Wielkie kuszenie

Edward Kabiesz

|

GN 16/2008

publikacja 23.04.2008 11:21

Rosjanie chcieli być wiarygodni. Dlatego próbowali zwerbować także patriotów i ludzi zasłużonych na placu boju.

Wielkie kuszenie Podpułkownicy Zygmunt Berling (Szymon Bobrowski), Leon Bukojemski (Jan Jankowski) i Leon Tyszyński (Jarosław Gajewski) to najważniejsi "goście" podmoskiewskiej "Willi szczęścia" fot. PAT

Premiera Sceny Faktu Teatru TV „Willa szczęścia” przedstawia mało znany, ale ważny epizod z okresu II wojny światowej. Scenariusz przedstawienia został oparty na wspomnieniach rotmistrza Narcyza Łopianowskiego. Szwadron dowodzony przez Łopianowskiego w czasie rosyjskiej inwazji na Polskę w 1939 roku zniszczył 22 czołgi nieprzyjaciela. Po kampanii wrześniowej oficer znalazł się w obozie dla internowanych na Litwie, a po aneksji Litwy przez ZSRR trafił do obozu w Kozielsku. W październiku 1940 roku niespodziewanie przewieziono go do Moskwy, gdzie spotkał innych polskich oficerów. Nikt z nich nie orientował się, o co chodzi Rosjanom.

Nic nie trwa wiecznie
Tu rozpoczyna się historia jak gdyby żywcem wyjęta z sensacyjnej powieści, która zarazem tworzy zasadniczą część spektaklu. Łopianowski w swoich wspomnieniach zdał szczegółową relację z rozmów z Jegorowem, wysokim funkcjonariuszem NKWD. Jegorow składa rotmistrzowi i innym oficerom zaskakującą propozycję wspólnej walki z Niemcami. „Czy zgodzi się Pan organizować armię w Rosji? Są tacy, co już się zgodzili. Polacy są zawsze naiwni, a Anglia znowu was sprzeda” – sonduje stanowisko Łopianowskiego. „Jak to, przecież z Niemcami łączą was stosunki przyjaźni?” – mówi zaskoczony oficer. „Nic nie trwa wiecznie” – słyszy w odpowiedzi. Łopianowski z niedowierzaniem słuchał propozycji Jegorowa. Cały czas miał w pamięci zdradziecką napaść ZSRR na Polskę. Wiedział o masowych wywózkach polskiej ludności do łagrów i niepokoił się losem polskich oficerów z Kozielska, Ostaszkowa i Starobielska, o których słuch zaginął. Mimo to NKWD przewiozło go wraz z innymi oficerami do specjalnie przygotowanej posiadłości pod Moskwą.

Kucharz Fomicz z Kremla
„Willa nowocześnie urządzona, centralne ogrzewanie, kanalizacja, łazienka z wodą zimną i ciepłą, kuch-nia wykwintna, początkowo kucharz Fomicz z Kremla, następnie kucharka, dwie pokojówki i obsługa porządkowa w rejonie willi. Łóżka sprężynowe. Jednym słowem, wszelkie wygody aż do kart włącznie” – opisuje luksusy, jakie zaoferowało polskim oficerom NKWD w willi Małachówka, czyli tytułowej „willi szczęścia”. Tam czekają już inni oficerowie. Wśród nich podpułkownik Zygmunt Berling, który podjął się zadania zorganizowania polskiej armii niezależnej od Londynu i będzie starał się przekonać jeńców do współpracy z ZSRR. Dlaczego znalazł się wśród nich Łopianowski, który od początku niechętnie od-nosił się do rosyjskich planów? Rosjanie nie chcieli, by zależną od nich armię tworzyli jedynie oportuniści i oficerowie o przekonaniach komunistycznych. Chcieli uwiarygodnić swoje poczynania i zwerbować także prawdziwych patriotów.

