Cuda w Lourdes. Dla uzdrowionych i pozostałych

Franciszek Kucharczak

|

GN 6/2023

publikacja 09.02.2023 00:00

W Lourdes chodzi nie tyle o zdrowie, ile o zbawienie.

Ze względu na wyjątkowy związek francuskiego sanktuarium z tajemnicą choroby wspomnienie liturgiczne NMP z Lourdes 11 lutego zostało ogłoszone Światowym Dniem Chorego. Ustanowił go  Jan Paweł II 13 maja 1992 r. Ze względu na wyjątkowy związek francuskiego sanktuarium z tajemnicą choroby wspomnienie liturgiczne NMP z Lourdes 11 lutego zostało ogłoszone Światowym Dniem Chorego. Ustanowił go Jan Paweł II 13 maja 1992 r.
henryk przondziono /foto gość

Trzydziestoośmioletnia Katarzyna Latapie miała chorą prawą rękę. Od chwili, gdy dwa lata wcześniej spadła z drzewa, cierpiała na paraliż łokcia i niedowład ramion. 1 marca 1858 roku o trzeciej nad ranem obudziła się, poruszona nagłym impulsem. Miała przekonanie, że ma iść do groty Massabielle koło Lourdes. Od jej wioski Loubajac to jakieś siedem kilometrów drogi. Choć była w dziewiątym miesiącu ciąży, nie zastanawiała się. Obudziła dwójkę dzieci i poszła z nimi we wskazane miejsce. Było jeszcze ciemno, gdy dotarła na miejsce. Odczuła przynaglenie, żeby podejść do bijącego w grocie źródła. Nie wyglądało imponująco, minęło zaledwie kilka dni od chwili, gdy na polecenie objawiającej się Maryi „odkryła” je dziewczynka Bernadetta ­Soubirous.

Posłuszna nakazowi Katarzyna zanurzyła rękę w zagłębieniu, w którym zebrała się woda. W tym momencie ręka stała się całkowicie sprawna. Mogła nią poruszać bez żadnej trudności. Po powrocie do domu jeszcze tego samego dnia urodziła trzecie dziecko, co pozwoliło na dokładne wskazanie daty zdarzenia. Na podstawie raportu prof. Henriego Vergeza z Wydziału Medycyny w Montpellier przypadek ten został uznany za uzdrowienie o charakterze nadprzyrodzonym. Choć od tamtej pory do biura w Lourdes zgłoszono ponad 7 tysięcy przypadków uzdrowienia, tylko nieliczne spośród nich zostają oficjalnie potwierdzone przez Kościół jako cud.

Coś niemożliwego

11 lutego 2018 roku, a zatem 160 lat po pierwszym objawieniu Maryi w Lourdes, ogłoszono 70. cud dokonany za wstawiennictwem Matki Bożej, który Kościół katolicki oficjalnie uznał i potwierdził. Uzdrowiona została siostra Bernadette Moriau ze Zgromadzenia Oblatek Najświętszego Serca Jezusowego. Francuska zakonnica przez kilkadziesiąt lat cierpiała na paraliż okolic lędźwiowych i krzyżowych, co powodowało niedowład kończyn dolnych i wiele innych zaburzeń typu nerwowego, aż w końcu doprowadziło ją do niemal zupełnego unieruchomienia. Cud został ogłoszony dopiero po 10 latach weryfikacji, zakonnica została bowiem uzdrowiona w lipcu 2008 roku, po pielgrzymce diecezjalnej do Lourdes. Nie prosiła o uzdrowienie ani go nie oczekiwała. Chciała raczej, jak się wyraziła, „nawrócenia serca i siły do dalszego znoszenia choroby”. Gdy znalazła się w grocie objawień, poczuła „tajemniczą obecność Maryi i małej Bernadki”, ale nic szczególnego się nie wydarzyło. Kiedy jednak przywieziono chorą zakonnicę do klasztoru Besles koło Beauvais, podczas modlitwy, w duchowej łączności z sanktuarium w ­Lourdes, odczuła ciepło i wielkie odprężenie. Gdy znalazła się w celi, usłyszała wewnętrzne wezwanie, żeby pozbyła się wszystkiego, co pomagało jej funkcjonować w chorobie. Zaczęła zdejmować gorset, szyny podtrzymujące wiotkie kolana, wyłączyła stymulator nerwowy itd. Następnie wstała i zaczęła zupełnie swobodnie chodzić. Siostry, które natychmiast się zbiegły, nie wierzyły własnym oczom – ich bezwładna przez dziesiątki lat siostra stała przed nimi zupełnie zdrowa!

