(Nie) wszystko dla ewangelizacji

o. Wojciech Surówka

|

GN 10/2023

Ewangelizacja nie jest celem istnienia Kościoła, ale drogą. Celem jest uświęcenie człowieka.

(Nie) wszystko dla ewangelizacji

Od kilku lat słyszymy wezwanie do tego, aby na nowo przemyśleć całą strukturę Kościoła, podporządkowując ją wymaganiom ewangelizacji. Mówi się, że Kościół powinien opuścić „bezpieczne pozycje” i wyjść na peryferie. Jednak kiedy czytam niektóre dokumenty lub słucham wypowiedzi części hierarchów, odnoszę wrażenie, że mamy do czynienia z jakąś biurokracją nowej ewangelizacji. Język, jakim się posługują, jest tak naszpikowany nowymi sformułowaniami, że nawet czytelnik znający kościelną poetykę potrzebuje specjalnego słowniczka, by je zrozumieć. I rzeczywiście w jednym z nowych dokumentów taki słowniczek znalazłem.

Ewangelizacja nie jest celem istnienia Kościoła. Ewangelizacja to jedynie droga, celem natomiast jest uświęcenie człowieka. Taki wniosek płynie wprost z soborowej konstytucji „Lumen gentium”, która mówi: „Wszyscy w Kościele, niezależnie od tego, czy należą do hierarchii, czy są przedmiotem jej funkcji pasterskiej, powołani są do świętości, zgodnie ze słowami Apostoła: »Albowiem wolą Bożą jest uświęcenie wasze« (1 Tes 4,3)” (nr 39). Dla ludzi, do których wychodzimy, ewangelizacja jest dopiero początkiem zmierzania do świętości, natomiast dla ewangelizatorów powinna być stałym zobowiązaniem do osobistej formacji, czyli do codziennego dostrajania swojego myślenia do Bożych zasad oraz poznawania reguł życia duchowego. Niestety w Kościele mamy przykłady ewangelizatorów, którzy właśnie przez brak formacji sprawiają i wspólnocie, i sobie samym wiele kłopotów.

Oczywiście osobista formacja musi iść w parze z autentyczną pobożnością. W tradycji Kościoła istnieje wiele pięknych praktyk, które niespecjalnie moglibyśmy nazwać „ewangelizacyjnymi”, a które są bardzo ważne dla zacieśniania więzi z Bogiem, np. cicha adoracja czy kontemplacja Różańca. Nie z każdej takiej praktyki można i należy robić ewangelizacyjny teatr. Tymczasem niektórzy duchowni deklarują, że dla ewangelizacji są w stanie poświęcić nawet liturgię. I rzeczywiście czasami widzimy, że nie są to słowa rzucone na wiatr.•

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.