Kiedy poniosą nas emocje

o. Wojciech Surówka

|

GN 12/2023

Czasem możemy tak poddać się atmosferze polemiki, że zaczynamy wygłaszać absurdalne tezy.

Kiedy poniosą nas emocje

Dawno temu brałem udział w spotkaniu na temat strategii powołaniowej zgromadzeń zakonnych. Dyskusji towarzyszyły silne emocje. Niektórzy uważali, że zgromadzenia powinny bardziej otwarcie zapraszać młode osoby do przyjrzenia się życiu konsekrowanemu, inni natomiast twierdzili, że nie powinniśmy nic mówić na ten temat, a jedynie przykładem własnego życia wskazywać na piękno obranej przez nas drogi. W ferworze polemiki wstała w końcu jedna z sióstr zakonnych, aby wypowiedzieć koronny argument na rzecz powściągliwości: „Przecież Pan Jezus nigdzie w Ewangeliach nie mówi: »Pójdź za Mną!«”. Cała sala na chwilę zamilkła. Na szczęście siostra bardzo szybko zorientowała się, że poniosły ją emocje i napięta atmosfera została rozładowana salwą śmiechu. Czasem możemy tak poddać się atmosferze polemiki, że zaczynamy wygłaszać absurdalne tezy. Dobrze, jeśli dyskutanta stać wtedy na szybką autorefleksję i dystans do siebie. Czasem może go to uratować od zabrnięcia w poważne doktrynalne problemy.

Przypomniałem sobie tę historię, kiedy niedawno w jednym z katolickich czasopism czytałem artykuł o rodzinie. Jego autor uważa, że rodzina nie jest wartością chrześcijańską, argumentując tę tezę wyrwanymi z kontekstu całości objawienia wypowiedziami Pana Jezusa. Następnie dokonuje dalszej dekonstrukcji pojęcia „rodzina”, oznajmiając, że Jezus dążył do wyzwolenia człowieka spod władzy biologicznej rodziny. Zdaniem autora każda ludzka społeczność, która sobie wzajemnie pomaga, jest rodziną. „To jest rewolucja Jezusa” – kończy swój tekst. Jak możemy jako czytelnicy zareagować na tego typu wystąpienia? Salwą śmiechu czy aplauzem? To zależy od naszej kondycji – zarówno intelektualnej, jak i duchowej. Intelektualnej – gdyż ta rewolucyjna teza jest nie do obronienia na zbyt wielu poziomach. Duchowej – gdyż wydaje się, że jej promowanie ma na celu uczynienie z życiowego konformizmu cnoty. Jestem przekonany, że tekst mimo wszystko spotka się z poklaskiem czytelników. Tylko czy to znaczy, że mówi on prawdę? •

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.