Nieczuły na obelgi

ks. Zbigniew Niemirski

|

GN 13/2023 Otwarte

Kościół od początku swego istnienia był prześladowany. Pierwsza kumulacja nienawiści przyszła w II wieku.

Nieczuły na obelgi

Iz 50, 4-7

Pan Bóg mnie obdarzył językiem wymownym, bym umiał pomóc strudzonemu krzepiącym słowem. Każdego rana pobudza me ucho, bym słuchał jak uczniowie. Pan Bóg otworzył mi ucho, a ja się nie oparłem ani się nie cofnąłem.

Podałem grzbiet mój bijącym i policzki moje rwącym mi brodę. Nie zasłoniłem mojej twarzy przed zniewagami i opluciem.

Pan Bóg mnie wspomaga, dlatego jestem nieczuły na obelgi, dlatego uczyniłem twarz moją jak głaz i wiem, że wstydu nie doznam.

 

Były to prześladowania fizyczne, gdzie rzucało się chrześcijan na cyrkowe areny, na których czekały na nich wygłodniałe dzikie zwierzęta. Taka nagonka sprawiała, że uczniów Chrystusa oskarżano o każdy kryzys. A wyznawcy Zbawiciela z Nazaretu, ukrzyżowanego i zmartwychwstałego, gromadzili się w katakumbach. Wobec tej totalnej nagonki zrodził się nurt chrześcijańskiej obrony. Nie miał takich możliwości i siły rażenia jak krytycy, ale istniał. Obrońcy natomiast, na przykład Ireneusz z Lyonu, pisali dzieła, w których uzasadniali przekonania młodego Kościoła. Płacili za to najwyższą cenę. Ireneusz jest dziś czczony jako święty męczennik.

Ten mały anachronizm, wywołany kontekstem przeżywania tegorocznego Wielkiego Postu, zachęca nas do spojrzenia na dzisiejsze pierwsze czytanie. Tekst powstał w okresie, gdy Izraelici znajdowali się w niewoli babilońskiej. Bezimienny prorok, zachwycony Izajaszem, dopisał do tej księgi drugą część. Zamieścił w niej cztery pieśni o bezimiennym bohaterze. Nazwał go po prostu Sługą Boga. W pierwszej z nich ów Sługa jawi się jako ktoś pełen delikatności i dobroci, kto ogłasza narodom prawo, a Jego pouczeń wyczekują nawet odległe wyspy. Można sobie wyobrażać, że świat, że ludzie kogoś takiego przyjmą z radością. Nic bardziej mylnego. Słuchamy dziś trzeciej pieśni: Sługa Pański słyszy zniewagi, plują na Niego, swój grzbiet pokornie podaje bijącym, a Jego brodę rwą agresywni nienawistnicy.

Chrześcijanie dostrzegli w owej postaci zapowiedź misji Syna Bożego. „Przeszedł, dobrze czyniąc” – czytamy w Dziejach Apostolskich, a przecież spotkała Go ludzka niewdzięczność i wrogość, aż do ukrzyżowania. Jeśli wobec tego wszystkiego Sługa ogłasza: „Jestem nieczuły na obelgi, dlatego uczyniłem twarz moją jak głaz i wiem, że wstydu nie doznam”, to dlatego, że wie, iż „Pan Bóg Go wspomaga”. Jest w tym jakaś podpowiedź, gdzie i dziś mamy szukać wspomożenia i ratunku. •

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.