Świeckość jest naszym powołaniem

Małgorzata Gajos

publikacja 28.01.2023 19:25

We Wrocławiu odbyło się kolejne spotkanie młodych wspólnot salezjanów współpracowników, podczas którego poruszono m.in. temat królestwa Bożego, świeckości jako powołania, a także szukano sposobów tworzenia programu formacyjnego.

Świeckość jest naszym powołaniem Uczestnicy spotkania. Anna Gadecka

Po raz kolejny 28 stycznia we Wrocławiu miało miejsce spotkanie młodych wspólnot stowarzyszenia salezjanów współpracowników inspektorii wrocławskiej, którzy przyjechali z różnych zakątków inspektorii. Cieszyła liczba uczestników, którzy od samego przekroczenia progu „Stolarni” na placu Grunwaldzkim włączali się w rozmowy, opowiadali o swoich wspólnotach i dzielili się doświadczeniem bycia w stowarzyszeniu. 

Na początek był słodki poczęstunek. Gości przywitała Kamila Radożycka, salezjanka współpracowniczka z Wrocławia, a także koordynatorka Marta Budzeń. Każdy uczestnik miał czas na przedstawienie się i wskazanie, z której wspólnoty pochodzi. Niektórzy dopiero rozpoczynają swoją formację i poznają stowarzyszenie, więc ich obecność bardzo cieszyła.  

Następnie ks. Mikołaj Wyczałek SDB wygłosił  konferencję o królestwie Bożym. Zwrócił uwagę, że jest ono tajemnicą, a z drugiej strony jest to królestwo, w którym panuje Bóg i jego zasady, z przykazaniem miłości na czele. Zwrócił także uwagę, że istnieje nieboże królestwo, z którym spotykamy się na co dzień. Podkreślił także, że królestwo Boże nie jest abstrakcją i możemy go doświadczyć. 

„Tam, gdzie jest Jezus, tam jest jego Królestwo” – usłyszeliśmy.

Ks. Mikołaj dodał również, że „razem z Jezusem zawsze jest Niebo”. Podczas konferencji w mniejszych grupach rozmawiano m.in. na temat „Tam, gdzie jest Jezus, jest inaczej”, dzielono się doświadczeniami. Następnie ks. Wyczałek wskazał, że z Listu do Rzymian dowiadujemy się, że królestwo Boże podobne jest do zaczynu. Wyróżnił też trzy cechy tego zaczynu: cichość, niepozorność, niezależność. W ten sposób działa właśnie królestwo Boże w świecie. Wskazał, że Kościół to my. I przez nas Bóg może działać w różnych miejscach. Mocno wybrzmiał aspekt, że świeckość też jest powołaniem.

„Chrześcijanie to ci, którzy uświęcają świat od wewnątrz” w miejscu, w którym przebywają.

Podkreślone zostało również to, że Jezus dawał wiele miłości, służył, a Jego konkretne czyny były okazaniem miłości do Ojca.

Po konferencji Marta Budzeń podkreśliła, jak ważne jest wracanie do programu Życia Apostolskiego. Zwróciła uwagę, że jako salezjanie współpracownicy musimy żyć zgodnie z wartościami, mamy być świadectwem, tam gdzie jesteśmy.

„Dobro działa w cichości”.

Poprzez różne zawody możemy pomagać dziełom salezjańskim. Następnie mogliśmy posłuchać, jak przebiega formacja w różnych wspólnotach. Jakie proponują rozwiązania. Wszystko po to, byśmy mogli wspólnie wypracować dobry plan formacji i czerpać od siebie nawzajem. 

Nie zabrakło czasu na adorację Najświętszego Sakramentu i wspólną Eucharystię Kazanie wygłosił ks. Mikołaj Wyczałek, który zwrócił uwagę, że apostołowie robią Jezusowi wyrzut, jakby zapomnieli, że On może coś zrobić. A Jezus odnosi się do burzy w takim sam sposób jak do złych duchów. Mówi jej „Milcz, uspokój się, wyjdź”. Jezus pyta apostołów: „czego się boicie? Przecież Ja Jestem”. I to pytanie skierowane jest także do nas. Ks. Mikołaj zwrócił uwagę, że często słuchając czy oglądając różne rzeczy narasta w nas panika. Skupiamy się na problemie i jeszcze oskarżamy Boga. W tym fragmencie Ewangelii wg św. Marka widzimy absolutną władzę Jezusa.

Ks. Mikołaj wskazał, że „antidotum na strach jest bojaźń Boża, zaufanie Bogu, który ma  moc”.

Podkreślił, że w Piśmie Świętym wielokrotnie powtarza się zwrot „nie lękaj się”. I powrócił jeszcze raz do tematu, że my świeccy jesteśmy powołani i że nie mamy skupiać się na problemie, ale mamy iść mężnie za Jezusem, wtedy zły duch drży. Jesteśmy „powołani do świętości jako świeccy od wewnątrz”. I mamy wracać do pytania: „Czemu tak bojaźliwy jesteś? Ja jestem przy Tobie”.

Po umocnieniu duchowym, był jeszcze czas na ciepły posiłek i ostatnie rozmowy. Wspólną modlitwę i błogosławieństwo. Widać było, że ciężko było się pożegnać. Nawiązały się nowe relacje w rodzinie, które niezmiernie cieszą. Chyba wszyscy czekają na kolejne spotkanie, by znów móc się dzielić owocami swoich wspólnotach, a także by dodawać sobie wzajemnie sił i motywacji do działania. I można mieć tylko nadzieję, że nadal będziemy rozważać słowa o tym, że nasza świeckość jest naszym powołaniem i mamy być świadectwem tam, gdzie jesteśmy.