Lekarz, u którego leczyła się siostra Bernadette, potwierdził, że dokonało się coś po ludzku niemożliwego. To samo orzekli specjaliści, po czym nastąpiła seria ekspertyz i badań. Gdy zebrano wszystkie możliwe wyniki, Międzynarodowe Biuro Medyczne w Lourdes, złożone z lekarzy i specjalistów z wielu krajów, ponownie zbadało sprawę, po czym na dorocznym spotkaniu 18 i 19 listopada 2016 roku orzekło, że uzdrowienie s. Bernadette „jest niewytłumaczalne przy obecnym stanie naszej wiedzy naukowej”. Jednak i takie orzeczenie nie kończy sprawy, ponieważ dla ostatecznego uznania danego przypadku za cud potrzebna jest ekspertyza teologiczna. Zanim więc w przypadku siostry Bernadette Kościół ostatecznie potwierdził zaistnienie cudu, upłynęły kolejne miesiące drobiazgowych badań. Prowadziła je komisja diecezjalna, powołana przez biskupa Beauvais, Jacques’a ­Benoit-Gonina, ściśle współpracując z biurem w Lour­des.

„Dla Kościoła cud jest działaniem Boga, które mówi coś o Nim i o Jego planie wobec ludzkości” – powiedział biskup Beauvais po ogłoszeniu cudu. Wskazał, że Bóg często czyni cuda za wstawiennictwem świętych. „W tym wypadku Bóg zadziałał przez Maryję Pannę, czczoną w Lourdes” – zaznaczył.

Zawsze dobro

Spośród 70 uznanych przez Kościół cudów, dokonanych za wstawiennictwem Maryi z Lour­des, 50 nastąpiło po kontakcie z wodą ze źródła w grocie, głównie w tamtejszym basenie.

Niezależnie od stosowanego przez Kościół przy ocenie zjawisk o znamionach uzdrowień gęstego sita wielu pielgrzymów jest przekonanych o łaskach osobiście doznanych w ­Lourdes. Dzieje się to podczas pielgrzymek w tamtejszym sanktuarium albo krótko po nich, albo też w kontekście modlitwy za wstawiennictwem Maryi z użyciem na przykład wody ze źródła z Groty Massabielskiej.

Uzdrowienia są wskazaniem, że Bóg chce zawsze dobra człowieka. Nie znaczy to jednak, że ci wszyscy, którzy nie doznają cudownego uzdrowienia – a tacy są w ogromnej większości – nie są objęci Bożą dobrocią. Istotą cudów uzdrowienia nie jest zastąpienie medycyny czy usunięcie ze świata wszelkich chorób, lecz skierowanie człowieka na wartości wieczne, nieprzemijające. W tej perspektywie wynikiem ludzkich modlitw nie zawsze musi być zdrowie fizyczne. Rozumiała to św. Zelia Martin, matka św. Teresy, która po zachorowaniu na raka pielgrzymowała do Lourdes. Ponieważ nie została uzdrowiona, uznała, że Bóg chce inaczej, i spokojnie zajęła się przygotowaniami do śmierci.

Doświadczenie św. Zelii przypomina, że Lourdes to mimo wszystko dużo bardziej sanktuarium chorych niż uzdrowionych fizycznie. Inaczej jest z duchem – bo uzdrowienia duchowe są tam normą.

Dlaczego 11 lutego?

Ze względu na wyjątkowy związek francuskiego sanktuarium z tajemnicą choroby to właśnie wspomnienie liturgiczne Najświętszej Maryi Panny z Lourdes 11 lutego zostało ogłoszone Światowym Dniem Chorego. Ustanowił go Jan Paweł II 13 maja 1992 r., wzywając Kościół do dostrzeżenia znaczenia chorych i poświęcenia tego dnia modlitwie za cierpiących na duszy i ciele. „Coroczne obchodzenie Światowego Dnia Chorego ma więc na celu uwrażliwienie Ludu Bożego i – w konsekwencji – wielu katolickich instytucji działających na rzecz służby zdrowia oraz społeczności świeckiej na konieczność zapewnienia jak najlepszej opieki chorym; pomagania im w dostrzeżeniu wartości cierpienia na płaszczyźnie ludzkiej, a przede wszystkim na płaszczyźnie nadprzyrodzonej; włączenia w duszpasterstwo służby zdrowia diecezji, wspólnot chrześcijańskich, rodzin zakonnych; popierania coraz bardziej owocnej służby wolontariatu; przypominania o potrzebie duchowej i moralnej formacji pracowników służby zdrowia; ukazywania znaczenia opieki duchowej nad chorymi ze strony kapłanów diecezjalnych i zakonnych, jak również tych wszystkich, którzy żyją i pracują obok cierpiących” – wyjaśniał św. Jan Paweł II w liście ustanawiającym Światowy Dzień Chorego. W tym też dokumencie papież, wskazując na wspomnienie Maryi z Lourdes 11 lutego, wyjaśnił, że uważa „za wymowne wybranie tej daty”. Stwierdził, że „właśnie Lourdes, to tak bardzo drogie ludowi chrześcijańskiemu sanktuarium maryjne, jest miejscem i zarazem symbolem nadziei i łaski, znakiem przyjęcia i ofiarowania zbawczego cierpienia”.

Pisał to papież, którego także dotknęła choroba i który dał przykład, że nie tylko zdrowie, ale i cierpienie można przyjąć w taki sposób, że stanie się owocne.

I o tym także mówi Maryja z Lourdes. •

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.