Spór niemieckich biskupów ze Stolicą Apostolską. Zbliża się czas decyzji

Andrzej Grajewski

|

GN 10/2023

publikacja 09.03.2023 00:00

Zaostrza się spór niemieckich biskupów ze Stolicą Apostolską o prawo do powoływania w diecezjach rad synodalnych. Zgromadzenie Drogi Synodalnej wypowie się, czy ten projekt będzie dalej realizowany.

Biskup Georg Bätzig, przewodniczący niemieckiego episkopatu, nie rezygnuje z Drogi Synodalnej. Biskup Georg Bätzig, przewodniczący niemieckiego episkopatu, nie rezygnuje z Drogi Synodalnej.
Sebastian Gollnow /dpa/pap

We Frankfurcie nad Menem 9 marca rozpocznie się kolejne Walne Zgromadzenie Drogi Synodalnej. To projekt realizowany przez Episkopat Niemiec wspólnie z Centralnym Komitetem Katolików Niemieckich – grupą świeckich, która w przeszłości wielokrotnie zajmowała publicznie stanowisko sprzeczne z nauczaniem Kościoła, m.in. w kwestii święceń kobiet i moralności seksualnej. Pojawił się wiosną 2019 r. jako pokłosie dyskusji o przypadkach wykorzystywania seksualnego nieletnich w Kościele. Jak podano, w latach 1946–2014 odnotowano 3677 przypadków molestowania seksualnego, których dopuściło się łącznie 1670 niemieckich duchownych. Skala tego zjawiska, jak również bezkarność księży pedofilów wywołała wstrząs w społeczeństwie. W ocenie niemieckich katolików i biskupów przyczyną braku reagowania Kościoła na te przestępstwa była nie tyle deprawacja sprawców tych ohydnych czynów, ile centralizacja i klerykalizacja kościelnych struktur, uniemożliwiające skuteczne przeciwdziałanie.

W czasie kolejnych zgromadzeń Drogi Synodalnej dyskusja koncentrowała się wokół czterech bloków tematycznych: „władza, uczestnictwo i podział władzy”, „moralność seksualna”, „forma życia kapłańskiego” oraz „kobiety w posługach i na urzędach kościelnych”. Problem polega na tym, że status Drogi Synodalnej nigdy nie został precyzyjnie uregulowany. Zdaniem Stolicy Apostolskiej niekanoniczność tego gremium powoduje, że nie będzie ono władne podejmować jakichkolwiek wiążących uchwał. Niemieccy biskupi w odpowiedzi na krytykę zapewniają, że niemiecka Droga Synodalna jest procesem „specyficznego rodzaju” i nie chce być ani synodem, ani partykularnym soborem w rozumieniu prawa kościelnego, na którego zwołanie potrzebowaliby zgody Stolicy Apostolskiej. Nie odpowiadają jednak wiążąco, co będzie dalej z wysuniętymi przez Drogę propozycjami, jeśli zostaną one odrzucone przez papieża.

Od komisji do rady

W trakcie obrad we Frankfurcie nad Menem zapewne zapadnie decyzja w sprawie powołania komisji synodalnej, której zadaniem będzie przygotowanie doktrynalnego i prawnego zaplecza dla powołania rady synodalnej, niekanonicznego gremium uzupełniającego pracę biskupów ordynariuszy na terenie wszystkich niemieckich diecezji. Ogólną wizję rady zaprezentowano w uchwale Drogi Synodalnej z 10 września 2022 r. Stwierdza ona, że rada, w której zasiadać będą także ludzie świeccy, będzie „organem konsultacyjnym i decyzyjnym”, podejmującym decyzje we wszystkich istotnych obszarach Kościoła, m.in. w zakresie planowania duszpasterskiego, w kwestiach dotyczących przyszłości Kościoła oraz spraw finansowych i budżetowych. Przewiduje się, że wspólnie z kapitułą katedralną rada brać będzie udział w ustaleniu listy kandydatów na urząd biskupi, przedstawianych następnie przez nuncjusza Stolicy Apostolskiej do wyboru. W założeniach zespoły te mają powstać w diecezjach najpóźniej do marca 2026 r. Szczegółowe rozwiązania oraz ich kompetencje przedstawi powołana na najbliższym posiedzeniu Drogi Synodalnej specjalna komisja synodalna.

Pomysł niemieckich biskupów od wielu miesięcy jest zdecydowanie krytykowany przez Stolicę Apostolską. Waga tego sporu jest ogromna, gdyż w istocie w jego centrum znajdują się pytania o jedność Kościoła powszechnego i jego dalsze trwanie w strukturze, w jakiej – ze wszystkimi modyfikacjami – istnieje od wieków. Nie chodzi tylko o to, że proponowane przez Drogę Synodalną regulacje nie mieszczą się w ramach prawa kanonicznego oraz papieskich i soborowych dokumentów określających posługę biskupa. Powstanie rad, bez względu na ich kompetencje, stanie się problemem, gdyż ich istnienie będzie oznaczało, że posługa biskupa w Niemczech odbywać się będzie w innych warunkach aniżeli każdego innego biskupa Kościoła powszechnego. To zaś może prowadzić do pogłębienia w Kościele różnic, także w kwestiach doktrynalnych oraz duszpasterskich. Co będzie zakazane w całym Kościele powszechnym, może być praktykowane i dozwolone w niemieckich diecezjach.

