PAP
publikacja 28.01.2023 13:59
Składanie kwiatów przez regionalne organizacje w miejscach związanych z represjami wobec mieszkańców Górnego Śląska w latach 1945-1948 i przemarsz z Katowic do bramy obozu Zgoda, będącej symbolem powojennych prześladowań Ślązaków złożyły się na sobotnie obchody 78. rocznicy Tragedii Górnośląskiej.
Fotografia śląskiej rodziny Polloków, na której zaznaczono osoby deportowane na Wschód. REPRODUKCJA: HENRYK PRZONDZIONO /FOTO GOŚĆ
Wydarzenia określane jako Tragedia Górnośląska rozpoczęły się wraz z wkroczeniem Armii Czerwonej pod koniec stycznia 1945 r. Była to fala sowieckich i komunistycznych represji w latach 1945-48, które pochłonęły tysiące ofiar, deportację kilkunastu tysięcy mieszkańców regionu na roboty przymusowe do Związku Sowieckiego i wiążące się z tym dramaty wielu rodzin.
Upamiętnienie tych wydarzeń i ich ofiar koncentruje się wokół przypadającego w tym roku 31 stycznia Dnia Pamięci o Tragedii Górnośląskiej 1945 r. Dzień ten obchodzony jest w ostatnią niedzielę stycznia w woj. śląskim i opolskim. Uchwały w tej sprawie przyjęły Sejmik Województwa Śląskiego w 2011 r., a Sejmik Województwa Opolskiego – w 2012 r.
Główny punkt uroczystości to zainicjowany w 2009 r. przez Ruch Autonomii Śląska i gromadzący setki osób Marsz na Zgodę - z Katowic do zachowanej bramy dawnego obozu w Świętochłowicach. W tym roku, przy mroźnej pogodzie, z katowickiego Placu Wolności w dziewięciokilometrową trasę, jaką 78. lat temu pokonała pierwsza część więźniów Zgody, wyruszyło ok. 200 osób.
Jak ocenił w rozmowie z PAP lider RAŚ Jerzy Gorzelik, dla szerszego upowszechnienia wiedzy o Tragedii Górnośląskiej potrzebne jest zawarcie materiałów o niej w programach szkolnych. „Byliśmy na dobrej drodze kilkanaście lat temu, kiedy też Instytut Pamięci Narodowej zaangażował się w te działania edukacyjne: przygotowany był specjalny materiał, z którym udawało się trafić do szkół. I to jest warunek konieczny, aby ta świadomość była powszechna” – uznał.
„W tej chwili stowarzyszenia regionalne organizują te obchody – regularnie, na początku roku; jeszcze mniejszość niemiecka spotyka się na Zgodzie w czerwcu. Dziennikarze relacjonują je i wykorzystują to, aby przypominać najważniejsze fakty. Ale wiadomo, że ma to ograniczony rezonans. Ale tak najwięcej, jeśli chodzi o historię, dowiadujemy się w szkole” – wskazał Gorzelik.
W tegorocznym marszu, prócz niego, uczestniczył m.in. europoseł Łukasz Kohut (Wiosna, S&D) czy Peter Langer ze Ślonskiej Ferajny. Ślonsko Ferajna zorganizowała też w sobotę wcześniej uroczystości na mysłowickiej promenadzie, pod pomnikiem dawnego obozu Rosengarten, a mysłowickie koło RAŚ – na leśnym cmentarzu w dzielnicy tego miasta, Ławkach.
Obóz w Świętochłowicach-Zgodzie, będący wcześniej filią hitlerowskiego obozu koncentracyjnego Auschwitz, otwarto ponownie w 1945 r., gdy sowieccy żołnierze wkroczyli na Górny Śląsk. Trafiali tam m.in. Ślązacy podejrzewani o wrogi stosunek do władzy i żołnierze AK. Osadzane tam osoby nazywano "zbrodniarzami faszystowsko-hitlerowskimi".
Od lutego do listopada 1945 r., gdy obóz służył komunistycznemu Urzędowi Bezpieczeństwa Publicznego, przeszło przez niego ok. 6 tys. osób. Minimalna liczba śmiertelnych ofiar szacowana jest na ok. 1,7 tys. osób, inne opracowania mówią o ponad 2 tys., a nawet 3 tys. osób. Część z nich, w tym wiele kobiet i dzieci, zginęła w lipcu 1945 r., gdy w obozie wybuchła epidemia tyfusu.
Komendantem obozu był funkcjonariusz aparatu bezpieczeństwa PRL Salomon Morel (polska prokuratura oskarżyła go w 1996 r. o śmierć ponad 1,5 tys. osób; zmarł nieosądzony w 2007 r. w Izraelu). Liczba śmiertelnych ofiar obozu szacowana jest na blisko 2 tys. Jak przypomina RAŚ, odwołując się do ustaleń Instytutu Pamięci Narodowej, obóz ten był tylko jednym z licznych powojennych miejsc prześladowań.
W 2015 r. szef katowickiego oddziału IPN dr Andrzej Sznajder pisał w czasopiśmie "Fabryka Silesia", że obóz "Świętochłowice nie jest nawet wierzchołkiem góry lodowej, gdy uświadomimy sobie, że w latach 1945-56 powstało ponad 200 obozów pracy przymusowej dla ludności uznanej za niemiecką i oczekującej na +rehabilitację+".