Sobie samemu do sztambucha na siedemdziesiątkę

ks. Jerzy Szymik

|

GN 12/2023

Chcę tego, czego Ty chcesz, chcę dlatego, że Ty chcesz, chcę, jak Ty chcesz i jak długo chcesz.

Sobie samemu do sztambucha na siedemdziesiątkę

Wiersz „Sobie samemu do sztambucha na nowy rok 1950” napisał Czesław Miłosz w Waszyngtonie, siedemdziesiąt kilka lat temu. Zaczyna się tak:

Powiedz mi, czy to słuszne, że ja się tak
                                                             
trwożę
O rzeczy, z których inni bez żalu się śmieją.

Gdzie oni widzą kroplę, ja tam widzę morze
I gdzie idą ze śpiewem, ja tylko z nadzieją.

Żebym coś mógł. Nic nie mam oprócz tego
                                                             pióra.

Już tych pięć wersów jest mi tak bliskich, że mógłbym je przepisać do swojego sztambucha. Ale ten felieton nie jest o tym.

Jest o tym, co naprawdę chcę wpisać do swojego sztambucha na siedemdziesiątkę. Chcę, by była to modlitwa papieża Klemensa XI (1649–1721, na Stolicy Piotrowej od 1700 r.), ułożona trzy wieki temu, na początku wieku XVIII. Esencja katolicyzmu, z niezrównanymi prośbami, które fascynują mnie od ministranckiego dzieciństwa, a których wysłuchanie przez Pana jest moim najgłębszym pragnieniem także dzisiaj, szczególnie dzisiaj, pod wieczór:

„Wierzę w Ciebie, Panie, lecz wzmocnij moją wiarę; ufam Tobie, ale wspomóż moją nadzieję; miłuję Ciebie, lecz uczyń moją miłość bardziej gorącą; żałuję za moje grzechy, ale spraw, bym żałował doskonalej.

Uwielbiam Cię jako Stwórcę wszechrzeczy, pragnę Ciebie jako celu ostatecznego; wychwalam Cię jako ustawicznego dobroczyńcę, wzywam jako miłosiernego obrońcę.

Kieruj mną w swojej mądrości, otocz swą sprawiedliwością, pocieszaj dobrocią, chroń swoją potęgą.

Ofiaruję Ci moje myśli, Panie, aby mnie prowadziły do Ciebie; moje słowa, aby mówiły jedynie o Tobie; moje uczynki, aby zgodne były z Twoją wolą, i całe postępowanie moje, aby było życiem wyłącznie dla Ciebie.

Chcę tego, czego Ty chcesz, chcę dlatego, że Ty chcesz, chcę, jak Ty chcesz i jak długo chcesz.

Proszę Cię, Panie, abyś oświecił mój rozum, pobudził moją wolę, oczyścił ciało i uświęcił duszę.

Daj mi żałować za przeszłe grzechy i zwyciężyć przyszłe pokusy, opanować złe skłonności i nabywać odpowiednie dla mnie cnoty.

Daj mi, dobry Boże, miłość ku Tobie i wstręt do moich wad, szczerą troskę o bliźnich i pogardę tego, co złe na świecie.

Spraw, abym się starał słuchać przełożonych, pomagał podwładnym, dbał o przyjaciół i przebaczał wrogom.

Pomóż mi zwyciężać pożądliwość umartwieniem, skąpstwo jałmużną, gniewliwość łagodnością, a oziębłość zapałem.

Uczyń mnie roztropnym w radach, wytrzymałym w niebezpieczeństwach, cierpliwym w przeciwnościach i pokornym w powodzeniu.

Spraw, Panie, abym był skupiony w modlitwie, wstrzemięźliwy przy posiłku, dokładny w pracy i zdecydowany w zamiarach.

Natchnij mnie troską o czystość sumienia, skromność zachowania się i wyglądu, mowę bez zarzutu i życie uporządkowane.

Pomóż mi czuwać nad popędami natury, nad współpracą z łaską, zachowywaniem Twego prawa i postępowaniem wysługującym zbawienie.

Naucz mnie, jak jest małym to, co ziemskie, jak wielkim to, co Boskie, jak krótkim, co doczesne, jak nieskończonym, co wieczne.

Spraw, abym dobrze przygotował się na śmierć, przejął się lękiem Twojego sądu, uniknął potępienia i osiągnął niebo.

Przez Chrystusa, naszego Pana.

Amen”.•

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.