We Francji prawie 10 proc. nowoochrzczonych dorosłych to muzułmanie. Jak Kościół głosi im Chrystusa?

ks. Rafał Bogacki

|

GN 9/2023

publikacja 02.03.2023 00:00

We Francji istnieje wiele wspólnych inicjatyw podejmowanych przez chrześcijan i muzułmanów. Wspólnota Misjonarzy Miłosierdzia Bożego stawia w tym kontekście cel – głoszenie Ewangelii zakorzenione w doświadczeniu miłosierdzia.

Członkowie Wspólnoty Misjonarzy Miłosierdzia Bożego działającej w diecezji Fréjus-Toulon. Członkowie Wspólnoty Misjonarzy Miłosierdzia Bożego działającej w diecezji Fréjus-Toulon.
archiwum o. Matthieu Bevillarda

Korekta błędnej perspektywy

Temat jest złożony, a zestawienie go z uczynkiem miłosierdzia względem duszy – nieumiejętnych pouczać – kontrowersyjne. Czy ewangelizacja i „pouczanie” mają coś wspólnego ze sobą? I czy można traktować wyznawców innych religii jako „nieumiejętnych”?

Odpowiedź na te pytania nie jest oczywista. Szukając jej, warto wsłuchać się w głos ludzi, którzy od lat głoszą Ewangelię muzułmanom. We Francji jedną z dwóch wspólnot, która stawia sobie taki cel, jest Wspólnota Misjonarzy Miłosierdzia Bożego działająca w diecezji Fréjus-Toulon.

Niepozorne początki

A zaczęło się w 2003 roku, podczas spotkania biskupa diecezji Dominique’a Reya z ks. Fabrice Loiseau z Bractwa Kapłańskiego Świętego Piotra. Obaj mieli w sercu podobne pragnienie. Biskup szukał wspólnoty przywiązanej do liturgii sprawowanej w dawnym rycie. Ksiądz Fabrice zastanawiał się, w jaki sposób może bardziej zaangażować się w życie diecezji. Rozpoczął od ewangelizacji na plażach Lazurowego Wybrzeża. Jak wielu duchownych we Francji, spotkał młodych muzułmanów, którzy chcieli poznać życie Jezusa i przyjąć chrzest. Następnie, wraz z dwoma młodymi księżmi, w 2005 roku założył wspólnotę. Z czasem zaczęli dołączać do nich seminarzyści. Projekt nabierał rozmachu. Biskup przekazał księżom parafię pw. św. Franciszka, którą ustanowił parafią personalną. To była pierwszą taka wspólnota w Europie.

Wspólnota wyznaczyła sobie trzy cele. Pierwsze dwa – tradycyjne: ukierunkowanie na prawdę o Bożym miłosierdziu oraz życie liturgiczne zakorzenione w nadzwyczajnej formie rytu rzymskiego. Trzecim celem jest prowadzenie misji wśród muzułmanów.

Wspólnota powstała w czasie, w którym o ewangelizacji świata islamu mówiono niewiele. Wprawdzie francuskie wspólnoty organizowały kursy formacyjne dla chcących poznać chrześcijaństwo wyznawców islamu, jednak instytucjonalne wsparcie ze strony struktur Kościoła praktycznie nie istniało. Dziś, po niemal 20 latach, pojawia się coraz więcej inicjatyw, a w Kościele i społeczeństwie powstają wspólnoty i środowiska, w których eksmuzułmanie mogą znaleźć swoje miejsce. Jednak wspólnota z diecezji Fréjus-Toulon jest jedną z dwóch, obok wspólnoty Ain Karem, których celem są nie tylko dialog i wspólne dzieła miłosierdzia, ale głoszenie Ewangelii.

Fundament teologiczny

„W mojej diecezji miałem wiele okazji do spotykania wyznawców islamu. Rozmowa z nimi stawała się dla mnie naglącą potrzebą” – pisze biskup Dominique Rey w wydanej przed kilkoma laty książce „Islam – zagrożenie czy wyzwanie?”. „Pierwszym, niezbędnym krokiem jest wyjście ku drugiemu. Jednak by rozmawiać szczerze i w spokoju, konieczne jest pogłębienie i przeniesienie dialogu na poziom teologiczny i doktrynalny. Dialog międzyreligijny, którego celem jest pokój między religiami i poszukiwanie dobra wspólnego, musi prowadzić do głoszenia zbawienia i ostatecznie, o czym świadczą liczni konwertyci, umożliwienia spotkania z Chrystusem. Dzisiejszy świat, bardziej niż kiedykolwiek, potrzebuje chrześcijan, którzy w taki sposób wyznają swoją wiarę”. Dodaje, że przed wyjściem do muzułmanów koniecznie trzeba wziąć pod uwagę kilka elementów. Po pierwsze – modlitwa, bez której nie sposób postępować naprzód w dialogu i głoszeniu Ewangelii. Po drugie – obecność i bliskość, nawiązywanie autentycznych relacji z muzułmanami, a także solidarność w sytuacjach, w których „miłość Chrystusa przynagla”, aby przychodzić im z pomocą. Po trzecie – formacja i konieczna znajomość świata islamu. Po czwarte – znajomość własnej wiary, umiejętność jej obrony, zdrowa apologia rozumiana jako zdanie sprawy „z nadziei, która jest w nas” (por. 1 P 3,15). Inaczej nie sposób odpowiedzieć na pytania stawiane przez muzułmanów.

