Zapobiegać, czyli słuchać!

GN 6/2023

publikacja 09.02.2023 00:00

s. Mirona Turzyńska OSF, przez 30 lat katechetka, obecnie pracuje w sekretariacie prymasa Polski, należy do zespołu synodalnego archidiecezji gnieźnieńskiej

Dlaczego młodzież ucieka z religii? Nie ma tu prostej odpowiedzi. I często zamiast zapobiegać, szukać głębszych motywacji, jedynie płaczemy nad rozlanym mlekiem, pochylamy się nad skutkiem.

Jednym z czynników jest zanik wiary i wszelkich autorytetów, w tym także Kościoła, ktorego wiarygodność została mocno nadszarpnięta przez skandale seksualne wśród duchownych. Jednocześnie młodzi nie spotkali, nie poznali w Kościele i na lekcjach religii żywego Jezusa. Słabnie również wiara w rodzinach, która nie jest już przekazywana z pokolenia na pokolenie. Część młodych nie widzi w ogóle potrzeby obecności Kościoła w swym życiu. Nie czują związku z parafią, kojarzą ją z podpisami w książeczkach do bierzmowania czy „zaliczonym” udziałem w nabożeństwie różańcowym. Postępująca laicyzacja społeczeństwa ma ogromny wpływ na światopogląd młodych. Wiele zmian przyniosła technologia, która posadziła dzieci przed ekranami komputerów i komórek. Katechizujemy pokolenie, które urodziło się ze smartfonem w dłoni i jest uformowane przez internet. Medialna walka ze szkolną katechezą czy ataki na rodzinę osłabiają więzi młodego człowieka z Kościołem. Bardzo szybko postępuje ogromna zmiana mentalnościowa. Nastolatkowie nie zadają sobie pytań o to, czy istnieje coś poza doczesnością. Bóg został zepchnięty z listy priorytetów.

Postępująca laicyzacja sprawia, że coraz więcej ludzi młodych boi się przed innymi wyznać, że są chrześcijanami. Doświadczają wręcz ostracyzmu, gdy się przyznają do wiary. Młode osoby w wypowiedziach synodalnych podkreślały coraz częstszy brak odwagi w przyznawaniu się do praktyk religijnych. Powodem wypisywania się młodzieży z katechezy jest czasami też nauczyciel. Zdarza się, że lekcje religii same w sobie nie przyciągają, są prowadzone bez polotu, nudne, katecheta nie potrafi wzbudzić zainteresowania, straszy kartkówkami i uwagami.

Co robić? Jak reagować, gdy młodzi uciekają z religii? Zapobiegać. Wsłuchiwać się w ich głos! Pamiętam, jak ważne były pierwsze lekcje we wrześniu: warto pytać, jakie są oczekiwania uczniów. Powodem niektórych odejść z lekcji religii jest też słaba znajomość prawd wiary i Pisma Świętego, co w konsekwencji prowadzi do niewiary. Dlatego ważne jest położenie większego nacisku na głoszenie kerygmatu wiary. Potrzebna jest też modlitewna lektura słowa Bożego. Czas szkolnych rekolekcji wielkopostnych powinien być najważniejszym wydarzeniem w roku, a w ich czasie warto wykorzystać współczesną technologię, by przekazać wiarę z nowym dynamizmem w duchu nowej ewangelizacji, łącznie ze świadectwami osób nawróconych. Dobrze przeżyte rekolekcje mogą spowodować powrót na lekcje religii i być zachętą do pogłębienia wiary.

Lekcja religii nie powinna być też wykładem, wygłoszonym trudnym dogmatycznym językiem, lecz dyskusją, podczas której uczniowie mogą szukać odpowiedzi na pytania dotyczące bieżących wydarzeń w świecie, konfrontować wiadomości przeczytane na portalach społecznościowych z nauką Kościoła. Oni chcą lekcji, która pomoże im zrozumieć problemy swoje i rówieśników. Młodzi cenią sobie to, że mogą wyrazić własne zdanie i być wysłuchani. Niestety niektóre podręczniki i ich język nie trafiają do młodego pokolenia. A czasem lekcje religii brzmią jak nudny, trudny wykład z teologii. Aby młodzież chciała słuchać, katecheta musi być autentycznym świadkiem, wiarygodnym głosicielem Ewangelii, być bardziej świadkiem wiary niż nauczycielem, który przekazuje wiedzę. Wtedy jest szansa, że stanie się autorytetem, który będzie pociągał własnym przykładem. •

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.