Ale koncert!

Poleca - Marcin Jakimowicz

|

GN 09/2011

publikacja 06.03.2011 08:08

Gdyby ktoś poprosił: podrzuć mi płytkę, która będzie wizytówką tego, co dzieje się na scenie granej przez chrześcijan, dałbym mu ten krążek.

Ale koncert! fot. Dominik Gajda (TGD, Liczy się każdy dzień, The best of. CD+DVD 2011)

Trochę liczb? Proszę bardzo… 20 ton sprzętu, 4 kilometry kabli, 70 osób obsługi, 9 kamer, 4 dni pracy, 309 kaw i jeden koncert chóru TGD, który przekonuje: Liczy się każdy dzień. Gdyby utwory z koncertowego albumu chóru, który świętuje właśnie swe dziesięciolecie, nie opowiadały o tym, że „każde westchnienie do nieba ma sens”, z miejsca oblegałyby listy przebojów. To prawdziwa wizytówka polskiej sceny muzycznej tworzonej przez chrześcijan. Kto nie wierzy, niech posłucha (CD) i zobaczy (DVD). Wiara czyni cuda – przekonuje zespół. TGD (czyli Trzecia Godzina Dnia) pochodzi z różnych Kościołów i różnych zakątków Polski. Gdy wychodzą na scenę, piosenki zamieniają się w pełne żaru uwielbienie.

Największymi atutami prowadzonego przez Piotra Nazaruka (grającego ostatnio z Anną Marią Jopek) chóru są znakomite, mądre, jednoznacznie ewangelizacyjne teksty, wplecione w porywającą, dynamicznie zagraną muzykę: tygiel hip-hopu, gospel, soulu, rocka i dobrego popu. Miks pasji, uwielbienia i profesjonalizmu. Przykład? „Nie chcę żyć od świąt do świąt/ Niech zamilknie wielki dzwon/ Liczy się każdy dzień/ ważne, że kochasz mnie/ Święta są przez cały rok”.

Na krążku, który można ustawić na półce ze składankami „The best of”, usłyszymy m.in. nieśmiertelne hity: „Hosanna”, „Mój ląd”, „Waterwalker”, „Wiara czyni cuda”, „Czekam chwili”, „Błogosław, duszo moja, Pana”, „Liczy się każdy dzień” i zamieniający się na koncertach w spontaniczne uwielbienie pastelowy „Drugi brzeg”. Znajdziemy też 3 nowe, wpadające w ucho piosenki. Gośćmi zespołu byli tym razem m.in. Mietek Szcześniak, Natalia Niemen i kameralna orkiestra smyczkowa. Album jest zapisem porywającego koncertu, który odbył się w Kielcach w sierpniu 2010 roku.

Jak zwykle wszystkie piosenki są świetnie, nowocześnie zaaranżowane, dopieszczone w najmniejszych szczegółach i – co najważniejsze – zaśpiewane z prawdziwą pasją. Widać i słychać, że grupa modli się swymi piosenkami. A o to przecież chodziło. Jest tylko jedno „ale” – śpiewa zespół – „Alleluja!”.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.