Od literata do laureata

Szymon Babuchowski

|

GN 42/2007

publikacja 17.10.2007 15:22

Samo przyznanie nagrody literackiej już dziś nie wystarczy, jeśli nie stoi za nim silna medialna promocja – zarówno lauru, jak i laureata.

Wiesław Myśliwski Wiesław Myśliwski
otrzymał Nike po raz drugi.
AGENCJA GAZETA/IWONA BURDZANOWSKA

Nagroda Nike po raz drugi dla Wiesława Myśliwskiego – taka wiadomość obiegła Polskę dwa tygodnie temu. I choć wypadałoby się cieszyć, że wygrała dobra literatura, trzeba też zapytać, czy polskie nagrody literackie faktycznie spełniają swoją podstawową rolę, tzn., czy promują nowych, ciekawych autorów, czy też są tylko „przekonywaniem przekonanych”.

Poprawna Nike
Przeglądając listę laureatów i nominowanych do Nike przez 11 lat, można stwierdzić, że mamy do czynienia raczej z tym drugim zjawiskiem. Powtarzające się w różnych konfiguracjach nazwiska (Miłosz, Szymborska, Różewicz, Myśliwski, Zagajewski, Pilch itd.), urozmaicane politycznie poprawnymi „nowinkami” w rodzaju homoseksualnej powieści „Lubiewo” Michała Witkowskiego czy prozy feministki Kingi Dunin, sprawiają, że trudno patrzeć na Nike inaczej niż na nagrodę środowiskową.

Jedna Masłowska wiosny nie czyni. Zwłaszcza że w momencie, kiedy otrzymała Nike, autorka „Pawia królowej” była już znaną pisarką. Inna sprawa, że „znana” niekoniecznie musi znaczyć „wybitna”. Jurorzy chyba zdali sobie sprawę, że w zeszłym roku trochę przeholowali, dlatego tym razem wybrali uznanego pisarza, który w dodatku nikomu nie wadzi.

Tylko raz w historii nagrody uhonorowano nią pisarza o poglądach wyraźnie przeciwstawnych do tych reprezentowanych przez środowisko „Gazety Wyborczej”. Miało to miejsce w 2003 roku, kiedy Jarosław Marek Rymkiewicz otrzymał Nike za tom wierszy „Zachód słońca w Milanówku”. Jednak konsekwentne pomijanie książek autorów usytuowanych bardziej na prawo każe widzieć w tym geście jedynie listek figowy.

Słaba konkurencja
Oczywiście nie ma się co o taki stan rzeczy obrażać. Każdy może mieć w końcu swoją nagrodę, w której będzie rozdawał laury, komu chce. Szkoda tylko, że nie udało się do tej pory stworzyć dla Nike poważnej konkurencji. Początkowo wydawało się, że może nią zostać Nagroda Literacka Gdynia, ustanowiona w zeszłym roku przez prezydenta tego miasta, jednak już pierwsza lista nominowanych, a przede wszystkim nagrodzenie „Lubiewa” w kategorii prozatorskiej pokazały, że mamy raczej do czynienia z Nike bis.
Przeciwwagą dla Nike nie stała się także prawicowa Nagroda im. Józefa Mackiewicza, przyznawana przez kapitułę pod przewodnictwem znanego prozaika Marka Nowakowskiego. A to dlatego, że wygrywają w niej głównie książki historyczne. Nominowanie wraz z dziełami literatury pięknej książek takich jak „Księża wobec bezpieki” ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego wydaje się nieporozumieniem. Nic dziwnego, że trzykrotnie pretendujący do tej nagrody poeta Wojciech Wencel zwrócił się w końcu z apelem do jury, by nie brało go pod uwagę przy kolejnych nominacjach. „Uważam, że duch literatury jest z natury wolny i nie może być sprowadzany do treści historycznych, bez względu na to, czy będzie to pamięć Holocaustu, czy tematyka kresowa. Kryteria oceny książek nominowanych do Nagrody Literackiej im. Józefa Mackiewicza, sprecyzowane przez członków Jury w licznych wywiadach, kłócą się z moim pojmowaniem sztuki pisarskiej” – napisał w zeszłym roku Wencel.

