Nie grałem, przeżywałem

Artur Żmijewski, odtwórca roli Rotmistrza Pułku Ułanów w Krakowie

|

GN 38/2007

publikacja 24.09.2007 14:59

Ten film przeżywam w sposób szczególny: pełny jest sytuacji, w których próbuję sobie wyobrazić siebie. Nigdy wcześniej nie miałem takiego odczucia. Moja wyobraźnia zadziałała w sposób zupełnie inny niż dotychczas.

Nie grałem, przeżywałem

Nagle uświadomiłem sobie, że te setki ludzi, którzy stoją wokół mnie na planie, uosabiają zaledwie ułamek tej ludzkiej masy, którą zakatowano w Katyniu. W książkach wygląda to inaczej, ale kiedy widzi się to na własne oczy, świadomość, że mordując tak wielką część inteligencji, odebrano Polsce głowę, myśl i sumienie – jest szczególnie przejmująca. Zwłaszcza kiedy ta refleksja, jak w moim przypadku, pojawia się w trakcie kręcenia sceny nad dołami katyńskimi.

W tym dniu przyjechaliśmy wcześnie rano na plan filmowy, czyli poligon w Rembertowie. Tam pracowało już wiele osób, które od kilku dni przygotowywały scenografię. Przejście od miejsca, w którym była charakteryzatornia i garderoba zajmowało około 5 minut.

W oddali można było usłyszeć warkot spychaczy i pokrzykiwania ludzi, którzy układali w przygotowanych już wcześniej dołach kolejne manekiny, a na nich statystów . Podeszliśmy bliżej. Nad widokiem złożonych w masowym grobie ciał – choć były to tylko świetnie ucharakteryzowane manekiny – nie można zachować się obojętnie. Czuliśmy się tak samo, jak widz oglądający tę scenę.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.