Śmierć Ben-Hura

Edward Kabiesz

|

GN 15/2008

publikacja 16.04.2008 11:29

Na filmowym ekranie był Mojżeszem i Janem Chrzcicielem. Ale i w życiu okazał się bezkompromisowym stróżem moralności.

Śmierć Ben-Hura Charlton Heston karierę rozpoczął na początku lat 50 fot. East news

Sławny amerykański aktor Charlton Heston zmarł w wieku 84 lat. Naprawdę nazywał się John Charles Car-ter, ale po rozwodzie rodziców przyjął nazwisko swego ojczyma. Po raz pierwszy pojawił się na ekranie w adaptacji sztuki Ibsena „Peer Gynt” w 1941 roku. W czasie II wojny światowej służył w lotnictwie jako radiooperator bombowca. Jego wielka kariera filmowa rozpoczęła się na początku lat 50., kiedy z Broadwayu przeniósł się do Hollywood. Był już znanym aktorem, kiedy został zaangażowany do „Największego widowiska świata” Cecila B. DeMille’a. Największą popularność przyniosły mu kreacje w wielkich widowiskach historycznych i biblijnych. Predestynowały go do tego znakomite warunki fi-zyczne i wiarygodność, jaką nadawał odtwarzanym przez siebie na ekranie postaciom.

Kamienne tablice
W filmie „Dziesięcioro przykazań” De Mille’a, jednym z największym sukcesów komercyjnych amerykańskiego kina, zagrał znakomicie Mojżesza, a w nakręconym w 1959 roku „Ben Hurze”, w reżyserii Williama Wylera, wcielił się w postać tytułową. Film osiągnął ogromny sukces, uratował wytwórnię MGM przed bankructwem i przyniósł Hestonowi Oscara za rolę pierwszoplanową. W „Opowieści wszech czasów” George’a Stevensa z 1965 roku w pamięć zapada kreowana przez niego postać gniewnego Jana Chrzciciela, szczególnie w scenie w pałacu Heroda. Reżyserzy chętnie zatrudniali go na planie widowisk historycznych. Zagrał tytułowego bohatera w „Cydzie”, Michała Anioła w „Udręce i ekstazie”, czy generała Charlesa Gordona w „Chartumie”. Grał także w westernach, m.in. w głośnym „Majorze Dundee” Sama Peckinpaha, filmach katastroficznych i fantastyczno-naukowych, jak „Planeta małp” i „Zielona pożywka”. Zajmował się także reżyserią. Nakręcił m.in. własną adaptację sztuki Bolta „Oto jest głowa zdrajcy”. Na przełomie lat 80. i 90. Heston pojawiał się w realizowanych dla telewizji seria-lach i miniserialach filmowych. Jednak aktorstwo nie było jedynym polem jego działalności.

Ważne, kim był
„Nigdy nie zapomnę Chucka jako bohatera wielkiego ekranu, ale ważniejsze jest to, kim był w życiu. Wiele razy stał u boku mojego męża i popierał jego działania” – powiedziała Nancy Reagan, żona Ronalda Reagana, na wiadomość o śmierci Hestona. Życie i działalność Hestona i Reagana były podobne. Obaj pełnili funkcję przewodniczącego Stowarzyszenia Aktorów Filmowych. W latach 80. za prezydentury Ronalda Reagana, z którym się przyjaźnił, Heston kierował komisją ds. sztuki, chociaż na początku swojej kariery popierał Partię Demokratyczną. W latach 60. aktywnie działał na rzecz praw obywatelskich, w czasach, kiedy nie było to jeszcze w Hollywood zbyt popularne. W 1961 roku Heston pikietował kino w Oklahomie, którego właściciel nie chciał wpuścić czarnych na premierę „Cyda”. Brał wraz z Martinem Lutherem Kingiem udział w marszu na Waszyngton w 1963 r. przeciw segregacji rasowej.

Jako zdeklarowany przeciwnik segregacji ostro jednak protestował przeciw tzw. akcji afirmatywnej, gdzie przynależność rasowa dawała preferencje w różnych dziedzinach życia Popierał ruch obrońców życia. Nagrał wstęp do filmu dokumentalnego poświęconego tej tematyce. Wiele kontrowersji wzbudzał fakt, że aktywnie wspierał Narodowe Stowarzyszenie Broni, niezwykle wpływową organizację, walczącą o prawo Amerykanów do noszenia broni palnej. W roku 1998 r. został wybrany na przewodniczącego tej organizacji. Krytykował przemoc w mediach. Był aktywnym obrońcą tradycyjnych amerykańskich wartości, podkreślał przywiązanie do zasad, jakimi kierowali się twórcy Stanów Zjednoczonych, co nie podobało się liberalnym środowiskom Hollywood.

Przeciw „zabójcy glin”
W czasie przemówienia, które wygłosił w Harvardzie w 1999 roku, przytoczył historię doskonale ilustrującą jego stosunek do rzeczywistości. Raper Ice T wydał szeroko reklamowaną w mediach płytę „Zabójca glin”, z tekstami nawołującymi do zabójstwa policjanta. Ponieważ Heston posiadał trochę akcji koncernu Warnera, wydawcy płyty, postanowił wziąć udział w zebraniu akcjonariuszy. Wbrew radom rodziny i przyjaciół poprosił o głos. Przeczytał pełny tekst tytułowego utworu i fragmenty innego, pełnych wulgaryzmów i agresji. Słuchacze oniemieli, nie mogąc uwierzyć, że wspierają taką twórczość.

„Pracownicy Time Warner skurczyli się na krzesłach i gapili na swoje buty – mówił Heston. – Znienawidzili mnie za to. W sali zapadła cisza. Kiedy przeczytałem te wiersze czekającym na zewnątrz dziennikarzom, jeden z nich powiedział, że nie mogą czegoś takiego opublikować. Wiem, odpowiedziałem, ale Time Warner to właśnie sprzedaje”. Dwa miesiące później co prawda Warner rozwiązał kontrakt z raperem, Heston jednak nie otrzymywał już propozycji grania w filmach Warnera, ani nie mógł liczyć na dobre recenzje w magazynie „Time”.

W środowisku, gdzie rozwody i skandale dostarczają mediom codziennej strawy, życie aktora wzbudzało podziw nawet u jego przeciwników. W marcu 1944 roku Heston poślubił Lydię Marie Clark. Przeżyli razem 64 lata. Wychowali dwoje dzieci. Syna Frasera, który także pracuje w branży filmowej, oraz adoptowaną córkę. Doczekali się także trojga wnucząt. W 2002 roku u Hestona wystąpiły symptomy choroby Alzheimera. W dniu śmierci żona czuwała u jego boku. „Znaliśmy go jako kochającego męża, oddanego ojca i dobrego dziadka. Z niezwykłym poczuciem humoru” – wspomina rodzina

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.