Maryja raj ma

Szymon Babuchowski

|

GN 19/2008

publikacja 09.05.2008 07:42

Dawni poeci odnajdują w postaci Maryi to napięcie między niebem a ziemią, które jest źródłem prawdziwej sztuki.

Maryja raj ma

Na początku była „Bogurodzica”. A potem? Wyliczenie kolejnych polskich wierszy maryjnych sprawia już nieco większy kłopot. Może niektórzy, bardziej wykształceni, wymienią jeszcze ze średniowiecznych utworów przejmujący „Lament świętokrzyski”, zwany także „Żalami Matki Boskiej pod krzyżem”. Może ci, którzy interesują się historią, będą intuicyjnie (i słusznie) szukać maryjnych wierszy w czasach bliskich oblężeniu Jasnej Góry czy konfederacji barskiej. Ale to chyba wszystko, co z wiedzy o naszej dawnej poezji maryjnej przedostało się do powszechnej świadomości.

Szczyty, zbocza i podnóża
Dlatego trudno przecenić znaczenie antologii „Przedziwna Matka Stworzyciela Swego”, która właśnie ukazała się nakładem Wydawnictwa Księży Marianów. Jej redaktor, Roman Mazurkiewicz, profesor Akademii Pedagogicznej w Krakowie, wykonał niebywałą wręcz pracę, gromadząc materiał obejmujący ponad 300 utworów z czterech epok – od średniowiecza do oświecenia. Wiele z nich zostało wydobytych z rękopisów i starodruków po raz pierwszy. Autor wyboru kreśli przed nami szeroką panoramę pobożności maryjnej, prezentując nie tylko utwory wybitne, autorów takich jak Klemens Janicjusz, Mikołaj Sęp Szarzyński czy Sebastian Grabowiecki, ale także teksty słabsze, wtórne, dewocyjne, dające jednak wyobrażenie o nurcie twórczości popularnej i ludowej. Jak pisze Mazurkiewicz, „zamiarem autora niniejszej antologii było odmalowanie nie tylko niebotycznego szczytu staropolskiego Helikonu maryjnego, ale także, przynajmniej w zarysie, opadających kapryśnymi załomami jego zboczy i mniej zapewne atrakcyjnego, acz rozległego podnóża”.

Dzięki tej pięknej, także pod względem edytorskim, książce możemy prześledzić, jak zmieniała się polska poezja maryjna w kolejnych epokach. Średniowiecze pokazuje Matkę Boską przede wszystkim w kontekście historii zbawienia, chętnie eksponując motyw zwiastowania i fakt, że Maryja została matką jako dziewica. Renesans łączy postać Matki Bożej z motywami antycznymi, a podmiot wierszy prosi ją o uwolnienie od zarazy, pomoc w chorobie czy – niczym Muzę – o natchnienie. W tej epoce dochodzą też do głosu spory religijne, co zostało w antologii podkreślone przez podrozdział zatytułowany „Maryja protestantów”.

Prawdziwy wysyp twórczości maryjnej następuje w baroku. Skalę tego zjawiska dostrzegamy, gdy uświadomimy sobie, że aż dwie trzecie utworów zawartych w antologii to teksty barokowe! Z jednej strony mamy tu do czynienia z przejmującą poezją metafizyczną, z drugiej – z typową dla baroku grą konceptów i wierszami, w których osoba Maryi została wpleciona w sprawę narodową. Ostatni, najskromniejszy podrozdział książki dotyczy oświecenia. Zmęczenie „sztuczną przesadą”, obecną w wielu utworach z poprzedniej epoki, a także trendy dominujące w nowej – sprawiły, że maryjność w poezji oświeceniowej jest prawie nieobecna. Za to wśród wyjątków znajdziemy tak sławne nazwiska jak Franciszek Karpiński, Franciszek Dionizy Kniaźnin czy Adam Naruszewicz.

Córka, Małżonka, Matka
Co pociąga dawnych poetów w Matce Bożej? Najlepiej chyba odpowiada na to pytanie tytuł książki, zaczerpnięty z sonetu Mikołaja Sępa Szarzyńskiego. Określenie „Przedziwna Matka Stworzyciela Swego” jest przecież paradoksem, a poezja żywi się paradoksami. Autorów wierszy fascynuje ta postać, będąca – według słów Sebastiana Grabowieckiego – jednocześnie „Córką, Małżonką, Matką Wszechmocnego”. W Maryi poeci odnajdują to napięcie między niebem a ziemią, które jest źródłem prawdziwej sztuki. I nieskazitelną czystość, której każda poezja poszukuje.

Będzie więc Maryja nazywana różą, kwiatem migdałowca na lasce Aarona, różdżką Jessego, księżycem odbijającym światło słońca-Chrystusa albo zorzą poranną, zapowiadającą Jego nadejście. Jednym z najpiękniejszych obrazów dziewictwa i macierzyństwa Maryi jest porównanie do gorejącego krzewu z Księgi Wyjścia, który nie doznawał uszczerbku od płomieni. Ta książka to źródło wielu zaskoczeń, nie tylko pod względem ilości i gatunkowego bogactwa zaprezentowanych w niej utworów. Zaskakują też konkretne teksty, wyraźnie wyprzedzające czasy, w których powstawały. Przytoczmy dla przykładu taki czterowiersz:
Maryja raj ma; z raju mnie wygnano
W Adamie, raj mi w Maryjej oddano.
Raj ma i mnie da, jak ma, tak da snadnie,
Kto się Maryjej trzyma, ten nie padnie.


Chyba tylko archaiczna forma „Maryjej” i słowo „snadnie” powstrzymały mnie od przypisania tego wier-sza Stanisławowi Barańczakowi. Tymczasem jego autorem jest prawie nieznany poeta barokowy Łazarz Baranowicz. Jak widać, tego typu zabawy językowe nie są wcale wynalazkiem naszych czasów.
Zaletę antologii stanowią także obszerne informacje o autorach i utworach anonimowych, oraz źródłach, z których zaczerpnięto poszczególne wiersze. Bogate przypisy sprawiają natomiast, że z jednakową przyjemnością po książce mogą się poruszać i naukowiec, i laik.

Przedziwna Matka Stworzyciela Swego. Antologia dawnej polskiej poezji maryjnej, oprac. Roman Mazurkiewicz, Wydawnictwo Księży Marianów, Warszawa 2008, s. 584. Książka do nabycia na: www.sklep.wiara.pl

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.