Dobra Nowina po polsku

Marcin Jakimowicz 

A dla kogo pan pyta? Bo wie pan, trzeba uważać. Mało to teraz wilków w owczej skórze? 

Dobra Nowina po polsku


- Jaki On jest? 
- Należy Go przyjmować jedynie do ust. Tak, tak, i to na klęcząco.
- Ale przecież dozwolona jest też forma przyjmowania Go na rękę, co potwierdzało wielu ojców Kościoła.

- Ale jaki On jest?
- Najpiękniej oddajemy Mu chwałę, śpiewając po łacinie...
- Nieprawda! Niewiele wówczas rozumiemy! Jedynie w językach narodowych!

- Jaki On jest?
- Niech pan nie pyta o to modernistów, bo oni naszą tożsamość zamieniają na duchowy Disneyland!
- Broń Boże niech pan nie szuka odpowiedzi u tradycjonalistów, którzy żyją w rzeczywistości skansenu...

- Ale jaki On jest?
- A dla kogo pan pyta? Aaa, dla siebie... To przepraszam. Bo wie pan, trzeba uważać. Mało to teraz wilków w owczej skórze? 


Zastanawiam się, co jeszcze możemy zrobić z naszą zasadniczą misją, którą Jezus wyraził w słowach:
"Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu! Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony. Te zaś znaki towarzyszyć będą tym, którzy uwierzą: w imię moje złe duchy będą wyrzucać, nowymi językami mówić będą; węże brać będą do rąk, i jeśliby co zatrutego wypili, nie będzie im szkodzić. Na chorych ręce kłaść będą, a ci odzyskają zdrowie".