Prestiż Kościelskich
Wysoką rangę ma Nagroda Kościelskich, przyznawana od 1962 roku przez Fundację im. Kościelskich – jedną z najstarszych polskich instytucji kulturalnych, działającą w Genewie. Regulamin nagrody mówi, że otrzymują ją młodzi twórcy, niekoniecznie jednak za konkretny utwór. Czasami przyznawano ją za całokształt twórczości. Wśród dotychczasowych laureatów znaleźli się tacy twórcy jak Sławomir Mrożek, Zbigniew Herbert, Gustaw Herling-Grudziński, Adam Zagajewski czy wspomniany już Wojciech Wencel. W tym roku do tego zacnego grona dołączył Mikołaj Łoziński, 26-letni autor książki „Reisefieber”, psychologicznej powieści utrzymanej w klimacie budzącym skojarzenia z filmami Bergmana.

Choć laureaci Kościelskich nie zawsze zyskują rozgłos taki jak zdobywcy Nike, prestiż tej nagrody jest podobny. Laur łączy się też z poważną gratyfikacją finansową, której wysokość zmienia się w zależności od dochodów z papierów wartościowych i od liczby laureatów. W tym roku była to kwota 7,5 tys. franków szwajcarskich. Innym ważnym wyróżnieniem jest Nagroda im. Kazimiery Iłłakowiczówny, przyznawana przy redakcji „Głosu Wielkopolskiego” za najlepszą debiutancką książkę poetycką roku. Poeci nie otrzymują tu może kokosów, ale prestiż wiąże się z nazwiskami jurorów (przewodniczącym jest Krzysztof Karasek) i laureatów poprzednich edycji, takich jak Jarosław Mikołajewski, Andrzej Sosnowski czy Janusz Szuber. W tym roku, 7 listopada, statuetka zostanie wręczona po raz 25. Otrzyma ją Krzysztof Bąk za tom „Znaki wodne”.

Nagroda nie wystarczy
Swoją nagrodę mają też wydawcy katoliccy. Co roku podczas Targów Wydawców Katolickich w Warszawie przyznawane są Feniksy, których zadaniem jest promowanie marginalizowanej dotąd literatury religijnej. Podobny cel stawia sobie Fundacja im. ks. Janusza St. Pasierba, która, oprócz innych nagród kulturalnych, co dwa lata przyznaje nagrodę właśnie w dziedzinie literatury. Ważna Nagroda im. x. Baki, za zwycięstwo w konkursie poezji metafizycznej organizowanym przez redakcję „Frondy”, w którym jurorowali m.in. Jarosław Marek Rymkiewicz i śp. Paweł Hertz, po trzech edycjach zakończyła, niestety, swój żywot. Może warto wrócić do tego pomysłu?

Oczywiście nagród literackich w naszym kraju są setki, jednak to właśnie te najbardziej znane mają szansę przekonać szersze grono czytelników do sięgnięcia po książki tego czy innego autora. Czy tak się dzieje? Jak na razie znaczący wzrost sprzedaży odnotowywały tylko książki nagrodzone Nike, i to też nie wszystkie. Okazuje się, że samo przyznanie lauru już dziś nie wystarczy, jeśli nie stoi za nim silna medialna promocja – zarówno nagrody, jak i twórcy.

Ile za zwycięstwo?
Nike 100 tys. zł
Gdynia 50 tys. zł × 3

Kategorie: poezja, proza, eseistyka
Nagroda im. Józefa Mackiewicza 8 tys. USD (ok. 20 tys. zł)
Nagroda Fundacji im. Kościelskich 7,5 tys. franków szwajcarskich (ok. 20 tys. zł)
Paszport „Polityki” 10 tys. zł

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.