Długa droga do Lourdes

Edward Kabiesz

|

GN 17/2010

publikacja 28.04.2010 14:09

W polskim kinie wiara na ekranie przejawia się najczęściej w postaci obrzędów sprawowanych w czasie ślubu lub pogrzebu, chociaż oczywiście zdarzają się wyjątki.

W roli Hasima wystąpił Roman Gonczuk, a Urikę, jego siostrę, zagrała Sofia Mietielica. Oboje pochodzą z Rosji. Zagrali znakomicie. W roli Hasima wystąpił Roman Gonczuk, a Urikę, jego siostrę, zagrała Sofia Mietielica. Oboje pochodzą z Rosji. Zagrali znakomicie.
Epelpol

Ludzi, którzy otwarcie manifestują swą wiarę, czy po prostu mówią, że wierzą, w polskich filmach fabularnych spotyka się rzadko. Stefan, jeden z bohaterów „Handlarza cudów” reżyserskiego duetu – Jarosława Szody i Bolesława Pawicy, od początku stawia sprawę jasno. Wierzy w Boga i wierzy w cuda. A ściślej w cud, jakim jest dla niego odbicie się z dna. Stefan wierzy, że to właśnie Matka Boża z Lourdes pozwoliła mu zerwać z alkoholowym nałogiem. Chce dotrzeć do Lourdes, by jej podziękować. Zbiera fundusze na wyjazd, opowiadając o swoim doświadczeniu na spotkaniach w domach opieki. Nie wszyscy jednak są przekonani o czystości jego intencji. Ani o tym, że jego przemiana jest trwała. Czy on sam do końca ufa sobie? Podobne wątpliwości udzielają się widzom.

Film Szody i Pawicy opowiada także o innym cudzie. Może nie tak spektakularnym jak nagłe uleczenie, ale równie przejmującym. Droga do Lourdes, w czasie której spotyka zagubione w polskim krajobrazie dwoje dzieci pochodzących gdzieś z Kaukazu i usiłujących dotrzeć do mieszkającego we Francji ojca, wyzwala w nim emocje i możliwości, których sam po sobie by się nie spodziewał. Spotkanie z dziećmi po
zwala mu otworzyć się na innego człowieka, wzbogaca i zmienia go wewnętrznie. A nie jest to sprawa łatwa, bo bohaterowie filmu pochodzą z zupełnie różnych światów, które, wydawałoby się, dzieli wszystko: religia, tradycja, wychowanie. Jednak w sytuacji zagrożenia tylko wzajemne porozumienie i współdziałanie może im przynieść nadzieję.

W czasie drogi do Lourdes widz przeżywa, podobnie jak bohaterowie filmu, wiele dramatycznych chwil. A zakończenie całkowicie nas zaskakuje. „Handlarz cudów” jest właściwie pierwszym polskim filmem poruszającym problem międzykulturowych relacji między światem islamu a Europą. Film mówi też o potrzebie tolerancji, ale takiej, która nie zawsze oznacza akceptację tego, co stoi w opozycji wobec zasad mających swoje źródło w cywilizacji zakorzenionej w chrześcijaństwie.

Handlarz cudów, reż.: Bolesław Pawica i Jarosław Szoda, wyk.: Borys Szyc, Sofia Mietielica, Roman Gonczuk, Polska/Szwecja, 2009

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.