Wątpliwości pięciu biskupów

Postulaty dotyczące powołania rad synodalnych nie mają poparcia wszystkich niemieckich biskupów, chociaż niewątpliwie stoi za nimi ich większość. 21 grudnia ubiegłego roku pięciu z nich: kard. Rainer Maria Woelki (Kolonia) oraz bawarscy biskupi Gregor Maria Hanke OSB (Eichstätt), Bertram Meier (Augsburg), Stefan Oster SDB (Pasawa) i Rudolf Voderholzer (Ratyzbona) wystosowało list do Stolicy Apostolskiej z pytaniem, czy jako biskupi muszą, lub powinni, uczestniczyć w komisji synodalnej, która posłuży do przygotowania stałej rady synodalnej, po tym jak Stolica Apostolska 21 lipca 2022 r. oświadczyła, że Droga Synodalna „nie jest kompetentna” do powoływania tego typu struktur.

W odpowiedzi Stolica Apostolska opublikowała w styczniu br. list, podpisany przez sekretarza stanu kard. Pietro Parolina oraz prefektów dykasterii nauki wiary i ds. biskupów, kardynałów Luisa Ladarię i Marca Ouelleta. Stwierdzono w nim, że niemieccy biskupi nie są zobowiązani do udziału w pracach komisji synodalnej. W uzasadnieniu swego stanowiska kardynałowie powołali się na naukę o urzędzie biskupa zawartą w Konstytucji dogmatycznej „Lumen gentium” Soboru Watykańskiego II oraz przypomnieli list papieża Franciszka do „pielgrzymującego Kościoła w Niemczech” z 2019 r., zawierający wskazówki dla niemieckich katolików oraz wzywający ich do ożywienia duchowości i nowej ewangelizacji.

Upublicznienie tego listu spowodowało dalsze reakcje. Cztery kobiety reprezentujące Episkopat Niemiec i cieszące się szacunkiem oraz autorytetem wśród wielu katolików świeckich zdecydowały, że przestają uczestniczyć w Drodze Synodalnej, gdyż po liście kardynałów nie ma to już żadnego sensu. Takiego wyboru dokonały filozofka i pisarka prof. Hanna-Barbara Gerl-Falkovitz, profesorka teologii, specjalizująca się w zagadnieniach etyki w medycynie Katharina Westerhorstmann, teolożka i profesorka Uniwersytetu Wiedeńskiego Marianne Schlosser oraz działaczka katolicka Dorothea Schmidt, która swoje doświadczenia z Drogi Synodalnej opisała w książce pt. „Pippi-Langstrumpf-Kirche” (Kościół Pippi Langstrump). Uzasadnienie swojej decyzji panie przedstawiły w obszernym tekście opublikowanym na łamach dziennika „Die Welt”.

Taktyka uników

Te wydarzenia nie zmieniły jednak stanowiska większości niemieckich biskupów. Biskup Georg Bätzig, ordynariusz Limburga i przewodniczący niemieckiego episkopatu, odpowiadając na krytykę, stwierdził, że Episkopat Niemiec pomimo zastrzeżeń Stolicy Apostolskiej zamierza w tym roku powołać komisję synodalną. Jej zadaniem będzie przygotowanie dalszych regulacji i formalnych uzasadnień powołania rady synodalnej. „Stolica Apostolska w powołaniu rady widzi niebezpieczeństwo osłabienia urzędu biskupiego – ja doświadczam konsultacji synodalnej jako wzmocnienia tego urzędu” – uzasadniał swoje stanowisko przewodniczący Episkopatu Niemiec. Jednak potem, podczas obrad wiosennego zgromadzenia plenarnego Konferencji Episkopatu w Dreźnie, bp Bätzig wypowiadał się już bardziej ostrożnie. Mówił, że kompetencje rad synodalnych nie są jeszcze określone, a niemieccy biskupi wezmą pod uwagę zastrzeżenia Watykanu. Powiedział to po wysłuchaniu powitalnego wystąpienia nuncjusza apostolskiego abp. Nikoli Eterovicia, który, podkreślając, że do wypowiedzenia się został „upoważniony z urzędu”, przypomniał, iż niemieccy biskupi nie mają żadnego prawa do ustanowienia rady synodalnej. Potwierdził też niezmienną ważność listu apostolskiego Jana Pawła II „Ordinatio sacerdotalis” z maja 1994 r., odrzucającego możliwość udzielania kobietom święceń kapłańskich. Stanowisko Stolicy Apostolskiej jest więc jasne, ale to, co dalej zrobią niemieccy biskupi, wcale oczywiste nie jest.

Opisując od czterech lat spory wokół Drogi Synodalnej, zauważyłem, że w relacjach z papieżem i instytucjami Stolicy Apostolskiej biskupi niemieccy niezmiennie stosują taktykę uników. Podkreślają konieczność dialogu z Watykanem i zarzekają się, że nie chcą tworzyć jakiegoś wyjątkowego modelu Kościoła, jednocześnie kontynuują oprotestowane przez papieża działania. Posługują się przy tym Franciszkowym językiem o fundamentalnej roli synodalności i przekonują, że to, co zamierzają zrobić, jest w istocie formą realizacji papieskich idei. Wydaje się jednak, że dalej tak postępować się nie da. Podczas obrad Drogi Synodalnej biskupi będą musieli zdecydować, czy chcą powoływać rady synodalne, czy, posłuszni wezwaniom papieża, zejdą z drogi, na którą – być może w dobrej wierze, ale mało roztropnie – weszli cztery lata temu. •

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.