Niewierny szpieg

Edward Kabiesz

|

GN 43/2009

publikacja 28.10.2009 01:10

"Gry operacyjne", spektakl Sceny Faktu, budzą mieszane uczucia. Dowiadujemy się, jak trudno być szpiegiem we własnym domu, ale nie znajdujemy odpowiedzi na pytanie, co skłania ludzi do prowadzenia takie-go życia.

Niewierny szpieg W interpretacji Magdaleny Cieleckiej bohaterka spektaklu staje się ofiarą fot. TVP 1

Podobnie jak w innych realizacjach Sceny Faktu Teatru Telewizji, i tu mamy do czynienia z historią, która wydarzyła się naprawdę. Agentami komunistycznych tajnych służb czasem okazywali się najbliżsi. Rozgłos zyskała sprawa drugiej żony Pawła Jasienicy, długoletniej agentki SB. Jak się okazuje, nie tylko ona była „bliskim szpiegiem”. Przekonał się o tym znany historyk i publicysta Peter Raina. Doznał wstrząsu, kiedy po latach dotarł do swojej teczki w Instytucie Pamięci Narodowej. Odkrył, że wśród śledzących go osób znajdowała się jego żona. Szpiegowała go przez czternaście lat, czyli przez cały okres małżeństwa, aż do swej nagłej śmierci. Raina nigdy nie podejrzewał jej o nielojalność.

Raina stanowił łakomy kąsek dla tajnych służb. Hindus z pochodzenia, za namową przyjaciół przyjechał do Polski w 1962 r. Chciał pisać doktorat na Uniwersytecie Warszawskim. Basię, swoją przyszłą żonę, a wówczas studentkę arabistyki, poznał w połowie lat 60. Niedługo po swoim przyjeździe do Polski nawiązał kontakty ze środowiskami dysydenckimi. W 1967 r. został wydalony z Polski. Zamieszkał w Berlinie Zachodnim, gdzie w 1968 r. wziął z Basią ślub. Działał w środowisku opozycyjnej emigracji. Publikował książki dotyczące najnowszej historii Polski. Żona Petera Rainy zmarła w 1982 roku. Miała 40 lat. Ponurą tajemnicę jej agenturalnej działalności Raina odkrył prawie ćwierć wieku później. Zaczął przeglądać dokumenty w swojej teczce. I właśnie w tym momencie rozpoczyna się spektakl. Całą historię poznajemy w serii retrospekcji. Czytając dokumenty, Raina przypomina sobie ludzi i fakty, które miały miejsce wiele lat temu. W tym nowym kontekście wydarzenia z przeszłości nabierają w jego oczach nowego znaczenia.

Scenariusz spektaklu oparty został na książce Petera Rainy „Bliski szpieg”, w której opisał historię swojego związku z Barbarą i, bazując na dokumentach IPN-u, podwójne życie, jakie prowadziła. Co może dziwić, książkę zadedykował zmarłej żonie. Zastanawia się w niej, co skłoniło Barbarę, zarejestrowaną jako informator „Sehu”, do pracy na rzecz wywiadu PRL, ale nie znajduje konkretnej odpowiedzi. W każdym razie żadna z sugestii nie jest przekonywająca. Spektakl także nie daje odpowiedzi na to pytanie, chociaż wskazuje nam kilka różnych tropów. W roli Barbary wystąpiła Magdalena Cielecka. Zagrała znakomicie. To w znacznej mierze dzięki jej kreacji spektakl jest nie tyle wiwisekcją prowadzonych przez tajne służby tytułowych gier operacyjnych, co próbą pokazania kosztów, jakie pociąga za sobą uwikłanie się w owe gry. Dodajmy, że bohaterka spektaklu bierze w nich udział bez żadnych oporów i z własnej inicjatywy. Dlaczego? Myślę, że to temat dla pisarzy formatu Grahama Greena czy Johna Le Carre.

Gry operacyjne, reż. Agnieszka Lipiec-Wróblewska, wyk.: Magdalena Cielecka, Konrad Imiela, Krzysztof Gosztyła, Wojciech Zieliński, TVP 1, poniedziałek 26.10., godz. 21.20

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.