Aleksander Kamiński o „Kamieniach na Szaniec”: Miałem poczucie, że nie jestem autorem, tylko pośrednikiem

Szymon Babuchowski

|

GN 10/2023

publikacja 09.03.2023 00:00

W liście do żony Janiny stwierdził, że jest nie tyle autorem „Kamieni na szaniec”, ile pośrednikiem w ich przekazaniu. „(…) jakbym był medium, przez które wypowiada się jakaś wielka siła, siła podstawowych wartości” – pisał Aleksander Kamiński.

Aleksander Kamiński, zdjęcie z roku 1957. Aleksander Kamiński, zdjęcie z roku 1957.
Adam Mottl /PAP

Kojarzymy go dziś jako autora „Kamieni na szaniec”, ale jego dorobek – pisarski i życiowy – jest znacznie większy. „Był w nim i bojowiec, i artysta, i skaut, i wychowawca, a przede wszystkim – Polak, Polak gorący, który, wydawało się, zrósł się z polską ziemią, który chodził w gorączce, cały zasłuchany, jak bije gdzieś w głębi polskiej ziemi polskie serce” – napisał o nim dowódca Akcji pod Arsenałem Stanisław Broniewski ps. „Orsza”. Właśnie mija 45 lat od śmierci Aleksandra Kamińskiego.

Uczulony na krzywdę

Urodził się w 1903 r. w Warszawie. Jego ojciec, Jan, był farmaceutą, matka, Petronela z Kaźmierczaków, pochodziła ze wsi. Jako dwulatek wyjechał wraz z rodzicami do Kijowa, gdzie ukończył rosyjską 4-klasową szkołę powszechną. Kolejne lata spędzał w Rostowie i Humaniu. Ojciec wtedy już nie żył – zmarł, gdy chłopiec miał 11 lat. Dlatego od dwunastego roku życia Aleksander imał się różnych prac – był m.in. gońcem, grabarzem, pracownikiem banku – by zarobić na siebie i pomóc matce. Przebywając od 1916 r. u wuja, brata matki, w Humaniu, zobaczył okrucieństwo rewolucji. „Tamten krwawy humański czas uczulił go na krzywdę ludzką, wzbudził solidarność z cierpiącymi, bez względu na narodowość, wyznanie, poglądy” – napisała prof. Krystyna Heska-Kwaśniewicz w książce „Braterstwo i służba. Rzecz o pisarstwie Aleksandra Kamińskiego”.

Powrót do nauki szkolnej wiązał się u Aleksandra z odkrywaniem dwóch światów, które wyznaczyły bieg jego późniejszego życia: książek i harcerstwa. Niestety, wkrótce wuj został zamordowany, a dom wujostwa ograbiony, i chłopiec został bez środków do życia. Schronienie znalazł w bursie dla polskich sierot, a potem u przyjaciela Oskara Żarockiego, po którym przejął prowadzenie humańskiego hufca. „Już wówczas zwrócono uwagę na specjalne zdolności narracyjne młodego Kamińskiego, który umiał przykuwać uwagę słuchaczy i wspaniale organizował zajęcia z zuchami (jeszcze wówczas wilczkami). Jego działalność zainteresowała czerezwyczajkę i Kamiński znalazł się w więzieniu. Ten epizod tak mocno utkwił w jego pamięci, że już do końca życia nie miał żadnych złudzeń wobec komunizmu” – opowiada prof. Heska-Kwaśniewicz w swojej monografii.

Talent ofiarowany harcerstwu

Po powrocie do Polski w marcu 1921 r. Kamiński kontynuuje naukę w warszawskim Gimnazjum Kazimierza Kulwiecia, gdzie w 1922 r. otrzymuje świadectwo dojrzałości. Następnie studiuje historię i archeologię na Uniwersytecie Warszawskim. Jednocześnie kontynuuje działalność harcerską w ZHP, pełniąc m.in. w latach 1925–1927 funkcję komendanta Hufca Pruszkowskiego, a potem komendanta Chorągwi Mazowieckiej. Nawiązuje też kontakt z Januszem Korczakiem, w którego pedagogice odnajduje punkty wspólne z harcerskim systemem wychowawczym. Kamiński tworzy nowe metody pracy z zuchami. Główne założenia metodyki zuchowej wplata w opowieści zawarte w trylogii: „Antek Cwaniak” (1932), „Książka wodza zuchów” (1933) i „Krąg Rady” (1935). Równolegle pisarz tworzy zbeletryzowaną biografię Andrzeja Małkowskiego, twórcy polskiego skautingu. „Nie będzie nosiło cech przesady twierdzenie, że swój talent ofiarował Kamiński harcerstwu – a każda z książek była odpowiedzią na potrzeby rozwijającego się ruchu” – komentuje ten etap jego pisarstwa prof. Krystyna Heska-Kwaśniewicz.

Gdy wybucha wojna, Aleksander Kamiński opuszcza Górki Wielkie na Śląsku Cieszyńskim, gdzie prowadził wcześniej Ośrodek Harcerski, i na rowerze (!) udaje się do Warszawy. Wchodzi w skład Komendy Pogotowia Harcerzy, a po kapitulacji stolicy kieruje prowizorycznym domem dziecka dla osieroconych w oblężeniu. Od października 1939 r. działa w konspiracji. Jest członkiem ścisłej Głównej Kwatery Szarych Szeregów „Pasieka”. Na początku 1940 r. tworzy Organizację Małego Sabotażu „Wawer”, ściśle powiązaną z konspiracyjnym harcerstwem. To właśnie w „Wawrze” spotyka późniejszych bohaterów „Kamieni na szaniec”: Tadeusza „Zośkę” Zawadzkiego, Jana „Rudego” Bytnara i Aleksego „Alka” Dawidowskiego.

