Katolicka, czyli święta?

Jakub Jałowiczor

|

GN 6/2023

publikacja 09.02.2023 00:00

Była głęboko wierząca i popierała misje, ale bywała też brutalna. Czy Izabela Kastylijska może być wyniesiona na ołtarze?

Krzysztof Kolumb przed Izabelą Kastylijską i Ferdynandem Aragońskim. Krzysztof Kolumb przed Izabelą Kastylijską i Ferdynandem Aragońskim.
Emanuel Leutze, 1843, olej na płótnie /Brooklyn Museum

Izabela, której papież przyznał tytuł Królowej Katolickiej, nie była religijna na pokaz. Żyjąca w latach 1451–1504 władczyni Kastylii, Leonu i Aragonii naprawdę wierzyła w Boga. Starała się, by naukę Chrystusa przyjęli wszyscy jej poddani, a także mieszkańcy nieznanych jeszcze zakątków ziemi. Jednak brakowało jej miłosierdzia dla tych, którzy odrzucali chrześcijaństwo.

Protektorka Kolumba

– Jest święta, bez wątpliwości – powiedział hiszpańskim mediom ks. José Luis Rubio Willen, przewodniczący komisji zajmującej się beatyfikacją Izabeli. Jak dodał, akta sprawy trafiły już do Stolicy Apostolskiej i jest w nich opisany cud wymodlony za wstawiennictwem królowej. Chodzi o niewytłumaczalne z medycznego punktu widzenia uzdrowienie księdza, który cierpiał na zaawansowanego raka trzustki. Zebrano też opisy łask uzyskanych przez wiele osób za wstawiennictwem królowej. Można się jednak spodziewać, że ewentualna beatyfikacja wywoła protesty.

Jednym z zarzutów pod adresem Izabeli może być właśnie to, co stanowi jej wielką zasługę – wsparcie ewangelizacji Indian. Hiszpańska królowa poparła Krzysztofa Kolumba starającego się zorganizować wyprawę do Indii. Motywacją monarchini, co wprost wynika z korespondencji między nią a włoskim żeglarzem, była chęć „wywyższenia Kościoła” i krzewienia wiary. Nawet ewentualne zyski z podróży miały posłużyć do odbicia Ziemi Świętej z rąk pogan.

Poparcie Kolumba nie było sprawą oczywistą. Wielu ludzi uważało go za zwykłego naciągacza. Żeglarz początkowo przedstawiał swoje pomysły naukowcom z Salamanki i Kordoby i nie przekonał ich. Dziś wiadomo, że mylił się w obliczeniach dotyczących wielkości Ziemi. Do osób, które uważały wyprawę za bezsensowną, należał mąż Izabeli, król Ferdynand. Listy włoskiego żeglarza do pary królewskiej jednoznacznie pokazują, że to Izabelę uważał on za swoją protektorkę.

Dobrze i sprawiedliwie

W 1493 r., czyli krótko po powrocie Kolumba z pierwszej wyprawy, papież Aleksander VI wydał bullę zobowiązującą hiszpańskich monarchów do niesienia wiary Indianom. Mieli „posłać (…) prawych i bogobojnych mężów obdarzonych wykształceniem, doświadczeniem i umiejętnościami, by nauczali krajowców (…) i wpoili im (…) wiarę chrześcijańską i zdrową moralność”. Zatem podczas drugiej wyprawy Kolumba (1493–1496) na pokładach statków znaleźli się misjonarze. Korona hiszpańska finansowała ich podróż i wypłacała im pensje. Z kancelarii królewskiej, jak pisze J.H. Parry w książce „Morskie imperium Hiszpanii”, pochodziły wytyczne dla duchownych: nakaz uczenia tubylców języka hiszpańskiego, głoszenia im Ewangelii i chrzczenia ich, a także życzliwego traktowania. Królowa Izabela nie pozwoliła na to, by Indianie stawali się niewolnikami. Tuż przed śmiercią w swoim testamencie nakazała, by mieszkańcy Nowego Świata byli „dobrze i sprawiedliwie traktowani”.

Za życia Izabeli ewangelizacja Ameryki nie zaszła daleko. Pierwsze diecezje za oceanem zostały ustanowione dopiero w 1504 r., czyli w roku śmierci królowej. Za zasługę monarchini można jednak uznać zapoczątkowanie całego procesu. Trudno winić ją za zbrodnie popełniane po jej śmierci przez konkwistadorów postępujących wbrew testamentowi.

