Warto pytać o przeszłość

Piotr Legutko

|

GN 8/2023

Serial „Dom pod Dwoma Orłami” to klasyczny przykład filmu, który z każdym odcinkiem zdobywa widzów i ciepłe recenzje. Być może na początku pomysł, by miejscem akcji, a zarazem wehikułem czasu, uczynić starą wrocławską willę, nie u wszystkich wzbudzał zaciekawienie, a u niektórych wręcz niepokój.

Warto pytać o przeszłość

Szybko przekonaliśmy się, że reżyser Waldemar Krzystek porwał się na prawdziwą epopeję ukazującą dramatyzm historii XX wieku z perspektywy losów dwóch rodzin: polskiej i niemieckiej, a zabieg – jakże ryzykowny w obecnych czasach – okazał się bardzo udany. Nie tylko od strony fabularnej. Powstał bowiem serial bez tezy, składający hołd nie tyle polityce historycznej, ile ludziom przez historię poobijanym.

Tak się złożyło, że jego emisja wypadła na czas wojny na Ukrainie oraz napięć w relacjach z Niemcami na tle reparacji za straty poniesione w II wojnie światowej. Ktoś mógłby więc go oceniać w kategoriach doraźnej użyteczności, zastanawiać się, czy to odpowiedni moment, by przypominać ludobójstwo na Wołyniu albo niemieckie wysiedlenia. Ale prawda, także historyczna, ma to do siebie, że leży... tam gdzie leży. Można o niej mówić lub nie, ale już jej nie zmienimy. I tylko na prawdzie można budować zarówno pojednanie, jak i rozliczenia. „Dom pod Dwoma Orłami” ma w tym kontekście wartość dodaną. Paradoksalnie (bo śledzimy jedynie pewne epizody) pokazuje historię w szerokiej perspektywie, widzimy kontekst społeczny, kulturowy i polityczny. Nie skupiamy się tylko na jakimś wycinku, śledzimy proces. Polski los to wszak wielka wędrówka ludów, znaczona cierpieniem, hekatombą ofiar, wykorzenieniem. Bez przypomnienia tego losu nie sposób zrozumieć, kim jesteśmy dziś. To samo dotyczy Niemców, którzy chętnie ulegają pokusie resetu, odcięcia się od przeszłości – w tej jej części, która wciąż pozostaje wyrzutem sumienia.

Najmłodsza przedstawicielka rodu Szablewskich próbuje odtwarzać historię zarówno swojej rodziny, jak i dawnych, niemieckich mieszkańców domu. Siedząc przy szpitalnym łóżku powoli żegnającej się z tym światem babci, mówi: „Nie odchodź, o tyle rzeczy chciałam cię jeszcze zapytać!”. To bardzo ważne zdanie, bo jej matka pytać nie chce. Jak całe urodzone po wojnie pokolenie, dorastające w atmosferze tabu, niedopowiedzeń, lęków, wciąż nie zamkniętych rachunków. Teraz jest już często za późno na takie rozmowy, bo świadków wydarzeń, o których opowiada serial, coraz mniej wśród nas. Ciekawe, na ile kolejne pokolenia będą podzielać ciekawość filmowej Marianny. Bo przecież nie o ciekawość jedynie chodzi, ale o wiedzę dotyczącą własnej tożsamości. „Dom pod Dwoma Orłami” na pewno może być w takich poszukiwaniach inspirujący.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.