Katarzyna Szwedzka – święta córka świętej matki

Marcin Jakimowicz

|

GN 11/2023

publikacja 16.03.2023 00:00

Rzymianie wierzą, że dzięki jej wstawiennictwu w czasie gwałtownego wylewu Tybru ocalało miasto.

Katarzyna Szwedzka – święta córka świętej matki Wizerunek św. Katarzyny w kościele w szwedzkim Trönö Wikipedia

Jak to jest żyć z osobą wyniesioną na ołtarze? Jak wyglądali święci „od kuchni”? Takie pytanie dziennikarze zadają najbliższym osób beatyfikowanych czy kanonizowanych. Przepytują krewnych Pierra Giorgia Frassatiego, Carla Acutisa czy Jana XXIII. Sam rozmawiałem przed laty z rodzoną siostrą Antonietty Meo, małej rzymianki, która pisała listy do Jezusa (wciąż trwa jej proces beatyfikacyjny). A jak żyje się z kimś, kto po latach zostanie ogłoszony współpatronką Europy? Jaka jest codzienność tych, których relacja z Bogiem może nas zawstydzać?

Do historii przeszły pisma Brygidy Szwedzkiej i jej prorocze intuicje, w których, nie owijając w bawełnę, pisała na przykład… o przyszłości zakonu krzyżackiego. W swoich objawieniach ujrzała Chrystusa mówiącego: „Takimi pszczołami są Krzyżacy, których umieściłem na kresach chrześcijaństwa, lecz oto już walczą przeciwko mnie, nie dbając o dusze, nie współczując ciałom nawróconym na wiarę katolicką, uciskają ich pracami (…). Dlatego nadejdzie dla nich czas, a połamane będą zęby ich; prawica będzie okaleczona i podcięta ich prawa noga, by poznali siebie i żyli”.

Katarzyna była jej drugą córką. Urodziła się w 1330 roku. Dziewczynkę oddano na wychowanie do klasztoru cysterek w Riseberg. Gdy została wydana za rycerza Edgarda z Kyren, oboje złożyli ślub dozgonnej czystości.

Gdy dwudziestolatka wyruszyła z matką do Wiecznego Miasta (trwał rok jubileuszowy!), dotarła do niej wiadomość o śmierci męża. Pozostała w Rzymie, gdzie pomagała matce w tworzeniu i formacji brygidek, nowej rodziny zakonnej. W roku 1373, wycieńczona podróżami, Brygida zmarła na rękach córki, a Katarzyna ruszyła z jej relikwiami na północ. W 1375 roku wstąpiła do klasztoru brygidek w Vadstenie, w środkowej części Szwecji. Z niewiadomych przyczyn opuściła klasztor położony nad brzegiem pięknego jeziora Wetter i wyruszyła z powrotem do Rzymu – do tego samego domu, w którym mieszkała z Brygidą. Podjęła starania o zatwierdzenie zakonu brygidek i doczekała się! Papież Urban VI wydał w tej sprawie dekret w 1378 roku.

Rzymianie wierzą, że dzięki jej wstawiennictwu w czasie gwałtownego wylewu Tybru ocalało miasto. Mieszkańcy Wiecznego Miasta pobiegli do niej, by prosić o gorącą modlitwę. Byli zdesperowani, a wierząc w świętość Katarzyny, „wzięli ją pod pachy”, by jej stopy zanurzyć w rzece. Tybr się cofnął. Tyle legenda.

„Udali się przelęknieni obywatele do Katarzyny z prośbą o pomoc, na co im ona odpowiedziała, że nad falami wody nie ma mocy, natomiast wezwała wszystkich do modlitwy. Ludność jednakże, mając w jej świętości ufność, wzięła ją na ręce, zaniosła do rzeki i zanurzyła w wodzie jej stopy. I oto niebezpieczeństwo natychmiast minęło” – czytamy w kronikach

Katarzyna Szwedzka ostatnie dni spędziła w rodzinnej Szwecji, w klasztorze w Vadstenie. Zmarła 24 marca 1381 roku. Nie doczekała kanonizacji matki. Brygidę wyniesiono na ołtarze dekadę po śmierci Katarzyny.

 

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.