Niedoceniony

Andrzej Grajewski

|

GN 4/2023

publikacja 26.01.2023 00:00

Był ostatnim prymasem mającym wpływ na cały Kościół w Polsce oraz jego najważniejszym reprezentantem w rozmowach z władzami i Stolicą Apostolską. Wywarł znaczący wpływ na wychodzenie Polski z komunizmu oraz odbudowę Kościoła na Wschodzie.

Niedoceniony Jakub Szymczuk /foto gość

Dziesiąta rocznica śmierci kard. Józefa Glempa, który zmarł 23 stycznia 2013 r., to okazja do wskazania kilku elementów jego ciągle niedocenianego dorobku, czekającego na całościowe i kompetentne opisanie. Posługa kardynała miała wyjątkowy wymiar. W latach 1981–1992 był zarówno metropolitą gnieźnieńskim, jak i warszawskim, gdyż obie archidiecezje do 1992 były połączone unią personalną. Do czasu przybycia do Polski nuncjusza apostolskiego, jesienią 1989 r., korzystał z uprawnień nadzwyczajnych, jakie otrzymali od papieży jego poprzednicy, kardynałowie Hlond i Wyszyński. Dzięki temu miał wpływ na najważniejsze decyzje podejmowane przez Kościół w Polsce.

Rekomendacja

W latach 1967–1979 był jednym z najbliższych współpracowników kard. Stefana Wyszyńskiego, jako referent w Sekretariacie Prymasa Polski i sekretarz prymasa. Prymas Tysiąclecia miał do niego wielkie zaufanie. Dr hab. Rafał Łatka, znawca dziejów Episkopatu Polski w czasach PRL, w rozmowie z „Gościem” przypomniał, że kandydatura ks. Glempa znalazła się już w 1975 r. wśród innych, wysuniętych przez prymasa na urząd arcybiskupa wrocławskiego, a później metropolity poznańskiego. W ostatnich tygodniach swego życia kard. Wyszyński myślał o nim jako o swym następcy. Napisał o tym w liście do Jana Pawła II z 10 maja 1981 r. Dokument, który znalazł ks. dr Grzegorz Sokołowski z Wrocławia, a opracował prof. Jerzy Pietrzak, zostanie wkrótce opublikowany. Prymas, pisząc o duchownych branych pod uwagę jako jego potencjalni następcy, wymienia bp. Glempa, wówczas biskupa warmińskiego, obok kandydatur: bp. Bronisława Dąbrowskiego, sekretarza Konferencji Episkopatu Polski, abp. Henryka Gulbinowicza, metropolity wrocławskiego, abp. Kazimierza Majdańskiego, biskupa szczecińsko-kamieńskiego, bp. Zbigniewa Kraszewskiego, biskupa pomocniczego warszawskiego, oraz ks. prof. Kazimierza Romaniuka, rektora Wyższego Metropolitalnego Seminarium Duchownego w Warszawie. Spośród nich szczególnie poleca trzech kapłanów: Glempa, Dąbrowskiego i Romaniuka. Podejmując decyzję o nominacji prymasowskiej dla bp. Glempa, Stolica Apostolska zapewne wzięła pod uwagę sugestię Prymasa Tysiąclecia.

papieska pielgrzymka

Planowana na sierpień 1982 r., jako centralny punkt obchodów sześćsetlecia obecności obrazu Matki Boskiej Jasnogórskiej na polskiej ziemi, druga papieska pielgrzymka do Polski z powodu stanu wojennego nie doszła do skutku. Nie chciały jej władze, ale i spora część działaczy opozycji obawiających się, że junta Jaruzelskiego wykorzysta pobyt papieża do legitymizacji swej władzy. Nie brakowało wątpliwości także wśród duchowieństwa. Prymas Glemp nie podzielał tych obaw. Wierzył, że pielgrzymka wzmocni społeczeństwo, zgnębione represjami, szykanami i zdelegalizowaniem Solidarności. Impas w tej sprawie udało mu się przełamać w czasie spotkania z gen. Wojciechem Jaruzelskim, do którego doszło 8 listopada 1982 r. Wspólnie zdecydowali, że pielgrzymka Jana Pawła II do Polski rozpocznie się w czerwcu 1983 r. W następstwie tych ustaleń już 27 listopada 1982 r. członek Biura Politycznego i sekretarz KC PZPR Kazimierz Barcikowski poinformował prymasa o zamiarze zniesienia stanu wojennego oraz zwolnieniu wszystkich internowanych.

