Będzie idealnie. Tylko nieprawdziwie

Tomasz Rożek

|

GN 12/2023

Od kilku miesięcy nie tylko specjaliści rozmawiają o sztucznej inteligencji. O programie, który bardzo skutecznie udaje człowieka, mając do dyspozycji zasoby całego internetu.

Będzie idealnie.  Tylko nieprawdziwie

Żaden człowiek nie ma w głowie tych wszystkich informacji, które ktoś kiedyś zapisał na nośnikach cyfrowych i podłączył do sieci. Kłopotów z tym może być co niemiara, choć i szans nie można przemilczeć.

To nie tak, że sztuczna inteligencja powstaje dopiero teraz. W rzeczywistości korzystamy z niej od dawna, często nawet o tym nie wiedząc. Samo stwierdzenie „sztuczna inteligencja” nie jest ostre i chyba najprostsza definicja mówi o radzeniu sobie z dużymi zbiorami danych. Radzeniu sobie – o ile w ogóle mogę takiego stwierdzenia użyć – w sposób kreatywny, a nie z góry zaprogramowany. W „Gościu” wielokrotnie o sztucznej inteligencji w medycynie, edukacji czy nauce pisałem. Teraz chciałbym zwrócić uwagę na coś, co się nazywa ChatGPT. Świat usłyszał o tym pod koniec listopada zeszłego roku. Program został udostępniony – za darmo – każdemu, kto miał dostęp do internetu. Działa jak wyszukiwarka internetowa, z tą różnicą, że pytając wyszukiwarkę, dostaniemy źródła, w których (najpewniej) będzie odpowiedź, a pytając ChatGPT, nie dostaniemy źródeł, ale gotową odpowiedź sformułowaną przez program.

Różnica niby niewielka, ale z mojego punktu widzenia zasadnicza. I to na wielu poziomach. Jednym z nich jest to, że nie dostając źródeł (adresów stron internetowych), nie mamy łatwej możliwości, by zweryfikować odpowiedź. Skąd mam wiedzieć, z jakich stron ChatGPT zaczerpnął informacje? Mógł je „zaciągnąć” np. ze źródeł niewiarygodnych albo nawet stworzonych po to, by dezinformować. Poza tym program podaje odpowiedź nie w formie punktów czy suchych informacji, ale wypowiedzi, która spokojnie mogłaby być napisana przez innego człowieka. W ten sposób program może napisać np. tekst zadania domowego z dowolnego przedmiotu. Albo zdać egzamin pisemny bądź sprawnie przejść proces rekrutacji. Każdy z podanych przykładów został z sukcesem sprawdzony. Największym jednak wyzwaniem – moim zdaniem – jest coś innego. Niewiele trzeba, żeby tego typu programy (ChatGPT nie jest jedyny) zaczęły z nami rozmawiać. A wtedy wyobcowanie stanie się jeszcze większym problemem, niż jest dzisiaj. Skoro dzisiaj dla tak wielu ludzi problemem staje się bezpośrednia komunikacja z żywym człowiekiem i wolą z nim rozmawiać przez różnego rodzaju urządzenia i platformy, co stanie się, gdy zamiast drugiego człowieka będzie automat? Program, który zawsze będzie miał dla nas czas, nigdy nie będzie zmęczony, zawsze będzie nam mówił to, co chcielibyśmy usłyszeć? Będzie idealnie. Tylko nieprawdziwie.•

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.