O misiu Benedykta XVI

KAI

publikacja 22.03.2011 09:50

Benedykt XVI wciąż jest „przywiązany do swego niedźwiedzia”, pisze naczelny redaktor „L'Osservatore Romano” Giovanni Maria Vian w komentarzu poświęconym niedzielnej wizycie papieża w parafii pod wezwaniem św. Korbiniana na przedmieściach Rzymu.

Benedykt XVI Benedykt XVI
Henryk Przondziono/Agencja GN

Redaktor naczelny watykańskiego dziennika zwraca uwagę, że byli tam obecni „trzej następcy założyciela diecezji w Fryzyndze: oprócz Josepha Ratzingera, dziś papieża, kardynałowie Friedrich Wetter i Reinhard Marx. Fakt to wyjątkowy”. Następnie przypomina, że w swoim herbie – najpierw biskupim, potem papieskim – Benedykt XVI umieścił niedźwiedzia, który „musiał zanieść cały bagaż [św. Korbiniana] do Rzymu i dopiero tam został przez świętego uwolniony”. „'Ten niedźwiedź obarczony przez świętego przypomina mi o medytacjach psalmów u św. Augustyna... Wybrał życie uczonego, a Bóg przeznaczył go do pełnienia roli 'zwierzęcia pociągowego' – dobrego wołu, który w świecie ciągnie wóz Stwórcy... Ratzinger idąc śladami umiłowanego Augustyna wyjaśniał, że ten ciężar – jarzmo biskupstwa zostało narzucone Korbinianowi i biskupowi Hippony, których obydwu pociągało studium i kontemplacja. „Ale właśnie w ten sposób jestem blisko Ciebie, służę Tobie i masz mnie w swym ręku', pisał kardynał w książce autobiograficznej napisanej w Rzymie z okazji siedemdziesiątej rocznicy urodzin. Zawierzając się jedynemu Panu, jak każdego dnia czyni to Benedykt XVI, będąc wciąż bardzo przywiązanym do swego niedźwiedzia”, kończy naczelny watykańskiego dziennika.