Później prymas, na prośbę Jana Pawła II, zabiegał o to, aby w programie wizyty znalazło się spotkanie z Lechem Wałęsą, przeciwko czemu władze stanowczo oponowały. Z materiałów, do których dotarłem w zbiorach Polskiego Papieskiego Instytutu Kościelnego w Rzymie, wynika, że jeszcze 8 czerwca 1983 r., na tydzień przed przyjazdem papieża, gen. Konrad Straszewski, wiceminister spraw wewnętrznych, a wcześniej szef Departamentu IV MSW, domagał się skreślenia tego punktu z programu, grożąc odwołaniem pielgrzymki przez władze. Strona kościelna pozostała nieugięta. Ostatecznie spotkanie z Wałęsą nie znalazło się w oficjalnym programie, ale doszło do niego w czasie wolnym papieża.

Pielgrzymka okazała się wielkim sukcesem Jana Pawła II, Kościoła i społeczeństwa. Doprowadziła do zniesienia stanu wojennego i dała społeczeństwu energię na kolejne lata trudnej dekady lat 80. ubiegłego stulecia.

Krzyż w Katyniu

W czerwcu 1988 r. prymas, jako członek delegacji Stolicy Apostolskiej, pojechał do Moskwy na obchody jubileuszu Tysiąclecia Chrztu Rusi. Towarzyszyłem mu jako dziennikarz i zapamiętałem zainteresowanie rosyjskich mediów jego osobą oraz życzliwość, z jaką prymas odnosił się do dziedzictwa prawosławia. W Klasztorze Daniłowskim, siedzibie Patriarchatu Moskiewskiego, wygłosił przemówienie, w którym po raz pierwszy publicznie upomniał się o pamięć chrześcijańskich męczenników XX wieku, którzy oddali życie za wiarę na terenach sowieckiego imperium. W Moskwie spotkał się z Konstantinem Charczewem, przewodniczącym Rady ds. Religii przy Radzie Ministrów Związku Sowieckiego, człowiekiem Gorbaczowa, mającym wcielać w życie nowe zasady polityki wyznaniowej. Uzyskał od niego zgodę na pobyt polskiego księdza w Moskwie. W 1990 r. przybył tam ks. Tadeusz Pikus, obecnie biskup senior diecezji drohiczyńskiej. Opiekował się Polakami pracującymi w Moskwie i okręgu moskiewskim. To otwarło drogę do przyjazdu do Moskwy innych kapłanów, którzy odbudowali tam wspólnotę katolicką. Charczew zgodził się także, aby na mogiłach Polaków zamordowanych w Katyniu stanął krzyż. Chociaż obok niego znalazła się tablica z napisem fałszującym prawdę o zbrodni katyńskiej, krzyż był pierwszym polskim znakiem pamięci o pomordowanych w tym miejscu.

Wobec Ukrainy

Kardynał Glemp był także promotorem pojednania z Ukraińcami. W październiku 1987 r. w Polskim Papieskim Instytucie Kościelnym spotkał się z kard. Myrosławem Lubacziwskim, od 1984 r. zwierzchnikiem Kościoła greckokatolickiego. Miejsce spotkania było szczególne. W tej samej sali, gdzie goszczono Ukraińców, jesienią 1965 r. polscy biskupi pod przewodnictwem kard. Wyszyńskiego podpisywali słynny list do niemieckich biskupów ze słowami pojednania i przebaczenia. Prymas Glemp kontynuował tę tradycję. Przemawiając do ukraińskich gości, zaapelował o pojednanie i podkreślił, że otwierając się na współpracę, należy przezwyciężyć tkwiącą w ludzkiej naturze skłonność do rozpamiętywania i absolutyzowania doznanych krzywd i cierpień. Później złożył rewizytę w ukraińskim Kolegium św. Jozafata w Rzymie. Tam w podobnym duchu odpowiedział mu kard. Lubacziwski. Wystąpienia obu hierarchów zapoczątkowały nowy okres w relacjach między Kościołem katolickim obrządku łacińskiego i Kościołem greckokatolickim na Ukrainie i stanowiły ważny punkt odniesienia w ich działaniach po 1991 r.

