Odsuńcie ten kamień!

ks. Robert Skrzypczak

|

GN 12/2023 Otwarte

Pewne ludzkie czyny noszą znamię nieodwracalności. Ich skutków nikt nie potrafi całkowicie usunąć ani wyleczyć.

Odsuńcie ten kamień!

J 11, 3-7. 17. 20-27. 33b-45

Siostry Łazarza posłały do Jezusa wiadomość: «Panie, oto choruje ten, którego Ty kochasz». Jezus, usłyszawszy to, rzekł: «Choroba ta nie zmierza ku śmierci, ale ku chwale Bożej, aby dzięki niej Syn Boży został otoczony chwałą».

A Jezus miłował Martę i jej siostrę, i Łazarza.

Gdy posłyszał o jego chorobie, pozostał przez dwa dni tam, gdzie przebywał. Dopiero potem powiedział do swoich uczniów: «Chodźmy znów do Judei».

Kiedy Jezus tam przybył, zastał Łazarza już od czterech dni spoczywającego w grobie.

Kiedy więc Marta dowiedziała się, że Jezus nadchodzi, wyszła Mu na spotkanie. Maria zaś siedziała w domu. Marta więc rzekła do Jezusa: «Panie, gdybyś tu był, mój brat by nie umarł. Lecz i teraz wiem, że Bóg da Ci wszystko, o cokolwiek byś prosił Boga».

Rzekł do niej Jezus: «Brat twój zmartwychwstanie».

Marta Mu odrzekła: «Wiem, że powstanie z martwych w czasie zmartwychwstania w dniu ostatecznym».

Powiedział do niej Jezus: «Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem. Kto we Mnie wierzy, to choćby umarł, żyć będzie. Każdy, kto żyje i wierzy we Mnie, nie umrze na wieki. Wierzysz w to?»

Odpowiedziała Mu: «Tak, Panie! Ja mocno wierzę, że Ty jesteś Mesjasz, Syn Boży, który miał przyjść na świat».

Jezus wzruszył się w duchu, rozrzewnił i zapytał: «Gdzie go położyliście?»

Odpowiedzieli Mu: «Panie, chodź i zobacz!» Jezus zapłakał. Żydzi więc mówili: «Oto jak go miłował!» Niektórzy zaś z nich powiedzieli: «Czy Ten, który otworzył oczy niewidomemu, nie mógł sprawić, by on nie umarł?»

A Jezus, ponownie okazując głębokie wzruszenie, przyszedł do grobu. Była to pieczara, a na niej spoczywał kamień.

Jezus powiedział: «Usuńcie kamień!»

Siostra zmarłego, Marta, rzekła do Niego: «Panie, już cuchnie. Leży bowiem od czterech dni w grobie».

Jezus rzekł do niej: «Czyż nie powiedziałem ci, że jeśli uwierzysz, ujrzysz chwałę Bożą?»

Usunięto więc kamień. Jezus wzniósł oczy do góry i rzekł: «Ojcze, dziękuję Ci, że Mnie wysłuchałeś. Ja wiedziałem, że Mnie zawsze wysłuchujesz. Ale ze względu na otaczający Mnie tłum to powiedziałem, aby uwierzyli, że Ty Mnie posłałeś». To powiedziawszy, zawołał donośnym głosem: «Łazarzu, wyjdź na zewnątrz!» I wyszedł zmarły, mając nogi i ręce przewiązane opaskami, a twarz jego była owinięta chustą. Rzekł do nich Jezus: «Rozwiążcie go i pozwólcie mu chodzić».

Wielu zatem spośród Żydów przybyłych do Marii, ujrzawszy to, czego Jezus dokonał, uwierzyło w Niego.

Czytaj Pismo Święte w serwisie gosc.pl: biblia.gosc.pl

 

Pierwsze lata swego pobytu w seminarium młody Joseph Ratzinger opisywał w ten sposób: „Byliśmy zadowoleni, że wojna się już skończyła. Nie wytrzymywaliśmy już tych spraw wojennych. Chcieliśmy zostać kapłanami. Byliśmy szczęśliwi, że wreszcie możemy zacząć się uczyć”. Niemniej luksus rozpoczęcia od zera wcale nie był łatwy. Wraz z Ratzingerem w seminarium znaleźli się inni, którzy wcześniej musieli odłożyć naukę, by wyruszyć na wojnę i tam widzieli potworności. Rozdzierały im serca bezlitosne wątpliwości: dopuściłem się tego czy tamtego; czy po tym wszystkim mogę zostać dobrym księdzem? „Pamiętam jednego, który był majorem, i zabił kilka osób. Mówił: »Nie mogę zostać kapłanem. Za każdym razem, rozpoczynając Mszę od: Pan z wami, ktoś mógłby wstać i wrzasnąć: Ty jesteś mordercą«. Inny, gdy wycofywali się z Rosji, zastrzelił rannego towarzysza z urwaną nogą, który go błagał, by go zabić, żeby więcej nie cierpiał”. Tym młodym ludziom po wielekroć należało przypominać, że Chrystus zwyciężył na krzyżu wszystkie grzechy, że miłość Boga z potworności tej wojny może wyprowadzić coś wspaniałego. Bóg być może po to ocalił im życie, aby mogli teraz spożytkować je w inny sposób.

Matka, która podjęła decyzję o usunięciu ciąży, ponad miarę zasmakowała obłudy tych, którzy ją wówczas otaczali. Wie doskonale, co oznacza milczenie, które sprawia, że słowa więzną w gardle. Paradoks ludzki polega na tym, że im potężniejsza doza cierpienia zadanego lub przyjętego, tym większy jazgot mediów i specjalistów, by sytuację tę zdusić, zakłamać bądź wykorzystać boleśnie przeciwko komuś drugiemu. Tymczasem ogrom poczucia winy musi skonfrontować się z jeszcze większym miłosierdziem. Bezmierna krzywda wyrządzona niewinnym istotom musi zetknąć się z potężniejszą od niej siłą miłości. Potrzeba antybiotyku przebaczenia. I to na miarę Boga. Życie ludzkie nie może pozostać zapieczętowanym grobowcem ukrywającym w sobie fetor śmierci. Jak można żyć, będąc przygniecionym ciężką jak głaz świadomością nieodwracalności?

Chrystus stanął naprzeciw grobu Łazarza i zawołał: „Odsuńcie ten kamień!”. Przybiegły kobiety, by powiedzieć: „Panie, już śmierdzi!”. A Jezus na to: „Czyż nie powiedziałem wam, że jeśli uwierzycie, ujrzycie chwałę Bożą? Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem!”. Pewnego razu Jan Paweł II powiedział kobietom, które dopuściły się przerwania ciąży: „Zapewne rana w waszych sercach jeszcze się nie zabliźniła. W istocie bowiem to, co się stało, było i jest głęboko niegodziwe. Nie ulegajcie jednak zniechęceniu i nie traćcie nadziei. Z pokorą i ufnością otwórzcie się – jeśli tego jeszcze nie uczyniłyście – na pokutę: Ojciec wszelkiego miłosierdzia czeka na was, by ofiarować wam swoje przebaczenie i pokój w sakramencie pojednania. Odkryjecie, że nic jeszcze nie jest stracone”.•

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.