Chcę budzić nadzieję

ks. Ireneusz Okarmus

|

GN 35/2005

publikacja 23.08.2005 10:18

O świętości Jana Pawła II i biskupich planach na przyszłość z abp. Stanisławem Dziwiszem, nowym metropolitą krakowskim, rozmawia ks. Ireneusz Okarmus

Chcę budzić nadzieję Józef Wolny

Ks. Ireneusz Okarmus: – Przez wielu ludzi jest Ksiądz Arcybiskup postrzegany jako pierwszy i wiarygodny świadek świętości Jana Pawła II...
Abp Stanisław Dziwisz: – Nie chciałbym przypisywać sobie pierwszeństwa w świadczeniu o świętości Jana Pawła II. Na pewno o wyjątkowej świętości Jana Pawła II mogliby wiele powiedzieć już towarzysze pracy z „Solwayu”. Pamiętam słowa Ojca Świętego, wspominającego tamte czasy pracy w fabryce. Już wtedy robotnicy, gdy widzieli jego postawę modlitewną, mówili mu: „Ty się nadajesz na księdza”. Podziwiali także jego zapatrzenie się w wartości, którymi zwykły człowiek nie żyje na co dzień. Przy kolejce fabrycznej w kamieniołomie młody Karol Wojtyła odkrył książkę Ludwika Marii Grignona de Montforta pt. „O doskonałym nabożeństwie do Najświętszej Marii Panny”. Tam ma źródło jego zawierzenie Matce Najświętszej – „Totus Tuus”. O jego świętości mógł-by jeszcze bardziej zaświadczyć jego kolega z seminarium, jedyny dziś żyjący kapłan, ks. Kazimierz Suder, a zwłaszcza jego ojciec duchowny, mieszkający w Krakowie bp Stanisław Smoleński.

Ludzie zawsze chcą świadectw świadków świętości kandydata na ołtarze, ale w dniu pogrzebu Jana Pawła II nie mieli żadnej wątpliwości, że umarł święty. Nie potrzebowali oficjalnych świadectw o świętości życia Ojca Świętego. Dlaczego?
– Lud Boży odkrył świętość Jana Pawła II nie w momencie śmierci, ale już znacznie wcześniej, w całym jego życiu. Jedynie dał wyraz temu przekonaniu, gdy nadarzyła się ku temu okazja i poprosił Urząd Nauczycielski Kościoła o ogłoszenie go natychmiast świętym. Na Placu św. Piotra ludzie głośno krzyczeli: „Subito Santo! – Natychmiast Świętym!”.

Kiedyś powiedział Ksiądz Arcybiskup, że proces beatyfikacyjny ukaże wyjątkową osobowość i bogactwo postaci Jana Pawła II. Czy jest coś, co może nas zaskoczyć, jeśli chodzi o osobę zmarłego Papieża?
– Zaskoczyć może liczba łask, a nawet cudów, jakie ludzie otrzymali za przyczyną modlitwy Ojca Świętego w ciągu całego jego życia. Pozostanie to tajemnicą między nim a Bogiem. Ja i najbliższe otoczenie w całkowitej dyskrecji i milczeniu patrzyliśmy na tajemnicę jego relacji z Bogiem. Ludzie spotykający się z Ojcem Świętym wyczuwali ten jego wyjątkowy kontakt z rzeczywistością nadprzyrodzoną, dlatego tak bardzo garnęli się do niego. Zwłaszcza kiedy słabły jego siły fizyczne, kiedy uwidaczniał się bardziej Chrystus niż jego osobiste talenty, którymi Bóg tak hojnie go obdarował.

Coraz więcej ludzi mówi, że proszą sługę Bożego Jana Pawła II o wstawiennictwo u Boga. Czy Ksiądz Arcybiskup także zawierza swoje sprawy Ojcu Świętemu?
– Wszystkie sprawy zawierzam Ojcu Świętemu i polecam jego wstawiennictwu u Boga. Jestem przekonany, że tak jak za życia nie przeszedł obojętnie obok żadnego człowieka, tak moje sprawy, którymi są dziś sprawy Kościoła krakowskiego, drogiego mu, będą jego sprawami u tronu Bożego.

