Nie popierał nazistów

rozmowa z Grzegorzem Linkowskim

|

GN 33/2010

publikacja 23.08.2010 09:14

Z Grzegorzem Linkowskim, reżyserem filmu dokumentalnego „Niewygodny”, rozmawia Edward Kabiesz.

Grzegorz Linkowski Grzegorz Linkowski
filmpolski.pl

Edward Kabiesz: Dlaczego podjął się Pan realizacji filmu o metropolicie Andrzeju Szeptyckim, którego postać wzbudza do dzisiaj ogromne emocje?
Grzegorz Linkowski: – Postacią metropolity Szeptyckiego zainteresowałem się w czasie zdjęć do filmu „Proboszcz Majdanka”, o bł. Janie Kowczu, męczenniku Kościoła greckokatolickiego. Robiąc tamten film, cały czas natrafialiśmy na ślady kierujące nas w stronę postaci abp. Szeptyckiego. Zwłaszcza w sprawie ratowania Żydów na Ukrainie wszystkie tropy prowadziły do pałacu Świętego Jura. Jeżeli trzeba było na przykład przewieźć jakieś żydowskie dzieci do klasztoru studytek, to decydował o tym właśnie Szeptycki.

„Niewygodny” nie przedstawia pełnej biografii metropolity. Dlaczego zajmuje się Pan tylko niektórymi wątkami jego działalności?
– Interesowała mnie raczej percepcja tej postaci we współczesnym świecie. Stawiam też pytanie, dlaczego proces beatyfikacyjny trwa już ponad 50 lat. Nie chciałem wchodzić w dyskurs z bardzo ekstremalnymi postaciami, takimi jak np. ks. Isakowicz-Zaleski, który oskarża metropolitę o współodpowiedzialność za popełnione w czasie okupacji zbrodnie, ale nie przedstawia na to żadnego argumentu. Przecież Szeptycki, będąc hierarchą, nie mógł odpowiadać za wszystko, co się działo na Ukrainie. W filmie świadkowie opowiadają, jakiego ogromnego wysiłku i odwagi wymagało ocalenie Żydów, których ukrywano w klasztorach bazylianów czy studytek. Cała organizacja tego przedsięwzięcia była związana z decyzjami metropolity i jego brata, bł. Klemensa Szeptyckiego. Oczywiście w „Niewygodnym” znalazła się tylko część tych relacji.

W filmie stara się Pan też wyjaśnić, dlaczego kardynał Wyszyński dwukrotnie interweniował w Watykanie, by wstrzymać proces beatyfikacyjny metropolity.
– Opowiadają o tym bp Mychajło Hrynczyszyn, postulator w procesie beatyfikacyjnym Szeptyckiego, oraz świadek, którego udało nam się pozyskać do tego filmu. Jan XXIII, po pierwszym odwieszeniu procesu, osobiście odsłuchiwał historie o metropolicie. Chciałem to także zobaczyć z drugiej strony. Dlatego też zajęliśmy się sprawą fałszowania dokumentów przez NKWD, które miały wskazywać, że Szeptycki współpracował z Niemcami po ich wejściu do Lwowa w 1941 roku.

Według filmu, dla władz sowieckich, które zlikwidowały Kościół greckokatolicki w 1946 roku, taka beatyfikacja byłaby niewygodna.
– Gdyby Szeptycki został beatyfikowany, dla Sowietów byłoby to bardzo niebezpieczne. Obraz przedstawia fałszerstwa, jakich się dopuszczali. W filmie pokazałem jedno z nich dotyczące słynnego zdjęcia, na którym zmieniono lilijkę w swastykę.

W chwili wejścia Niemców do Lwowa metropolita Szeptycki napisał list, w którym witał nowe władze okupacyjne.
– Ten list nic nie znaczy, było to jakby potwierdzenie sytuacji wojennej, w jakiej znalazły się te tereny. Nie ma żadnego dokumentu, w którym metropolita w jakikolwiek sposób popierałby nazistów. Mało tego. Kiedy któryś z księży pojawiał się zbyt często na uroczystościach organizowanych przez jakieś organizacje nazistowskie, Szeptycki ostro reagował. Już po nakręceniu filmu okazało się, że relegowano trzech księży, którzy w takich uroczystościach uczestniczyli.

W filmie cytowane są też fragmenty listów Szeptyckiego kierowanych do papieża Piusa XII.
– Te listy są niezwykłym dokumentem antyniemieckiej postawy Szeptyckiego. Tak naprawdę żaden hierarcha nie napisał podobnego listu. To Szeptycki jako pierwszy pisze o tragedii w Babim Jarze pod Kijowem, gdzie zamordowano dziesiątki tysięcy Żydów. Pisze też o pogromie żydowskim w pierwszych dniach wkroczenia Niemców. Był to znak odwagi, bo pisząc te listy, musiał zdawać sobie sprawę, że ich treść prędzej czy później będzie znana okupantowi. W liście do papieża znajdują się także obszerne cytaty z jego listu z protestami do Himmlera.

Film, zrealizowany dla Redakcji Programów Katolickich, zostanie wyemitowany w TVP 1, w niedzielę 22 sierpnia o godz. 10.55.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.