Trzy razy Karlowe Wary

Edward Kabiesz

|

GN 30/2009

publikacja 25.07.2009 12:59

Zabrakło nagrody najważniejszej, ale dostaliśmy trzy wyróżnienia.

Trzy razy Karlowe Wary Filip Garbacz w filmie Roberta Glińskiego "Świnki" fot. Fabryka Obrazu/ Marta Kostkiewicz/ Piotr Bujnowicz

Trzy laury dla naszych filmów na tegorocznym Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Karlowych Warach to sukces polskiego kina. Festiwal należy przecież do największych w Europie. Tu kilkakrotnie polskie filmy zdobywały prestiżowe wyróżnienia, z Kryształowym Globem, główną nagrodą konkursu, włącznie. Wystarczy przypomnieć „Duże zwierzę” Jerzego Stuhra, „Cześć Tereska” Roberta Glińskiego, czy „Mojego Nikifora” Krzysztofa Krauzego, który wygrał festiwal 4 lata temu.

W tym roku jury nagrodziło specjalnym wyróżnieniem Filipa Garbacza, nastoletniego odtwórcę głównej roli w najnowszym filmie Roberta Glińskiego „Świnki”. Ta polsko-niemiecka koprodukcja podejmuje drastyczny problem prostytucji wśród młodzieży. Bohaterem filmu jest Tomek, szesnastoletni chłopak mieszkający tuż przy granicy polsko-niemieckiej. Tytułowe „świnki” w przygranicznym slangu oznaczają prostytuującą się młodzież.

W kategorii filmów dokumentalnych specjalne wyróżnienie przypadło kontrowersyjnemu dokumentowi „Do bólu” Marcina Koszałki. Rok wcześniej film, będący jedną z części cyklu dokumentalnego „Dekalog po Dekalogu”, zdobył tytuł najlepszego krótkometrażowego dokumentu w Lipsku. Film przedstawia portret rodziny, w której dochodzi do konfliktów po tym, jak 53-letni syn zakochuje się i rozpoczyna nowe życie, a jego matka nie chce zaakceptować decyzji syna.

W sekcji East of the West prezentującej filmy z Europy Środkowej i Wschodniej nagrodę specjalną zdobyła dobrze już znana z polskich ekranów „Rysa” Michała Rosy.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.