Zamach na widza

Edward Kabiesz

|

GN 15/2009

publikacja 14.04.2009 11:28

Spiskowa teoria dziejów jest pożywką dla kina sensacyjnego i sprzedaje się dobrze. Są jednak pewne granice. Dowodzi tego film Anny Jadowskiej o śmierci gen. Sikorskiego.

Zamach na widza Gen. Sikorski (Krzysztof Pieczyński) z córką Zofi ą Leśniewską (Kamilla Baar) ITI CIEMNA

Nieznośna praktyka przerabiania seriali telewizyjnych na filmy kinowe rozwija się jak epidemia grypy. Najczęściej z katastrofalnymi rezultatami dla dzieła i w konsekwencji też dla widza. Oczywiście dwukrotna sprzedaż tego samego produktu to czysty zysk dla producenta. Niektóre z tych kino-seriali przy zmasowanej kampanii reklamowej przynoszą zresztą niezłe wyniki finansowe.

Historyczne nadużycie
Pół biedy, jeżeli tego rodzaju praktyki dotyczą tematów błahych. Gorzej, jeżeli inspiracją staje się wzbudzający emocje temat historyczny. W tym przypadku producenci z TVN wzięli na warsztat temat niezwykle nośny medialnie, jakim jest tragiczna śmierć gen. Władysława Sikorskiego. Z pewnością postać polskiego premiera, a nie tylko okoliczności jego śmierci, zasługuje na dobry film. Na film zrobiony z rozmachem. Polskiego kina nie stać jednak na takie filmy. Przecież nawet dysponujący dużymi jak na polskie warunki środkami „Katyń” był tak naprawdę obrazem kameralnym. Tyle że z misją. Wypełnił jedną z najważniejszych białych plam polskiej historii.

Główny problem z filmem Anny Jadowskiej polega na tym, że jego producenci usiłują nam wmówić, że film ten jest czymś, czym tak naprawdę nie jest. Że wyjaśnia tajemnicę śmierci gen. Sikorskiego. Czy film w ogóle może wyjaśnić podobne tajemnice? A szczególnie film będący jedynie thrillerem, w którym używanie nazwiska postaci historycznej wydaje się nadużyciem. Chyba nie. „Generał – zamach w Gibraltarze” prezentuje wersję lansowaną od lat przez dziennikarza Dariusza Baliszewskiego, który dowodzi, że Sikorski zginął w wyniku spisku. Zresztą twierdzi tak nie tylko sam Baliszewski, bo spiskowa wersja śmierci generała znalazła wielu zwolenników.

W ubiegłym roku telewizja TVN przeprowadziła kampanię, podjętą później przez inne media, mającą na celu skłonienie odpowiednich instytucji do zajęcia się katastrofą w Gibraltarze. Efektem była ekshumacja i sekcja zwłok gen. Sikorskiego, a wyniki badań okazały się całkowicie sprzeczne z twierdzeniami Baliszewskiego. Jednak, jak uczy doświadczenie, zwolenników spiskowych teorii nie zniechęcają żadne dowody, ani opinie poważnych historyków.

Przecież też mogą być efektem spisku. Pozytywnym rezultatem kampanii medialnej, wpisanej niewątpliwie w promocję powstającego filmu, było rozbudzenie zainteresowania historią Polski. Natomiast śmiem wątpić, czy zainteresowanie wzbudzi film, w którym historia okazuje się wyłącznie pretekstem do realizacji reżyserskiej wprawki. Może i lepiej.

Logiki zabrakło
Film rozpoczyna się sceną wylotu generała Sikorskiego z lotniska w Kairze na Gibraltar. Towarzyszą mu córka Zofia Leśniewska i ekipa najbliższych współpracowników. Przyjmuje ich w swoim pałacu gubernator Gibraltaru Frank Noel Mason-Macfarlane, który domaga się od Sikorskiego oddania tajnych dokumentów dotyczących zbrodni katyńskiej. Sikorski stanowczo odmawia, więc gubernator na polecenie z Londynu rozkazuje swoim współpracownikom zdobycie ich za każdą cenę.

Równolegle jesteśmy świadkami innej operacji, zmierzającej do likwidacji Sikorskiego, wdrożonej przez politycznych przeciwników premiera.
Już od pierwszych scen kłuje w oczy telewizyjna proweniencja filmu. To, co dobre na małym ekranie, nie sprawdza się na dużym. Autorka filmu próbuje wyjść poza tę formułę, od czasu do czasu wychodząc poza przygniatającą ciasnotę siedziby gubernatora. Ale te rozgrywające się w Warszawie czy w Pirenejach sceny nie wnoszą do filmu żadnego nowego elementu, wydają się całkowicie zbędne. Film nie wyjaśnia nawet w skrócie, czym kierowali się przeciwnicy polityczni Sikorskiego i dlaczego dopuścili się zbrodni. Szybko zaczynamy się gubić w powikłanych relacjach między występującymi w nim bohaterami.

Nie pomagają w tym szybki, dynamiczny montaż i ekranowa multiplikacja. Sensacyjna formuła zastosowana przez twórców filmu nie jest oczywiście grzechem, ale powinna się przynajmniej rządzić pozorami logiki. Tu całkowicie jej zabrakło. Absurd goni idiotyzm. Jeżeli nawet hipotetycznie przyjąć założenie, że Sikorski zginął w zamachu, to film, wbrew intencjom twórców, całkowicie kompromituje wersję przedstawioną na ekranie.

Generał - zamach na Gibraltarze; reż. Anna Jadowska, wyk.: Krzysztof Pieczyński, Kamilla Baar, Jerzy Grałek, Łukasz Simlat; Polska 2009

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.