Spektakl „Zanurzenie”. Na czym trzyma się współczesna rodzina?

GN 11/2023

publikacja 16.03.2023 00:00

W „Zanurzeniu”, wyreżyserowanym w Teatrze Śląskim przez Marcina Wierzchowskiego, przybysz z zewnątrz uświadamia przyjmującym go, jak wiele mają w sobie z uchodźcy.

Agnieszka Radzikowska, córka, w duecie z Michaelem Rubenfeldem, nieznajomym. Agnieszka Radzikowska, córka, w duecie z Michaelem Rubenfeldem, nieznajomym.
Przemysław Jendroska

Od dawna czekałam na taki spektakl, w którym padają ważne pytania o to, na czym trzyma się współczesna rodzina. Nie konkretna rodzina Kamockich, ale setki rodzin z nieprzepracowanymi traumami, sprawiającymi, że domownicy dryfują gdzieś na obrzeża, emigrując na obszary uzależnienia od alkoholu i narkotyków jak Mikołaj (Dawid Kobiela), syn Łucji (znakomita Violetta Smolińska), uznanej mecenas, czy jej mąż Władek (Grzegorz Przybył), zdradzający ją z przyjaciółką, a nawet ich córka Olga zajęta dobroczynnością (przebojowa Agnieszka Radzikowska).

Tekst Michaela Rubenfelda i Marcina Wierzchowskiego od pierwszej minuty sprawia, że przenosimy się w centrum rodzinnych problemów. Po przeprowadzonej na naszych oczach psychoterapii okazuje się, że każdy na swój sposób odreagowuje poczucie winy za śmierć małego Daniela. Rewelacyjna gra aktorska sprawia, że widzowie nie mają trudności, by poczuć się którymś z bohaterów. Problemem staje się odkrycie, że te rodzinne sensacje dotyczą właśnie nas. Słabe punkty rodziny Kamockich zaczynają być widoczne, kiedy świat zewnętrzny zagląda do ich domu przez przybyszów: Uciekinierkę z Ukrainy, Irynę Koroblyovą, w którą wcieliła się chwytająca za serce Kateryna Vasiukowa, i Nieznajomego, granego przez współautora sztuki Kanadyjczyka Michaela Rubenfelda. To oni przypominają domownikom o tym, co najważniejsze.

A co jest najważniejsze? Miłość. Nie tylko do ojczyzny, ale wręcz straceńcza miłość matek do własnych dzieci. Iryny do synka Maksa, Łucji do Mikołaja, Teresy Mazurek (Kariny Grabowskiej) do tragicznie zmarłego Daniela. Niesamowitą postacią jest Nieznajomy, przychodzący do rodziny Kamockich z całą wiedzą o niej, sprawia, że wpada w nią metafizyczny promień. I w jego blasku da się lepiej zobaczyć teraźniejszość.

Barbara Gruszka-Zych

Zanurzenie, Scena Kameralna Teatru Śląskiego, reż. Marcin Wierzchowski.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.