcej się mówi – ks. Franciszka Blachnickiego). Nie zmienią tego książki czy filmy próbujące kwestionować jego uczciwość, prawość czy świętość. Zawsze będę go szanować i zawsze będę mu wdzięczna. •

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.