Twarda władza

Wśród swoich poddanych Izabela uchodziła za surową władczynię. Była taka również w tych kwestiach, w których polityka stykała się ze sprawami religijnymi. Forsowała odbicie Grenady, ostatniego muzułmańskiego przyczółka na Półwyspie Iberyjskim. Grenada padła w 1492 r. W tym samym roku hiszpańscy monarchowie podpisali dekret nakazujący Żydom przyjęcie chrześcijaństwa albo opuszczenie kraju. Pomysł wysunął najprawdopodobniej Ferdynand, ale zgodnie z ówczesnym prawem jej podpis również znalazł się na dokumencie. Wielu Żydów opuściło kraj, pozostawiając majątek – formalnie mogli go sprzedać, ale wyznaczony na to czas był zbyt krótki. Hiszpania nie była pierwszym ani ostatnim krajem, z którego wypędzono Żydów – to samo stało się w 1290 r. w Anglii, w 1306 r. i 1394 r. we Francji, w 1420 r. w Austrii, a w 1497 r. w Portugalii – ale z pewnością ta sprawa nie będzie stanowić argumentu za beatyfikacją.

Jakiś czas po zdobyciu Grenady, gdy stało się jasne, że miejscowi muzułmanie nieprędko przyjmą chrześcijaństwo, podobny dekret wydano i w ich sprawie. Niewiele brakowało, a sułtan w efekcie zacząłby mścić się na swoich chrześcijańskich poddanych, ale sprawę udało się dyplomatycznie załagodzić.

Często podnoszonym argumentem przeciwko Izabeli jest też sprawa hiszpańskiej inkwizycji. Powołano ją za zgodą papieża wyrażoną w bulli z 1478 r., ale organizacją zajmowali się hiszpańscy władcy. Na celowniku znaleźli się najpierw konwertyci z judaizmu podejrzewani o potajemne praktykowanie dawnej religii. Szybko okazało się, że inkwizycja w Hiszpanii jest dużo surowsza od tej papieskiej, przez co papież Sykstus IV po 4 latach odwołał bullę. Ferdynand chciał, by inkwizycja pod jego okiem działała dalej, ale Izabela poprosiła, by w takim razie Ojciec Święty sam wyznaczył inkwizytora.

Królowa potrafiła być miłosierna, czego dowodzi historia, która dla współczesnego czytelnika może brzmieć jak czarny humor. W 1492 r. niezrównoważony człowiek ciężko ranił Ferdynanda nożem. Został skazany na śmierć bez spowiedzi, żeby poszedł do piekła. Królowa zażądała, by zamachowiec mógł się jednak spotkać z kapłanem. Tak się stało, ale nie uchroniło to skazańca przed torturami i egzekucją.

Wierna niewiernemu

Izabela wyszła za mąż jako 18-latka. Poślubiła młodszego o rok Ferdynanda, następcę tronu Aragonii. Narzeczeni zobaczyli się pierwszy raz na krótko przed ślubem, ale zakochali się w sobie. Jasnowłosa królewna i młody dziarski rycerz stanowili parę rodem z popularnych w tym czasie romansów. Był jednak pewien problem, o którym wspomina biograf władczyni, Manuel Àlvarez: Izabela i Ferdynand byli krewnymi drugiego stopnia. Ślub był możliwy, ale tylko za zgodą papieża. Tymczasem Izabela miała już dyspensę na zawarcie małżeństwa z krewnym, ale innym. Nie prosiła o nią, zgodę załatwił jej brat, który usiłował wydać siostrę za mąż wbrew jej woli. Królewna nie mogła otrzymać dwóch dyspens na śluby z różnymi mężczyznami. W tej sytuacji przed ślubem odczytano tekst rzekomej bulli zawierającej dyspensę autorstwa Piusa II, który nie żył od 5 lat. Nie wiadomo, kto wpadł na ten pomysł, ale prawdopodobnie była to zwykła fałszywka. Nie jest też pewne, czy małżonkowie próbowali później uporządkować jakoś kwestię swojego małżeństwa. Królowa twierdziła, że rzeczywiste bulle przemawiają na jej korzyść.

Izabela przed ślubem żyła w czystości i do końca życia była wierna mężowi. Ferdynand już jako 17-latek miał dwoje dzieci, a później nieraz zdradzał żonę. Ta usuwała z jego otoczenia kobiety, które podejrzewała o romans z mężem. Cały czas jednak go kochała. Tylko raz widziano ją płaczącą – było to wtedy, kiedy Ferdynand walczył o życie po zamachu.

Pod koniec życia była jedną z najpotężniejszych osób świata. Hiszpania, w dużej mierze dzięki niej, była wschodzącym supermocarstwem. Mimo to coraz bliższe stawały się królowej ideały św. Franciszka. Coraz więcej kronikarzy wspominało o jej łagodności, a nie surowości. W swoim testamencie Izabela nie tylko prosiła o wstawiennictwo św. Michała Archanioła i, jako monarchini, rozporządzała królestwem, ale też przekazywała znaczną część majątku na jałmużny, m.in. dla młodych dziewcząt, które nie miały posagu. Zgodnie ze swoim życzeniem została pochowana w Grenadzie. Tak jak chciała, zmarły w 1516 r. mąż spoczął obok niej. •

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.