Wiele osób z całego świata nadsyła listy do Watykanu, pisząc w nich o uzdrowieniach i łaskach doznanych po spotkaniach z Janem Pawłem II. Gazety często sensacyjnie donoszą o cudach. Jak jest naprawdę? Czy wiele jest uzdrowień, co do których nie ma wątpliwości, że to coś nadzwyczajnego?
– Rozmawiałem o tym z postulatorem, ks. Sławkiem Oderem. Powiedział mi, że jest wiele łask, które mają znamiona cudu, zwłaszcza uzdrowień z chorób nowotworowych. Jednak w procesie kanonizacyjnym uzdrowienie z tej choroby przyjmuje się za pewne dopiero po latach, kiedy istnieje pewność, że nie będzie nawrotu choroby.

Jan Paweł II pozostawił po sobie ogromne dziedzictwo myśli, słów, czynów. Co zrobić, aby czas nie zatarł tego wszystkiego w sercach Polaków, a szczególnie u młodego pokolenia?
– Ja również stawiam sobie to pytanie, ponieważ czuję ogromną odpowiedzialność jako jego długoletni sekretarz, a obecnie jako biskup krakowski. Czuję tę odpowiedzialność wobec młodych, którzy zechcieli nazwać się pokoleniem Jana Pawła II. Oni chcą głębiej poznawać osobowość Ojca Świętego – człowieka, który ich kochał i prowadził, był dla nich drogowskazem. Oni czują, że był w tym bezinteresowny i całkowicie im oddany. Moją, ale także naszą wspólną troską będzie troska o to, aby przyszłym pokoleniom, które nie znały osobiście Jana Pawła II, przekazać ponadczasowe wartości, którymi on żył i które zawarł w swoich dokumentach. Dlatego pragniemy stworzyć centrum myśli papieskiej, które z Krakowa promieniowałoby szeroko na całą Polskę i poza naszą Ojczyznę świeżością myśli, doktryny, a nade wszystko miłością i poszanowaniem każdego człowieka, którym w ciągu całego życia kierował się Jan Paweł II Wielki.

Co czuje następca św. Stanisława i wielu wielkich biskupów krakowskich, rozpoczynający posługę w krakowskim Kościele?
– Posługę biskupią w Kościele krakowskim podejmuję z wielką pokorą, ale również w duchu posłuszeństwa woli Bożej, wyrażonej w nominacji Ojca Świętego Benedykta XVI. Ufam, że w pełnieniu tego zadania nie będę sam, ale wspólnie z całym Kościołem krakowskim – kapłanami i wiernymi świeckimi podejmiemy to wielkie dziedzictwo św. Stanisława Biskupa i męczennika, aż po Jana Pawła II i kard. Franciszka Macharskiego. Jestem ogromnie wdzięczny za życzliwość, z którą się spotkałem po powrocie z zagranicy i ufam, że będzie mi nadal towarzyszyła.

Co będzie mottem przewodnim, wyrażającym program pasterzowania nowego ordynariusza archidiecezji krakowskiej?
– W herbie biskupim umieściłem słowa Ojca Świętego Jana Pawła II – Sursum corda – w górę serca!, wypowiedziane u podnóża Giewontu w czasie pielgrzymki w 1997 roku, które widzę jako nasz wspólny program budzenia nadziei w sercach ludzi, zwłaszcza tych, którzy cierpią z powodu różnych chorób, doświadczeń i przeciwności, często niezawinionych. W herbie jest też krzyż, który podejmuję z wielką nadzieją, że Chrystus będzie ze mną i da mi ludzi, którzy pomogą mi go nieść. Jest też gwiazda zaranna – znak Maryi, której zawierzyłem swoje życie i której pragnę zawierzyć całe posługiwanie biskupie w Kościele krakowskim. Razem z Janem Pawłem II proszę Ducha Świętego, aby zstąpił i odnowił tę ziemię. „Gościowi Niedzielnemu” życzę, ażeby był oczekiwanym gościem w wielu rodzinach. „Szczęść Boże!”.

Abp Stanisław Dziwisz
Urodził się w 1939 r. w Rabie Wyżnej. Święcenia kapłańskie przyjął w 1963 r. Przez dwa lata pracował jako wikariusz w Makowie Podhalańskim. Przez prawie 40 lat służył najpierw kard. Karolowi Wojtyle (od października 1966 r. ), a następnie papieżowi Janowi Pawłowi II,jako jego osobisty sekretarz. 19 marca 1998 r. Jan Paweł II mianował go biskupem, a w 2003 r. podniósł do godności arcybiskupa. 3 czerwca 2005 roku Benedykt XVI mianował go metropolitą krakowskim.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.