Warto dodać, że prymas w trakcie moskiewskich obchodów pojechał do Kijowa, aby w miejscu, gdzie dokonał się chrzest Rusi, świętować jubileusz. Nawiedził wówczas cerkiew pw. Podwyższenia Krzyża Świętego w kompleksie Ławry Peczerskiej, świeżo zwróconą Cerkwi, jedno z najważniejszych miejsc wschodniego chrześcijaństwa. Ukraińcy zapamiętali jego gesty, gdyż zaprzeczały one propagandzie Moskwy, że jest jedynym dziedzicem i sukcesorem tradycji Rusi Kijowskiej. Dopełnieniem tego były obchody Tysiąclecia Chrztu Rusi Kijowskiej, które z inicjatywy prymasa zorganizowano 10 i 11 września 1988 r. na Jasnej Górze. Wzięli w nich udział liczni Ukraińcy.

Misja na Grodzieńszczyźnie

Nie mniej znaczące były skutki podróży prymasa na Białoruś. Według dokumentów KGB, które wraz z dr Ireną Mikłaszewicz opublikowałem w 2021 r., zgodę na nią kard. Glemp uzyskał już w Moskwie. Prymas przebywał na Białorusi od 5 do 7 września 1988 r. i był gościem prawosławnego metropolity mińskiego Filareta (Kiryła Wachromiejewa). Była to postać znacząca. Jako przewodniczący Wydziału Kościelnych Stosunków Zewnętrznych Patriarchatu Moskiewskiego był partnerem Stolicy Apostolskiej m.in. w sprawach organizacji obchodów Milenium Chrztu Rusi Kijowskiej. Kard. Glemp znalazł z nim wspólny język w wielu kwestiach. Prymas odwiedził prawosławne i katolickie świątynie w Grodnie, Lidzie, Nowogródku, Mińsku, Nieświeżu, Pińsku i Brześciu. W Grodnie witał go ks. Michał Aronowicz, od 1958 r. tajny wikariusz generalny dla tych terenów. Od 1975 r. był on jedynym księdzem katolickim na Grodzieńszczyźnie, gdzie wówczas mieszkało ok. 50 tys. katolików, w większości Polaków. W sensie formalnym te ziemie były częścią archidiecezji wileńskiej, ale jesienią 1939 r. weszły w skład sowieckiej Białorusi i ich więzi z Wilnem zostały zerwane. Miejscowym katolikom po 1945 r. doraźną pomoc organizowała administracja apostolska w Białymstoku, ale sytuacja na tych terenach była znacznie trudniejsza aniżeli na sąsiednich Litwie czy Łotwie. Jak wynika z dokumentów znajdujących się w zbiorach Polskiego Papieskiego Instytutu Kościelnego w Rzymie, efektem prymasowskiej wizyty była mobilizacja miejscowych katolików. Masowo zaczęli domagać się zwrotu świątyń oraz rejestracji nowych parafii. Nie uszło to uwagi KGB, który raportował, że po tej wizycie zwiększyła się liczba księży z Polski wyjeżdżających na Białoruś, aby organizować tam posługę duszpasterską. Wyprawa, z której kard. Glemp złożył szczegółowe sprawozdanie Stolicy Apostolskiej, zaowocowała dalszymi działaniami. W lipcu 1989 r. Jan Paweł II powołał proboszcza z Grodna ks. Tadeusza Kondrusiewicza na urząd administratora apostolskiego dla Białorusi, zaś w kwietniu 1991 r. utworzył diecezję grodzieńską. Za wszystkimi działaniami prymasa na Wschodzie stała opatrznościowa i dalekowzroczna wizja Jana Pawła II. Niemniej kard. Glemp był nie tylko pojętnym wykonawcą papieskich zamierzeń, ale nadał im własny, osobisty kształt.

Bilans prymasowskiej posługi kard. Glempa, zwłaszcza w schyłkowym okresie PRL, jest znaczący. Nie miał charyzmatycznej siły swego wielkiego poprzednika ani jego heroicznej biografii i mocy prorockiego przepowiadania. Nie próbował go naśladować. Był sobą, ujmując skromnością, prostotą, a także umiejętnością przyznania się, nawet publicznie, do popełnionych błędów. Odegrał ważną rolę w wychodzeniu Polski z komunizmu, stawiając na dialog i kompromis. Współtworzył akty prawne, do dzisiaj regulujące relacje między Kościołem i państwem. Budował mosty łączące nas z sąsiednimi narodami i Kościołami na Wschodzie, użyteczne także w naszych czasach. •

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.