Last minute. Jak święty Dyzma trafił do nieba

Marcin Jakimowicz

|

GN 12/2023

publikacja 23.03.2023 00:00

Dobry łotr dobrym łotrem, ale pan nie zna mojego sąsiada! Miłosierdzie Boże też ma swoje granice! – usłyszałem. Naprawdę?

Last minute. Jak święty Dyzma trafił do nieba Ukrzyżowanie, fresk nad ołtarzem w Sanktuarium Matki Bożej Rywałdzkiej. Henryk Przondziono/Foto Gość

Za co zawisł na krzyżu? Nie wiemy. Ciężar gatunkowy jego przewinień musiał być jednak solidny, bo Rzymianie nie krzyżowali za błahostki. Skazaniec przywiązywany lub przybity do krzyża pozostawiony był na nim aż do śmierci. Konanie było długie i niezwykle bolesne. Celem kary, którą Imperium Romanum przejęło od Fenicjan około III wieku p.n.e., było okrycie hańbą skazanego; był to też „straszak”, wybijający innym z głowy popełnianie podobnych przestępstw.

Święty Dyzmas (w prawosławiu Rach) był jednym z łotrów wiszących obok Mesjasza. Czytamy o nim w Ewangelii św. Łukasza: „My umieramy słusznie, za swe zbrodnie, ale On nic złego nie uczynił” – miał zawołać, prosząc: „Wspomnij na mnie, gdy wejdziesz do swego królestwa”. „Jeszcze dziś będziesz ze Mną w raju” – usłyszał.

Imię, pod jakim jest czczony, pochodzi z apokryfów. W Bolonii oddawano cześć fragmentom krzyża, na którym miał ponieść śmierć. Jest symbolem Bożego miłosierdzia i tych, którzy wracają do Boga w ostatniej chwili życia.

Ilekroć o nim myślę, przypomina mi się poruszająca historia Aleksandra Małachowskiego. Nie, nie dlatego, że był „łotrem”. Był niezwykle szlachetnym człowiekiem, który do Kościoła powrócił pod koniec życia. Przypominam sobie jego postać, ilekroć mam ochotę przykleić komuś etykietkę, a jego historia jest dla mnie solidnym detoksem i dotknięciem zapowiedzi: „Nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni”.

Last minute. Jak święty Dyzma trafił do nieba   istockphoto; przystanek historia (IPN); montaż studio gn

Działacz lewicy, poseł Unii Pracy, autor popularnego programu „Telewizja nocą” był antyklerykałem, a księża często słyszeli od niego ostre jak brzytwa słowa. Skąd wzięła się w nim taka awersja do Kościoła? „Kiedy mój brat miał 13 lat, zmarł nasz ojciec. Proboszcz naszej parafii oskarżył go o zdradę interesów narodowych, ponieważ jako działacz społeczny sprzeciwiał się dyskryminacji ludności ukraińskiej. Był to tak poważny cios, że ojciec tego nie wytrzymał i dostał wylewu krwi do mózgu, co skończyło się zgonem. Na pogrzebie nad trumną ów ksiądz powtórzył swą opinię” – opowiadał brat Aleksandra ks. Krzysztof Małachowski (filipin, założyciel Fundacji Dzieci Dzieciom, zmarł pół roku temu). „Aleksandrowi zachwiał się świat wartości, a Kościół był tego świata symbolem. Jest czymś bardzo złym, jeśli ludzie w sutannach, zamiast być narzędziem w rękach Boga i budować dobro, oddziaływają destrukcyjnie na psychikę innych. Aleksander przez wiele lat nie przyjmował sakramentów. Pod koniec życia mój brat powiedział mi: »Dziękuję za pojednanie z Bogiem«”.

Dlaczego wspominam o nim przy wspomnieniu Dyzmy? Bo niezwykle łatwo przykleić komuś etykietkę, osądzić i skazać.

„Jezus daje niezłomną nadzieję, że dobroć Boga może nas dosięgnąć również w ostatnim momencie życia, i szczera modlitwa, nawet po życiu pełnym błędów, znajduje otwarte ramiona dobrego Ojca, który czeka na powrót syna” – nauczał Benedykt XVI. „Święty Ambroży komentuje, że łaska jest obfitsza od oczekiwania, Pan bowiem udziela zawsze więcej, niż o to się prosi”.

 

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.