Czasy bohaterstwa i grozy

„Kamienie na szaniec” stały się najgłośniejszą książką okupowanej Warszawy, książką – legendą. Nie tylko dlatego, że zawierają wyłącznie prawdziwe wydarzenia. „Jest to (…) dokument niezwykły – podkreśla prof. Heska-Kwaśniewicz – istotnie nie ma w »Kamieniach na szaniec« fikcji literackiej, autor jest wyjątkowo wierny realiom, a jednocześnie akcja biegnie tak wartko, rysunki postaci są tak przekonujące i tak piękne, że czasem aż trudno uwierzyć, że to życie samo – a nie literatura”.

Pierwszym źródłem inspiracji dla Kamińskiego stał się pamiętnik Zośki, do którego napisania namówił go ojciec, prof. Józef Zawadzki. Widział on rozbicie psychiczne syna po śmierci przyjaciół w wyniku zorganizowanej przez niego Akcji pod Arsenałem. Spisanie relacji z tamtych wydarzeń miało mieć więc dla Zośki także niejako wymiar terapeutyczny. Jednak w książce Kamińskiego najistotniejszy staje się wymiar moralny, podkreślony już we wprowadzeniu: „Posłuchajcie opowiadania o Alku, Rudym, Zośce i kilku innych cudownych ludziach, o niezapomnianych czasach 1939–1943 roku, o czasach bohaterstwa i grozy. Posłuchajcie opowiadania o ludziach, którzy w tych niesamowitych latach potrafili żyć pełnią życia, których czyny i rozmach wycisnęły piętno na stolicy oraz rozeszły się echem po kraju, którzy w życie wcielić potrafili dwa wspaniałe ideały: braterstwo i służbę”.

Przekazanie tych właśnie ideałów stało się głównym celem autora „Kamieni na szaniec”. O ponadczasowości przedstawionej przez Kamińskiego historii najlepiej świadczy fakt, że do 2014 r. ukazało się w Polsce aż 26 wydań tej książki. Sam pisarz uważał zresztą, że jest nie tyle autorem „Kamieni”, ile pośrednikiem w ich przekazaniu. „Odczuwałem to tak, jakbym był medium, przez które wypowiada się jakaś wielka siła, siła podstawowych wartości. (…) Wszystko to się splątało, stopiło: miłość i żałoba po poległych chłopcach, jakieś wizje podstawowych wartości i chęć dania im wyrazu” – pisał w liście do żony Janiny. Warto dodać, że połowę swoich honorariów autorskich Kamiński przeznaczał na utrzymanie kwatery Harcerskiego Batalionu Armii Krajowej „Zośka” na warszawskich Powązkach.

Wyrównajcie Szare Szeregi

Zaraz po wojnie pracował jako asystent w katedrach pedagogiki społecznej i pedagogiki ogólnej na Uniwersytecie Łódzkim. W 1947 r. obronił doktorat „Metoda harcerska w wychowaniu i nauczaniu szkolnym”. W nowych realiach politycznych próbował dalej działać na rzecz harcerstwa, ale stawało się to coraz trudniejsze. Zaatakowany przez ministra oświaty Stanisława Skrzeszewskiego za „reakcyjne” poglądy, został odsunięty od działalności harcerskiej, a następnie usunięty także z uniwersytetu. W 1951 r. zostały objęte cenzurą wszystkie jego książki. Do 1956 r. pisarz znajdował się też pod obserwacją Urzędu Bezpieczeństwa. Więzienia szczęśliwie uniknął, być może dzięki wcześniejszemu zaangażowaniu w akcję ratowania Żydów. Profesor Heska-Kwaśniewicz w swojej książce przytacza tezę, według której pisarza miał osłaniać osobiście Jakub Berman.

Po październikowej odwilży 1956 r. wydawanie twórczości Kamińskiego stało się ponownie możliwe, w dodatku pojawiło się zamówienie na książkę o młodzieży powstańczej z batalionów „Zośka” i „Parasol”. Pisarz został też przewodniczącym Naczelnej Rady Harcerskiej reaktywowanego ZHP. Był nim jednak zaledwie niespełna półtora roku. Ustąpił, gdy władze postanowiły całkowicie uzależnić związek od PZPR, i wrócił do pracy na uniwersytecie. Choć zależności politycznej sam całkiem nie uniknął – w 1958 r. znalazł się w Ogólnopolskim Komitecie Frontu Jedności Narodu.

Pod koniec życia Kamiński zajmował się zwłaszcza pedagogiką społeczną i gerontologią, która stała się jego nowym polem badawczym. „Wiele satysfakcji daje mi jesień życia, choć to, co najbardziej umiem i lubię – pracę, mogę już tylko wykonywać przez trzy godziny dziennie” – mówił w jednym z ostatnich wywiadów. Zmarł 15 marca 1978 r. w wyniku złośliwego nowotworu trzustki. Zgodnie z życzeniem zmarłego pogrzeb miał katolicki charakter, Mszę św. celebrował bp Zbigniew Józef Kraszewski. Pisarz spoczął na Powązkach, obok Alka, Rudego i Zośki. Poruszające były słowa Stanisława Broniewskiego, wypowiedziane nad mogiłą: „(…) dziś jesteśmy tu między brzozowymi krzyżami, w miejscu polskiej legendy. I dlatego do was zwracam się teraz, koledzy – Przyjaciele spoczywający na tej działce. Dlatego Wam zakłócam ciszę. Stańcie do apelu! Wyrównajcie Szare Szeregi. Przyszedł do Was Aleksander Kamiński. Przyszedł, by zostać z Wami na zawsze”.•

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.