Mam tego dość!

Milena Kindziuk

|

GN 6/2023

Zalew anty­chrześcijańskiej propagandy jest szkodliwy i ma konsekwencje, choćby w odchodzeniu młodzieży od Kościoła.

Mam tego dość!

Czy opowiadasz kierowcy autobusu, że zapaliłeś szluga? Nie! Więc dlaczego podczas spowiedzi opowiadasz to obcemu księdzu? Dlaczego ktoś cię do tego zmusza? To absurd. Uważam, że spowiedź dzieci powinna być zakazana – przekonuje polityk lewicy w filmiku na popularnym wśród dzieci i młodzieży TikToku. Natychmiast nagłaśnia to jeden z głównych portali informacyjnych i czyni to nagranie niemal przekazem dnia. W tym samym czasie ten sam portal zamieszcza wywiad z byłym księdzem, który wieszczy, że „trwający obecnie kryzys Kościoła jest większy od tego, który doprowadził do schizmy w 1054 roku”. Mówi o ludziach „uwikłanych w Kościół” i jest rad, że pomaga im „z tego Kościoła wyjść” (apostazja ukazana jako wartość). Po drodze dostaje się również autorom tekstów w specjalnym dodatku o Janie Pawle II, dołączonym do „Gościa” i innych mediów, że jesteśmy jeszcze „przed przemianą mentalności” oraz że w naszych głowach „nie doszło jeszcze do duszpasterskiego nawrócenia” (to, że zostaniemy zaatakowani, było dla nas oczywiste, gdy tylko pojawił się pomysł tego dodatku, jeszcze zanim napisaliśmy teksty o papieżu). W ten sposób idzie w świat antykościelna i antyreligijna narracja. I chociaż generalnie w każdym z tych przypadków stara to śpiewka, nieoparta na faktach i argumentach, to jednak – zgodnie ze strategią skutecznej propagandy – musi być systematycznie powielana w różnych konfiguracjach. Wtedy się utrwali w sercach i umysłach odbiorców. Zwłaszcza tych bezkrytycznych.

Oczywiste jest, że taki zalew antychrześcijańskiej propagandy jest szkodliwy i ma swoje konsekwencje, choćby w odchodzeniu młodzieży od Kościoła czy wręcz w postaci apostazji (niedawno w jednej z audycji słuchacz dziękował red. Tomaszowi Terlikowskiemu, że „dzięki” niemu jest już apostatą i dobrze mu z tym). Logika dziejów jest jednak taka, że w pewnym momencie następuje przesyt i tendencje się odwracają, nawet o 180 stopni. Co więcej śmiem twierdzić, że reorientacja powoli następuje, choć może nie krzyczą o niej media. Rozmawiałam ostatnio z klerykiem pierwszego roku, który wstąpił do seminarium niejako na przekór antykościelnej propagandzie. Żeby pokazać sobie i światu, że ma tego dość i że największą wartością w życiu jest wiara. I to budzi optymizm.•

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.