W willi toczą się dyskusje, często gorące i gwałtowne, które z czasem obnażają rzeczywiste motywy zgromadzonych tam ludzi. Niepewność, strach przed Rosjanami, ambicje, a niekiedy sprawy całkiem przyziemne, czego przykładem jest historia z kochanką Berlinga. Zarysowują się różnice w stanowiskach poszczególnych oficerów, jednak autorzy widowiska nie demonizują żadnego z bohaterów przedstawienia.
Łopianowski, który nie chciał podpisać wiernopoddańczej deklaracji, trafił do więzienia na Butyrkach. Opuścił ZSRR wraz z armią Andersa, a następnie został przerzucony jako cichociemny do okupowanej Polski. Willa szczęścia; reż. Jacek Gąsiorowski, wyk.: Marcin Perchuć, Szymon Bobrowski, premiera 21 kwietnia, TVP 1, godz. 20.20 Premiera Sceny Faktu Teatru TV „Willa szczęścia” przedstawia mało znany, ale ważny epizod z okresu II wojny światowej. Scenariusz przedstawienia został oparty na wspomnieniach rotmistrza Narcyza Łopianowskiego. Szwadron dowodzony przez Łopianowskiego w czasie rosyjskiej inwazji na Polskę w 1939 roku zniszczył 22 czołgi nieprzyjaciela. Po kampanii wrześniowej oficer znalazł się w obozie dla internowanych na Litwie, a po aneksji Litwy przez ZSRR trafił do obozu w Kozielsku. W październiku 1940 roku niespodziewanie przewieziono go do Moskwy, gdzie spotkał innych polskich oficerów. Nikt z nich nie orientował się, o co chodzi Rosjanom.

Nic nie trwa wiecznie
Tu rozpoczyna się historia jak gdyby żywcem wyjęta z sensacyjnej powieści, która zarazem tworzy zasadniczą część spektaklu. Łopianowski w swoich wspomnieniach zdał szczegółową relację z rozmów z Jegorowem, wysokim funkcjonariuszem NKWD. Jegorow składa rotmistrzowi i innym oficerom zaskakującą propozycję wspólnej walki z Niemcami. „Czy zgodzi się Pan organizować armię w Rosji? Są tacy, co już się zgodzili. Polacy są zawsze naiwni, a Anglia znowu was sprzeda” – sonduje stanowisko Łopianowskiego. „Jak to, przecież z Niemcami łączą was stosunki przyjaźni?” – mówi zaskoczony oficer. „Nic nie trwa wiecznie” – słyszy w odpowiedzi. Łopianowski z niedowierzaniem słuchał propozycji Jegorowa. Cały czas miał w pamięci zdradziecką napaść ZSRR na Polskę. Wiedział o masowych wywózkach polskiej ludności do łagrów i niepokoił się losem polskich oficerów z Kozielska, Ostaszkowa i Starobielska, o których słuch zaginął. Mimo to NKWD przewiozło go wraz z innymi oficerami do specjalnie przygotowanej posiadłości pod Moskwą.

Kucharz Fomicz z Kremla
„Willa nowocześnie urządzona, centralne ogrzewanie, kanalizacja, łazienka z wodą zimną i ciepłą, kuchnia wykwintna, początkowo kucharz Fomicz z Kremla, następnie kucharka, dwie pokojówki i obsługa porządkowa w rejonie willi. Łóżka sprężynowe. Jednym słowem, wszelkie wygody aż do kart włącznie” – opisuje luksusy, jakie zaoferowało polskim oficerom NKWD w willi Małachówka, czyli tytułowej „willi szczęścia”. Tam czekają już inni oficerowie. Wśród nich podpułkownik Zygmunt Berling, który podjął się zadania zorganizowania polskiej armii niezależnej od Londynu i będzie starał się przekonać jeńców do współpracy z ZSRR. Dlaczego znalazł się wśród nich Łopianowski, który od początku niechętnie od-nosił się do rosyjskich planów? Rosjanie nie chcieli, by zależną od nich armię tworzyli jedynie oportuniści i oficerowie o przekonaniach komunistycznych. Chcieli uwiarygodnić swoje poczynania i zwerbować także prawdziwych patriotów. W willi toczą się dyskusje, często gorące i gwałtowne, które z czasem obnażają rzeczywiste motywy zgromadzonych tam ludzi. Niepewność, strach przed Rosjanami, ambicje, a niekiedy sprawy całkiem przyziemne, czego przykładem jest historia z kochanką Berlinga. Zarysowują się różnice w stanowiskach poszczególnych oficerów, jednak autorzy widowiska nie demonizują żadnego z bohaterów przedstawienia. Łopianowski, który nie chciał podpisać wiernopoddańczej deklaracji, trafił do więzienia na Butyrkach. Opuścił ZSRR wraz z armią Andersa, a następnie został przerzucony jako cichociemny do okupowanej Polski.

Willa szczęścia; reż. Jacek Gąsiorowski, wyk.: Marcin Perchuć, Szymon Bobrowski, premiera 21 kwietnia, TVP 1, godz. 20.20

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.