Kult własny

Franciszek Kucharczak

|

GN 4/2023

publikacja 26.01.2023 00:00

Myśl wyrachowana: Posłuszeństwo to kapitulacja egoizmu przed planem bożym, a nie odwrotnie.

Kult własny

Niedawno zwolenniczka ks. Daniela Galusa opublikowała zdjęcie przedstawiające monstrancję z Jezusem Eucharystycznym w nielegalnej kaplicy w Czatachowej. Przeszył mnie dreszcz: zobaczyłem Chrystusa, który stał się zakładnikiem środowiska łamiącego jedność kościelną. W postaciach eucharystycznych On jest tam naprawdę, ale bardziej w charakterze więźnia niż Pana.

Przypomnę, że ks. Galus jest suspendowany i choć pełni czynności kapłańskie, nie wolno mu tego robić. Odprawiane przez niego Msze są ważne, ale sprawowane niegodnie. Tym samym wszyscy, którzy świadomie korzystają z jego posługi, obciążają swoje sumienie.

Jak to możliwe, że Jezus pozwala się tak uwięzić? Wiele mówi to, co kiedyś usłyszała św. Faustyna. „Byłem posłuszny rodzicom, posłuszny katom, jestem posłuszny kapłanom” – powiedział jej Jezus. Niedawno rozmawiałem o tym tekście z pewnym księdzem. Nie znał tego fragmentu. Był wstrząśnięty. Po chwili milczenia powiedział: „Pan Jezus jest mi jako kapłanowi posłuszny, ale obawiam się, że czasami jak katu”.

To niesłychane, że Bóg uniża się aż tak. Szanuje władzę, którą sam ustanowił, dlatego pozostaje posłuszny nawet tam, gdzie człowiek wykorzystuje Go do swoich egoistycznych celów.

W minioną niedzielę wierni archidiecezji częstochowskiej usłyszeli list pasterski, w którym abp Wacław Depo przypomniał, że teren byłej Pustelni Ducha Świętego w Czatachowej objął zakazem sprawowania sakramentów i sakramentaliów, zaś na ks. Daniela nałożył karę suspensy. Było to konieczne, ponieważ „pomimo próśb, rozmów czy dyscyplinujących decyzji potwierdzonych autorytetem Stolicy Apostolskiej nie udało się osiągnąć ducha jedności”. Metropolita zwraca w liście uwagę, że „nie ma innej pewnej drogi, która weryfikuje naszą świętość, jak droga posłuszeństwa Kościołowi”.

To się zawsze sprawdza. Żaden nieposłuszny świętym nie został i nie zostanie. Z prostego powodu: bo świętość to upodobnienie się do Jezusa, który „stał się posłuszny aż do śmierci”. Tu zaś mamy duchownego, który okazał się posłuszny aż do pierwszej przeszkody.

Nie on pierwszy. Oglądamy to w różnych odsłonach. Gdy biskup zażąda czegoś trudnego, nagle okazuje się, że „dzieło” jest ważniejsze niż wierność świętym zobowiązaniom. Bo ja, ja i ja. I wylewa się żółć, a nabożność miesza się z agresją. Ten sam natchniony głos mówi dziś rzeczy sprzeczne z tym, co mówił jeszcze niedawno. Autorytetem staje się nagle szatan, który coś tam „powiedział na egzorcyzmach”. Biskup i papież to zdrajcy, masoni i słudzy diabła, i tylko my tu opieramy się ciemności jak ostatni bastion wiary w przeklętym świecie.

W efekcie nieposłuszeństwa środowisko wiary zmienia się w jej karykaturę. To, co kiedyś budowało, teraz prowadzi do katastrofy, co zadziwiało, dziś ośmiesza, a co jednoczyło, rozprasza.

Złe owoce widać z daleka. Niestety niektórzy są za blisko, żeby je zobaczyć.


KRÓTKO:

Sprzeczność

Parlament Europejski przyjął rezolucję „Sprawozdanie w sprawie praw człowieka i demokracji na świecie oraz polityki Unii Europejskiej”. W dokumencie złagodzono sprzeciw UE wobec surogacji, potępiając jedynie jej komercyjny wymiar. Rezolucja porusza też kwestię wolności religijnej, ale głównie w aspekcie wolności krytykowania religii. No i oczywiście potępia niedawne zmiany prawne lepiej chroniące ludzkie życie, wprowadzone w Polsce, USA i na Węgrzech. Prawnicy z Ordo Iuris wskazują, że dokument jest wewnętrznie sprzeczny. Z jednej strony bowiem potępia aborcję selektywną, dokonywaną na przykład ze względu na płeć czy niepełnosprawność, a z drugiej domaga się od Polski, żeby wycofała się z zakazu aborcji eugenicznej. Jakoś proaborcyjni europosłowie nie zauważyli, że zabijanie dzieci z przyczyn eugenicznych to jest właśnie aborcja selektywna, dokonywana z powodu podejrzeń o niepełnosprawność. Ale czy można oczekiwać logiki od kogoś, kto nie wie nawet tego, że mając do czynienia z dzieckiem, mamy do czynienia z człowiekiem?•

Kolejny krok

Europejski Trybunał Praw Człowieka (ETPC) w Strasburgu orzekł, że obowiązkiem państw sygnatariuszy Europejskiej konwencji praw człowieka jest stworzenie „ram prawnych dla związków jednopłciowych”. Wyrok dotyczył Rosji, ale odnosi się także do pozostałych krajów, więc i Polski. Jak widać, prawa człowieka stają się deprawacją człowieka.•

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.