Miłość, śmierć i historia

Edward Kabiesz

|

GN 47/2009

publikacja 23.11.2009 20:39

Będzie Mazepa, nie będzie „Tarasa Bulby”. Ruszył Festiwal Filmów Ukraińskich.

Miłość, śmierć i historia Bohaterka "Aurory&" Roksany Bajrak jest ofiarą katastrofy w Czarnobylu fot. sputnik

Ogromny sukces frekwencyjny ubiegłorocznej prezentacji polskiego kina na Ukrainie zaowocował kolejnymi filmowymi przedsięwzięciami. Tym razem polscy widzowie mają okazję zobaczyć propozycje filmowe wybrane z wielu powstających w ostatnich latach na Ukrainie. Festiwal Filmów Ukraińskich gości w Krakowie, Sopocie i Warszawie, i stanie się okazją do wymiany doświadczeń oraz dyskusji na temat kinematografii w obu krajach. Organizatorzy zapowiadają także spotkania ukraińskich reżyserów i aktorów z polskimi widzami.

Mocnym otwarciem festiwalu będzie dramat Alana Badojewa „Pomarańczowa miłość”, opowiadający o sprawach ostatecznych. Osamotniony, chory na AIDS mężczyzna zamieszcza ogłoszenie, w którym proponuje parze młodych ludzi wyżywienie oraz przyznanie praw własności do atrakcyjnego mieszkania w centrum miasta. Ale stawia warunek. Ich uczucie musi być tak głębokie, by zgodzili się spędzać z umierającym każdy dzień, aż do jego śmierci. Dwa filmy przedstawi Oleksandr Kirijenko. „Pomarańczowe niebo” to historia miłości Marka, syna kijowskiego gubernatora Zaduchy i Iwanny, studentki Uniwersytetu Kijowskiego, stronniczki Juszczenki.

Młodzi bohaterowie poznają się podczas demonstracji pod murami Centralnej Komisji Wyborczej 24 października 2004. Natomiast „Przebaczenie” opowiada historię młodego małżeństwa, które zmierzyć się musi z nieuleczalną chorobą jednego z nich. Czy po śmierci ukochanej osoby znajdzie się jeszcze w życiu miejsce na szczęście? Z kolei filmowa baśń dla dorosłych Maryny Kondratiewej „Pewnego dnia się obudzę” dowodzi, że jeśli człowiek ma marzenie i to marzenie jest dla niego najważniejsze, to na pewno się spełni.

W programie przeglądu znalazł się jeden z najbardziej kontrowersyjnych filmów ukraińskich ostatnich lat. „Modlitwa za hetmana Mazepę” Jurija Iljenki, najdroższa ukraińska produkcja, powstała w 2002 roku. Iljenko zmierzył się w nim z funkcjonującymi w historii carskiej Rosji mitami na temat uwiecznionego w wielu dziełach literackich hetmana. Ta subiektywna wizja wywołała po premierze skrajne oceny. Szkoda, że w programie nie znalazł się głośny „Taras Bulba”, również z Bohdanem Stupką w roli głównej. Może dlatego, że jest rosyjsko-ukraińską koprodukcją.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.