Ciągłość i zmiana

mówi Marco Politi

|

GN 17/2006

publikacja 19.04.2006 14:19

O Polakach w Watykanie i pierwszym roku pontyfikatu Benedykta XVI z watykanistą Marco Politim rozmawia Marcin Żebrowski

Ciągłość i zmiana Adam Warzawa

Marcin Żebrowski: Czy rozmawiał Pan kiedyś z Janem Pawłem II o Polsce?
Marco Politi: – Co prawda towarzyszyłem mu w prawie wszystkich pielgrzymkach do ojczyzny, ale nie rozmawiałem o Polsce. Pamiętam za to, jak zapytałem o Moskwę, o to, czy chciałby odwiedzić stolicę Rosji. Odpowiedział krótko: tak, to byłby cud.

Czy sądzi Pan, że Benedykt XVI zdoła dokonać tego cudu i stanie na Placu Czerwonym?
– Rzeczywiście może do tego dojść, ale negocjacje są bardzo trudne.

Trudno jednak uwierzyć, że dziennikarz zajmujący się Watykanem nie rozmawiał z Janem Pawłem II o Polsce. Przywykliśmy bowiem do tego, że ojczyzna była dla Papieża najważniejszym tematem.
– Walka Polaków o wolność była dla Jana Pawła II bardzo ważna. W latach 80. Polska miała w Watykanie bardzo duże znaczenie. Ale musicie pamiętać, że w tym samym czasie Papież nigdy nie zapomniał o problemach światowych. Co prawda na początku pontyfikatu rzeczywiście, nawet we Włoszech, można było usłyszeć zarzuty, że Jan Paweł II mówi zbyt wiele o Polsce i jest za bardzo skoncentrowany na swoim narodzie, ale Papież bardzo szybko udowodnił, że te opinie są błędne. Swoim zaangażowaniem na przykład w rozwiązywanie problemów Kościoła latynoamerykańskiego czy afrykańskiego, albo uwagą, jaką poświęcał ewolucji od systemów dyktatorskich do demokratycznych w Ameryce Południowej, pokazał, że dla niego bardzo istotne są problemy całego świata.

W czasie pontyfikatu Jana Pawła II wiele mówiło się o wpływach polskich księży w Watykanie. Czy rzeczywiście były one tak znaczące?
– Rzeczywiście istniała polska grupa, ale niezbyt liczna. Nie można też twierdzić, że była bardzo znacząca. Jan Paweł II nigdy nie wspierał takich nieformalnych grup. Opowieści o jej wielkich wpływach wzięły się zapewne stąd, że niektóre osoby przebywające do Rzymu dużo mówiły o swoich rzekomych dobrych kontaktach z Papieżem. Tymczasem najczęściej niewiele w tym było prawdy.

A jaka jest sytuacja dzisiaj?
– Polacy, którzy zostali w Watykanie, są wysoko cenionymi pracownikami Kurii Rzymskiej, na przykład kardynał Zenon Grocholewski, który stoi na czele Kongregacji ds. Wychowania Katolickiego. Trudno jednak nazwać ich grupą.

Czy spodziewa się Pan powstania niemieckiej grupy?
– Na pewno nie. Benedykt XVI preferuje samotny styl pracy.

Jaka będzie teraz pozycja naszego kraju w Watykanie?
– Na pewno Polska nie będzie odgrywać tak centralnej roli jak na początku pontyfikatu Jana Pawła II. Trzeba jednak podkreślić, że już po upadku komunizmu w Europie Środkowej, w polityce Stolicy Apostolskiej zaszła zmiana. Sprawy polskie zeszły na dalszy plan w porównaniu z sytuacją z lat 80.

Czy zmiana w Sekretariacie Stanu jest zapowiedzią reform, jakie przygotowuje Benedykt XVI?
– Akurat tych dwóch spraw bym nie łączył. Początku reformy Kurii Rzymskiej należy szukać w decyzji Benedykta XVI znoszącej autonomię Rady Dialogu Międzyreligijnego i połączenia jej z Radą Kultury, a także połączenia Rady ds. Duszpasterstwa Migrantów i Podróżnych z Radą „Iustitia et Pax”.

Jakie będą następne kroki?
– Wydaje mi się, że Benedykt XVI dąży do ograniczenia biurokracji w Watykanie. Spodziewam się więc dalszego łączenia autonomicznych do tej pory rad i struktur. Na pewno będzie mniej poszczególnych jednostek organizacyjnych, ale za to ich szefowie będą spotykać się częściej i więcej dyskutować z Papieżem na temat poszczególnych spraw. Można też spodziewać się, że Benedykt XVI będzie częściej wzywać kardynałów z całego świata, aby w Watykanie debatować nad konkretnymi tematami. Wystarczy popatrzeć na ostatni konsystorz: dzień wcześniej Papież zwołał kardynałów na wspólne posiedzenie. Zadał też konkretne tematy do dyskusji. W ten sposób Benedykt XVI dał jasny sygnał, że będzie chciał większego udziału kardynałów z całego świata w kierowaniu Kościołem powszechnym.

Czy uważa Pan te zmiany za najważniejsze wydarzenia pierwszego roku pontyfikatu Benedykta XVI?
– One są bardzo ważne, ale trzeba też dostrzec inne, na przykład dążenie do pogłębienia stosunków z Żydami. Proszę zwrócić uwagę, że pierwszy list Benedykta XVI, napisany kilkanaście godzin po elekcji, został skierowany do żydowskiej wspólnoty w Rzymie. Ważne są też starania Ojca Świętego o pojednanie z Moskwą, z prawosławnymi patriarchami, jego działania w celu odnowienia ekumenizmu, a także – co jest najbardziej znaczącym elementem polityki zagranicznej Stolicy Apostolskiej – wysiłki Benedykta XVI zmierzające do ustanowienia nowych stosunków dyplomatycznych z Chinami. Jeden z dostojników Watykanu przyznał, że toczy tajne negocjacje z tym krajem.

Marco Politi
Jest dziennikarzem i publicystą włoskiego dziennika „La Repubblica”. Od 1971 roku zajmuje się problematyką watykańską. Brał udział w niezliczonej liczbie pielgrzymek. Należy do grona najwybitniejszych watykanistów cytowanych przez media na całym świecie. Jest także, wspólnie z Carlem Bernsteinem, autorem książki „Jego świątobliwość Jan Paweł II i nieznana historia naszych czasów”. Był także korespondentem w Moskwie. Marco Politi był gościem jednej z debat Gdańskiego Areopagu Papieżowi. Na Forum Dialogu, zorganizowanym z okazji rocznicy śmierci Jana Pawła II, spotkali się także Norman Davies, Szewach Weiss, Marek Skwarnicki i Szymon Hołownia.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.