Miłosierdzie zmienia wszystko

Wizję nakreśloną przez biskupa diecezji realizuje Wspólnota Misjonarzy Bożego Miłosierdzia. – Większość nawróceń dokonuje się w ukryciu i trzeba być bardzo ostrożnym, bo w świecie islamu nie ma zgody na zmianę religii – mówi o. Matthieu Bevillard, który dołączył do wspólnoty w 2006 roku. – Na początku chodzi o stworzenie więzów z tymi, którzy chcą odkryć, kim Jezus był naprawdę, a potem o ich podtrzymywanie – dodaje.

Już u początków działalności członkowie wspólnoty odkryli, że wśród muzułmanów jest wiele niepokoju związanego ze zbawieniem. – W islamie Bóg zbawia i potępia, kogo chce. Są w tym i nieprzewidywalność, i fatalizm – mówi o. Matthieu. – Kiedy opowiadamy im o miłosierdziu Boga, które obejmuje wszystkich ludzi, wielu odbiera to jako nowość. W islamie jest mowa o grzechu, który powoduje zagubienie i prowadzi do potępienia. Jednak muzułmanie nie wiedzą, w jaki sposób mogą sobie z nim poradzić. Kiedy wskazujemy na miłosierdzie bijące z serca Jezusa i pomagamy odkryć, kim On naprawdę jest, są bardzo poruszeni.

W jaki sposób prawda o Bożym miłosierdziu może przemieniać muzułmanów? – W islamie jest przecież mowa o Bogu miłosiernym – zauważam nieco prowokująco. – Tak, ale nie jest ono rozumiane tak, jak w chrześcijaństwie – odpowiada o. Matthieu. – Islam przejął wiele pojęć z chrześcijaństwa, takich jak miłość, miłosierdzie czy przebaczenie. Jednak mają one inną treść. Bóg jest nazywany miłosiernym i to jest jedno z Jego imion w islamie. Jednak muzułmanie nie wiążą tego przymiotu z przebaczeniem. Raczej widzą w tym wyraz Jego potęgi – wyjaśnia.

Czy w tym kontekście głoszenie Ewangelii można uznać za uczynek miłosierdzia względem duszy? – Zdecydowanie tak – mówi o. Matthieu. – Muzułmanie znają Ewangelię w sposób bardzo szczególny, właściwie przez Koran, który nie przekazuje prawdziwej historii Jezusa, tej, którą znamy z Nowego Testamentu. Jest mowa o Maryi i Józefie, jednak jest to historia niekompletna. W tym sensie muzułmanie nie wiedzą, kim Jezus naprawdę jest. Mają Jego fałszywy obraz. Jeden z fragmentów tej księgi mówi na przykład o tym, że w miejsce Jezusa na krzyżu umarł Judasz. To jest ignorancja, a nawet zaprzeczenie historii. Najczęściej niezawiniona, ale jednak niewiedza. Zatem głoszenie Ewangelii jest dziełem miłosierdzia, pokazywaniem prawdy, która nie tylko informuje, ale potrafi przemienić ludzkie serce. To poniekąd „naprawa” ignorancji, którą przekazuje Koran.

Jak na kolędzie

Ojciec Matthieu żyje tym, co głosi. I nie chce tego zatrzymywać dla siebie. Dla niego „pouczanie nieumiejętnych” to nie działanie „odgórne”, narzucanie własnych przekonań z pozycji wyższości. To dzielenie się prawdą, którą przeżywa się w swoim sercu. W praktyce sposób ewangelizacji Wspólnoty Misjonarzy Miłosierdzia Bożego przypomina znane nam odwiedziny duszpasterskie. Raz w miesiącu ojcowie ubrani w białe sutanny idą na osiedle zamieszkiwane w 70 proc. przez muzułmanów. – Zaskakuje otwartość, z jaką się spotykamy, bo muzułmanie są bardzo gościnni – mówi o. Matthieu. – Czy to jest bezpieczne? – zastanawiam się. – W ciągu osiemnastu lat tylko dwa razy doszło do spięć. Raz ktoś rzucił krzesłem w jednego z braci. Innym razem doszło do szarpaniny z grupą, z którą rozmawialiśmy. Zazwyczaj jesteśmy pozytywnie odbierani. W dyskusjach z Francuzami kwestie wiary nie są istotne. Wśród muzułmanów nigdy nie spotkamy się z obojętnością na sprawy religijne.

Odwiedziny duszpasterskie nie są jedyną formą ewangelizacji. Raz w miesiącu o. Loiseau organizuje publiczną debatę i otwarty panel dyskusyjny. Trzecim sposobem są spontaniczne spotkania na ulicy. Każdy z braci podejmuje też osobiste inicjatywy. Ojciec Matthieu często odwiedza restaurację prowadzoną przez Kurdów, szukając okazji do rozmowy. – Wszystko jest zanurzone w modlitwie – dopowiada. – Codzienny Anioł Pański jest ofiarowany w intencji nawrócenia muzułmanów. Taka sama jest pierwsza intencja Koronki do Bożego Miłosierdzia, którą wspólnie odmawiamy.

Owoce działalności nie są spektakularne. Średnio dwa chrzty na rok – mało imponujący wynik. – Jednak Bóg działa w głębi serc – przekonuje o. Matthieu. – Wielu obecnie nie może przyjąć chrztu z powodu presji środowiska. Żyją jednak Ewangelią w sposób ukryty.•

Zobacz pozostałe odcinki naszego cyklu wielkopostnego:

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.